Jeśli miałoby się przechowywać dłużej, więcej słoiczków, to pewnie warto to zrobić. Jeden słoik to przecież można zjeść zanim się zepsuje.
aha, i informacjami od Janka. Bardzo merci.
No właśnie. Z workiem nic nie wyszło. Będę próbować metody Teresy ewentualnie pójdę za radą saburga. Dzięki.
:) O... ja nie rozmiksowuję - bo lubię kawałki owoców czuć w takiej konfiturze. Po prostu nie przeszkadza mi, bo skórka też przecież się rozgotowuje, a co nie zdąży to się karmelizuje.
Ale kryniu :) co pierogi to przepis - przecież spokojnie możesz robić swoją wersję bez jajka. U nas, już od czasów babci było jajko.
Nie, absolutnie nie wyszło twarde. Mięciutkie jak trzeba :)
:) No ja nie obieram. Leniwa jestem.
w Makro mają? dobrze wiedzieć.
czytam nazwę przepisu na liście i czuję w kościach, że twój. a trawa cytrynowa to tak z klombiku przed domem?
Dobrze wiedzieć, dzięks.
swoją drogą, wygląda jak jakiś "alien"
tak czy inaczej ląduje w ulubionych.
pomysłowe i ładne :) jestem za.
zawsze mam kłopot z jajami w koszulkach, że się rozłażą falbanki z białka na wszystkie strony. masz na to jakiś posób?
no masz. se wymyślił. może ty mi przywieziesz, jak gdzieś po drodze się pogubisz w tamtych stronach, co?
Z tego co wiem, grzybka mozna traktować i na patelni i w piecu - ja tam wolę z piekarnika. :)