oj, dziekuje za kwiatki.. i ciesze sie, ze wszystkim smakowalo..
ciesze sie, ze smakowalo i Wesolych Swiat zycze :))
Holly, to sa takie wieksze cukry waniliowe, napisane jest na nich "podwojna porcja - na 1 kg maki" - masa netto takiego jednego opakowania to 16 g, a zatem do smietanki dodaje w sumie 4x16g=64g cukru waniliowego.. :)) zycze smacznego
dlaczego do wigilijnej..? ja gotuje te zupke kilkanascie razy w roku.. :))
ja chyba zarobie ciasto w nastepny weekend.. a u mnie lezakuje tak dosyc dlugo, poniewaz moi bliscy za piernikiem nie przepadaja..
ja smaruje powidlami zaraz po upieczeniu i potem lezakuje juz posmarowany.. nawet mu plesnienie przez mysl nie przeszlo ;))
wygladaja przepysznie.. :))
ja robilam i z miodu sztucznego, i z prawdziwego.. w sumie teraz wole prawdziwy, tym bardziej, ze w zasadzie juz nie ma wielkiej roznicy w cenie..
drozdzowe to sie chyba troche dluzej piecze.. ja stawiam na francuskie..
mysle, trent, ze dla wielu osob 6 zabkow czosnku jest nie do zaakceptowania, i to nie tylko ze wzgledow smakowych.. dobrze, ze beda mieli wybor miedzy przepisami.. a jesli chodzi o prawdziwosc, to zapewne masz jakis specjalny certyfikat wystawiony przez niezalezne zrodlo opiniotworcze..?
ciesze sie, ze przepis spotkal sie z Waszym uznaniem, ja sama go uwielbiam :))
aha, Iza, ciasto w zadnym razie nie wychodzi za niskie, ale mozesz przeciez upiec w mniejszej blaszce..
ja pieke w takiej 33cm x 21cm.. najpierw dziele ciasto na 3, pieke kazda czesc oddzielnie, potem je "sklejam" cieplymi powidlami (lubie duzo).. dzien przed podaniem kroje na trzy ciasta w poprzek dluzszego boku i kazde polewam polewa czekoladowa i ozdabiam.. wychodza mi trzy pierniki.. z tego samego ciasta pieklam tez pierniczki na choinke, cieple tuz po upieczeniu wrzucalam do sloja, a przed swietami lukrowalam na rozne kolory i posypywalam zdobieniami.. pozdrawiam..
ja pieklam piernik na 3 razy w tej samej blaszce, zeby go potem nie przekrawac, przekladalam goracymi powidlami sliwkowymi, zawijalam jeszcze leciutko cieple w lniana sciereczke, potem wkladalam do woreczka foliowego i trzymalam normalnie w kuchni na podlodze (w blokach nie mam zadnego chlodnego miejsca typu spizarnia)..
nie, nie.. 3 tygodnie "lezakowania", a potem co najmniej 2 tygodnie starzenia sie.. razem 5..