Megi, nic dodać, nic ująć. Mistrzostwo świata! Tak smaczny, kruchy a zarazem bardzo soczysty schab jadłam tylko jak tato z wędzarni wyciąga. Mam taki, a nawet lepszy z piekarnika. Dziękuję :)))
Piękne fptki, z ogromną przyjemnością oglądam Twoją jesień :)).
Schab właśnie zatopiony w zalewie. Czekam 4 dni, piekę, smakuję i komentuję, chociaż po takich peanach chyba zbyteczne hihihi. Zamiast ziół dalmatyńskich dodałam zioła prowansalskie, za radą Iwci:).
Piękne zdjęcia, dzięki Tobie odświeżyłam swoje wspomnienia:)))
Zroboine, kolejny raz. Część już w piekarniku. Tym razem zamiast pieczarek, grzyby z lasu, mieszane.
Zrobiłam na niedzielne śniadanie. Boczek, cienkie plastry, upiekłam na suchej patelni i na wytopionym tłuszczu podsmażyłam składniki. Reszta tak jak w przepisie. Pyszne było, dzięki za przepis i polecam.
Nie, nie, nie zmieniaj, tak było super, najwyżej "boczek" ujmij w nawiasie, dla takich mniej rozumiejących jak ja hihihi.
Zrobione, wystudzone i smakowane. Pyszne! papryka wędzona i czosnek niedzwedzi dają zupełnie inny posmak. Nie wiem co daje to wcześniejsze gotowanie a a następnie pieczenie, ale boczek bardzo soczysty i kruchy. Polecam!
Bardzo rozbawił mnie ten "brzuch" :))) Naprawdę nie spotkałam się z taką nazwą, kupiłam więc boczek, bo chcę spróbować Twojego sposobu. Już w piekarniku, jutro napiszę jak smakuje:)))
ZA-CHWY-CA-JĄ-CE. Uffff normalnie prawie fizycznie poczułam zapachy i smaki. Pokazałam mężowi i sami też zaczęliśmy wygrzebywać nasze wspomnienia. Dzięki Tobie, Twoim zdjęciom, planujemy wyjazd do Grecji haha, naprawdę. Będąc na Krecie popłynęliśmy na Santorini, a tam... doznaliśmy poparzenia stóp, dosłownie. Oj, po powrocie leczono nas z całym oddaniem i czułością "babcinymi" sposobami, a znieczulenie domowe serwowali hahahah... Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia...dziękuję
Iwcia, c'est moi (znaczy mła hihi) chcę do Cię tam :)))) Parasole, groty, mosty, plaże no i jedzenie, bogactwo wrażeń i doznań. Super
Pasztet dzisiaj skończony, zjedzony do ostatniego okruszka. To był "prezent". Zaskoczenie i zasmakowanie w nim mojego rodziciela (sam robi wyśmienite) najlepszą rekomendacją, a mama "niejadka" stwierdziła, że od dzisiaj to ja już zawsze będę piec pasztety hihihi.. Pyyycha!
Od kilku lat robię z tego przepisu, zawsze wyśmienite. W minionym roku zamiast przekrawać na pół, odcięłam "czubki" i też wcześniej się "zrobiły" :)) Dzisiaj dwie wersje; dla Teściowej ściśle z przepisu, a sobie dodałam ostrą papryczkę, bo obficie obrodziła :))) Już tęsknię za tym smakiem mmmm.... :)
Super, różnorodnie i kolorowo:) W tym pniu bardzo oryginalnie, chyba odgapimy :)))
Ja w tym roku posadziłam w donice winogrona, dwie sadzonki białych i dwie ciemnych. Hm...zobaczymy , czy przetrwają zimę. Mam też w doniczkach poziomki i truskawki, hihihi, fajnie to wyglada a nawet owocuje
Zapisałam komentarz i nie ma hmmm...powtórzę jednak. Zupa kolejny raz zrobiona, goście zachwyceni, naprawdę baaardzo smakowała. Chili przesmażyłam z sosem rybnym, do wywaru dodałam jeszcze skorupy z homara ,a mięso do zupy. No, pycha!
Bazowałam się na tym przepisie, ale dodałam trawę cytrynową, sos rybny i ostrygowy, szczyptę szafranu i mięso z homara zamiast paluszków krabowych. Właściwie to już zupełnie inna zupa, ale jak powiedziałam , inspiracja tym przepisem była. Oczywiście nie dodawałam mąki.