no właśnie. czemu?
chyba się pomyliłaś, bo mam nadzieję nie robisz tego żeby na siłę wepchnąć przepis gdzie się da?
;) schlebiasz mi - ale nawet jakbyś mnie wyzwała od krów niebiańskich, zrobię sobie omlet w niedzielę na śniadanie. uwielbiam takie jedzenie. i napiszę jak mi smakowało.
bardzo apetyczny omlet. :)
;) jakby co, służę pomocą.
Można zresztą kupić już miarki, które uwzględniają anglosaskie "cups" "tbls" (łyżka istołowa) czy "tsp" (łyżeczka)
http://www.kuchniasklep.pl/product_info.php?cPath=143_203&products_id=1283
http://www.kuchniasklep.pl/product_info.php?cPath=143_203&products_id=1475
:) Nie wiem jak to się ma z ortodoksyjnym podejściem do mierzenia, ale fakt faktem - mnóstwo przepisów z zachodu tak właśnie jest pisanych.
cup to nasza szklanka. właściwie niewiele mniej - ok. 230 ml.
koniecznie chce zrobic paelle z kurczkiem, krewetkami, ryba i kalmarami.... :) szukam dokladnych informacji zeby nie popsuc.
a to? "nastepnia pokrojone w okregi kalamary i krewetki podsmaz i dodaj kurczaka oraz przecier pomidorowy. podsmaz wszystko razem az kurczak bedzie miekki i dodaj ryz. zalej wywarem i gotuj 8 minut na ogniu." to duzo czasu na gotowanie krewetki, nie?
5 m-cy? Długa rekonwalescencja, jak słowo honoru. pamiętam że z okazji problemów z woreczkiem żółciowym przez długi czas musiałam bardzo uważać na dietę. Lekarze nie spodziewali się, że to może być woreczek żółciowy u tak młodej osoby - więc nie diagnozowali właściwie a ja tylko zauważałam, że mam kłopoty i boli mnie brzuch po pewnych produktach - tym sposobem przez kilka lat uważałam bardzo na niektóre rzeczy. Do tej pory zostały mi pewne przyzwyczajenia. czyli raczej nie jadam kotletów z patelni (chyba że ugrillowane), nie kupuję chipsów, rzadko kupuję i jem smarowidła typu smalczyki, paszteciki i okrajam boczek z tłustszych kawałków (no chyba, że gotuję nie dla siebie) itp itd. Czasem sobie myślę, że warto by znów wrócić do takiej diety. Chyba mnie Teresa zainspirowałaś :)
czy krewetki nie robią się gumiaste? zastanawiam się czy nie lepiej wrzucić je przed końcem.
;) piękne wizje, choć biorąc pod uwagę ilość supermarketów pączkujących z takim samym entuzjazmem jak w innych krajach europy, dopada mnie zwątpienie - skoro prawdziwy francuz nimi gardzi, kto napędza koniunkturę?
:) jak się zmobilizować to nie wiem, ale zaraz poszukam, bo chyba ktoś wrzucał materiał, który onegdaj pisałam dla mojego pracodawcy na ten temat.
:) o. od razu lepiej.
I co dalej? To się takie surowe je? Fuj :)
U nas w domu robi się ten kompot z przyprawami korzennymi - cynamonem, anyżem gwiaździstym i goździkami. Dodajemy też więcej suszu - gruszki, morele.