Absolutnie niepotrzebna skromność. Torcik wspaniały. Daję głowę, że zapewne smaczny Trudno udawać, że wygląd nie ma znaczenia, Wszyscy wiemy, że ma. Prawdopodobnie 80% sukcesu kryje się w wizerunku. Nie mniej jednak, tort wygląda znakomicie. Gratuluję!
P.S. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam i zachęcam do dalszych zmagań w tej dziedzinie. Jestem przekonana, że po jakimś czasie, wprawa w dekoracji tortów przyjdzie sama. Życzę owocnych pomysłów
(proszę się nie przejmować faktem, iż są one robione w domu, moje też są wykonane w domu )
Zdecydowanie chodziło mi o 30g (świeżych) , przepraszam za błąd. Już dokonałam poprawki w przepisie, pozdrawiam
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze. Zapraszam do przetestowania moich przepisów. Polecam
Absolutnie niepotrzebna skromność. Torcik wspaniały. Daję głowę, że zapewne smaczny Trudno udawać, że wygląd nie ma znaczenia, Wszyscy wiemy, że ma. Prawdopodobnie 80% sukcesu kryje się w wizerunku. Nie mniej jednak, tort wygląda znakomicie. Gratuluję!
P.S. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam i zachęcam do dalszych zmagań w tej dziedzinie. Jestem przekonana, że po jakimś czasie, wprawa w dekoracji tortów przyjdzie sama. Życzę owocnych pomysłów
Zdecydowanie muszę przyznać Drodzy Czytelnicy, iż faktycznie są już dostępne w sprzedaży - budynie migdałowe. Piekę torty już od jakiegoś czasu i w sporej ilości, dlatego pewnie z doświadczenia używam tej samej receptury (sprawdzonej ) a niewątpliwie pyszne nowinki rynkowe gdzieś mi tam uciekły. Jako iż, jestem odważna w tej dziedzinie, zamierzam je przetestować i poeksperymentować z tymi produktami. Przeglądając Internet w tym celu, ustaliłam, że często występują w postaci pudding'u a i cena jest dość wygórowana. Dla mnie z racji oszczędności czasu może to być nieoceniony produkt, ale czy spełni moje smakowe oczekiwania..? Sprawdzę, jak ustalę czy tak jest, dam Wam znać , pozdrawiam zainteresowanych.
Dziękuję
Bardzo dziękuję. Serdecznie zachęcam do wykorzystania moich przepisów. Pozdrawiam :)
Tak. Niestety nie ma kupnych budyni migdałowych. Ja robię budyń śmietankowy i dodaję sporo aromatu migdałowego (można też zrobić domową wersję budyniu, wzbogaconą o aromat migdałowy), Do wrzącego mleka, dodaje również wiórki migdałowe, to oczywiście nadaje pożądanego akcentu migdałowego w tej wersji tortu (ja osobiście je mielę na drobniutko, gdyż to ulepsza konsystencję budyniu, a co za tym idzie, łatwiej go rozprowadzić na spodach od tortów), Pozdrawiam :)
To się nazywa " krajalnica strunowa" :)
Tak, to super urządzenie, proste, wygodne i niezbyt kosztowne :). Zatem, jeśli ktoś nie poradzi sobie z " nitką" zdecydowanie polecam. Sprzęt godny piekarza i inwestycji. Pozdrawiam.
Z przyjemnością. Pierwszą techniką jest nacięcie ciasta na 1 cm w głąb dookoła brzegów, na środkowej wysokości za pomocą dość ostrego noża (mniej więcej , gdyż ciasto jest dość kapryśne, lubi sobie gdzie nie gdzie urosnąć) . Następnie biorę nitkę, wkładam ją w wykonane nacięcia i na końcu robię pętelkę. Zacieśniając pętelkę, nić będzie rozcinać prosto i równiutko ciasto na dwie części. Gdy tylko mam pomocną dłoń, stosuję drugą technikę, również nacinam ciasto na głębokość 1 cm dookoła. Z węższego brzegu (ja to nazywam górą blaszki), wkładam nić. Pociągając nitkę w jedną i drugą stronę, jak piłą, dzięki temu wykonamy precyzyjne cięcie. Nie jest to trudne, wszak odrobina praktyki się przyda ;). Nie zniechęcaj się, gdy za pierwszym razem Ci się nie uda. To kwestia zaufania sobie. Ja stosuję ją z powodzeniem, a że piekę duuużo tortów mam, na czym ćwiczyć. Postaram się zrobić ilustrowany poradnik, jak to wygląda w praktyce.
Tak, masz rację. Istotnie ideą kotleta "de volaille" jest nadzienie tylko z masła (roztartego często z pietruszką i schłodzonego przed nadzieniem piersi) wykonane z całego kawałka piersi drobiowej, nie mniej jednak powszechne jest urozmaicanie podstawowej wersji i mimo wszelakich zmian, zwyczajowo przyjęło się stosowanie tradycyjnego nazewnictwa o nazwie " devolay". Wszak główną cechą kotleta szwajcarskiego jest dodanie szynki, sera, a nawet i pieczarek, to znacznie częściej jest on robiony na kotlecie schabowym, lub z rozdrobnionego mięsa (zmielonego) z piersi drobiowej. Ponieważ, ja wykonałam mój a'la devolay z całego kawałka piersi, postanowiłam mu nadać takową nazwę nadciągając nieco oryginalną, przedwojenną recepturę ;). Pozdrawiam, Corin
Dziękuję :)