Aha i jescze ,bo za szybko nacisnełam wyslij.Polędwica kojarzy mi się i z surowym mięsem a polędwica sopocka zwędlina robioną z schabu.A polędwiczkę wieprzową tarktuję jak osobny i jedyny w swoim rodzaju kawałek mięsa.Mam nadzieję,że teraz już bez zakrętasów.
Biedny KlukoMam nadzieję,że zaraz to wyprostujeny. A więc ;uczono mnie i tak zapamiętałam,ze świnka ma schab,polędwicę i polędwiczkę (takie najfajniejsze mięso przyczepione do kości schabowej) Dla mnie schab bez kości i polędwica(nie mylić z polędwiczką) to jedna chwała.Tak jak pisałam wcześniej i teraz dla mnie. Pozdrawiam
Dzięki Glumanda.Ale dla mnie na serio to jedna bajka polędwica i schab.Z kolei polędwiczka jest jedyna i niepowtarzalna. Pozdarwiam Cię sedecznie
Musi być pyszne.
Gruba,używam ją do młynka. A amator jest zawsze ,fotogeniczny facet
No cośTy ,jakie idiotyczne pytania? Jak najbardziej słuszne i właściwe.A więc od początku. Po 4 dnaich suszenia mozesz w "skarpecie " w lodówce przechowywać śmiało co najmniej tydzień ,wiem,bo tak robiłam(to i tak sukces).Możesz też zamrozić,tego dowiodły kobitki(znajdziesz w odpowiedziach innych ),możesz też tsuszyć dalej,ale myśle,że im dłużej będzie wisiala,tym więcej jej ubędzie ,A więc proponuję suszyć do 4 dni i przechowywać w lodówce (w skarpecie) lub zamrozić. Jesli chaotycznie napisałam wybacz.Pozdrawiam
Zaproponowałam przecięcie mięsa na pół ,żeby mieć pewność ,że dobrze przejdzie przyprawami i uschnie. Karczek który miałam,podobnie jak boczek jest o wiele szerszy. Jeśli Twój karczek będzie cieńki(porównywalny do schabu),to myślę,że nie musisz przecinać. Za dużo też nie mam doświadczenia,ponieważ wspólnie z Wami zaczynamy domową produkcję.A więc wsólnie dzielimy się naszym doświadczeniem i uwagami.I idzie nam świetnie .Pozdrawiam
Zwykła rajstopa(porwana,stara,ta,którą miałaś wyrzucić-nadaje się do suszenia,do wyciskania ziemniaków surowych na pyzy,do gotowania rolad...) najlepiej beżowa.Raz wszadziłam w czarną i mi zafarbowała mięso.Pozdrawiam.Aha zawijałam też w stare poszewki lub przescieradła,ciełam na kawałki ,sznurowałam i na haczyk
Ale numer.Dopiero teraz zpbaczyłam,że jest na zdjęciu. Słodziak,prawda? Jak duch zjawia się zawsze tam,gdzie jest jedzonko. Wtedy zrobiłam 2 zdjęcia,na jednym go nie ma ,a na 2-proszę-jest GWIAZDA.
Aha i bardzo serdecznie dziekuję Ci Dario za zdjęcia.
Ojej,jaka piękna.Sto razy łądniejsza od mojej i ma taki śliczny kolor.
Nie mroziłam nigdy,bo nie było co.Raz trzymałam w skarpecie w lodówce około 10 dni i było wszystko ok,nawet była lepsza. Ale myśle,ze po zamrozeniu nic jej nie będzie .Pozdarwiam serdecznie.
Dzięki za miłe komentarze.Super,że Wam również smakuje.
Dziękuję.Ja też już dawno ich nie robiłam. Masz rację,czas wrócić.Pozdrawiam