Ostatnio koleżanka poczęstowała mnie taką pastą. Bardzo smaczna.Polecam.
Mam identyczny przepis.Babka godna polecenia, najlepsza jaką znam.Często ją robię. Czasem jak agee zamiast cytryny daję olejek migdalowy, robię polewę czekoladową i posypuję wiórkami kokosowymi.Obie wersje są pyszne. Zawsze obowiązkowo przesiewam mąkę a białka ubijam na pianę. Jeszcze nigdy nie wyszedł mi zakalec.Foremka do babki dość droga ale warto zainwestować.
Mojej rodzince bardzo smakowały.Pyszne.Dziękuję za przepis i pozdrawiam.
Efekt jest niesamowity.Pozdrawiam.
Żalatynę wlewamy kiedy przestygnie.Cieszę się,że mimo wszystko krówka smakowała.Pozdrawiam.
Żelatynę wlewamy kiedy już przestygnie.Cieszę się,że Ci smakowało.Pozdrawiam.
Przykro mi, Malino-B,że krówka nie przypadła Ci do gustu.Prawdopodobnie z herbatnikami tym bardziej by Ci nie smakowało.Ciekawa tylko jestem jakiej firmy krakersów użyłaś?No cóż,są gusta i guściki.Pozdrawiam.
Mia,tym bardziej mi miło,że to pierwsze ciasto zrobione przez Ciebie z tej strony.Cieszę się,ze przypadło Ci do gustu.Pozdrawiam.
Cieszę się,że ciasto smakuje.Pozdrawiam.
Takie właśnie wyszły.Jeszcze raz dziękuje za przepis.Pozdrawiam.
Moja rodzinka również uwielbia takie gołąbki.Robię je z sosem pomidorowym albo zasmażką.Do zasmażki lubię ,,sypnąć'' koperku świeżego bądź mrożonego.Polecam takie wydanie gołąbków.Pozdrawiam.
Łasico, jaka wielką radość sprawił mi Twój przepis na cebularze z Lublina.Mamy krewnych w Tomaszowie Lubelskim i stąd nasza miłość do TYCH wspaniałości. Już mi się gębucha cieszy, a jak się ucieszy moim chłopakom ! Zrobię im niespodziankę.Takich cebularzy w Grudziądzu nie ma. Ale dzięki Tobie już niedługo.Bardzo dziękuję za to,że podzieliłaś sie z nami przepisem.Pozdrawiam serdecznie.
Cześć Madziulko B.Jeśli chodzi o gotowanie mleka to zasada jest taka aby podczas gotowania w garnku cały czas była odpowiednia ilość wody.Niestety, moja kuzynka kiedyś o tym zapomniała. W suficie została dziura, a mleko miała dosłownie w całej kuchni.Przez 3 dni doprowadzali kuchnię do stanu używalności.Może Cię to zdziwi ale nie zraziła się do przepisów gdzie wykorzystuje się właśnie ugotowane mleko.Trzeba jedynie pilnować ,żeby woda się nie wygotowała.Druga zasada to to,że puszka nie może wykazywać wyraźnych śladów uszkodzenia.Wierz mi,że ja nie miałam żadnych przykrych sytuacji podczas gotowania karmelu.Trzeba jedynie dopilnować. Puszkę otwieram otwieraczem do konserw.Ciasto polecam.Myślę,że nie będziesz żałowała. Jeśli się zdecydujesz zrobić to proszę podziel się z nami wynikami .Pozdrawiam.
Ciasto rewelacja!!!Jadłam zrobione przez kuzynkę ale niebawem zrobię sama.Przepis dodałam do ulubionych.Pozdrawiam.