Raz kozie śmierć! Bardzo sceptycznie jestem nastawiona do tego pasztetu, ale skoro ma aż tyle pozytywnych komentarzy, to może coś w nim jest. Właśnie robię z połowy porcji, w razie gdyby mi nie "podszedł" mniejszy żal wyrzucić.
Elek, no pięknie Ci wyszedł pasztecik. Cieszę się, że smakuje i niekiedy staje się potrawą iście świąteczną.
A zapomniałam dodać ,że pasztet z selera gościł u mnie na wigilii już w zeszłym roku - jak jeszcze nie było mnie z Wami . Przepis dostałam od jasi i od tamtej pory robiłam go już kilkakrotnie.
Pozdrawiam - Elek
Pasztet już na stałe zagościł u mnie i jest robiony przede wszystkim na wigilię, ale i na inne okazjonalne przyjęcia również . Zbiera jak zawsze wiele pochwał i zachwytów nad smakiem .A to mój tegoroczny "wypust" :
Nie mogę odżałować, że nie wpadłam na ten przepis latem, kiedy brakowało mi już pomysłów na przetwarzenie porzeczek. Wrzuciłam do ulubionych, a za 6 - 7 m-cy... no, nie mogę się już doczekać ![]()
Pozdrawiam.
Juz chyba nie da sie nic wiecej napisac???? Wszystko juz zostalo napisane w pochwalach pasztetu.
A wiec dodam tylko, ze pierwszy raz robilam ten pasztet na Swieto Thanksgiving w listopadzie a drugi raz na zamowienie rodziny na Wigilie....to chyba mowi samo za siebie :)))
Pasztet jest pyszny,ciekawy w smaku i będę do niego wracać z przyjemnością. Przepis po degustacji w pracy poszedł w ruch .
Szczerze polecam tym,którzy jeszcze nie spróbowali.:))
w przekroju. studził się w ciągu dnia, teraz idzie do lodówki, jutro będzie jedzony :) pachnie super
Mój pasztet jest juz upieczony,pachnie tak,że nawet organista,który przed chwilą był z opłatkiem ,stwierdził,że chętnie posiedzi chwilę w kuchni i wypije herbatę.Bardzo zainteresował go zapach dochodzący z piekarnika. Poczekam,aż przestygnie i degustacja !!!
właśnie gotuję seler z dodatkami (piękę jutro rano) - pachnie cudownie :))) zapowiada się cudowne danie(wstawię jutro zdjęcia)
Właśnie nastawiłam seler do gotowania,zamiast margaryny dodałam masło i zobaczymy,co z tego wyjdzie. Mam nadzieję na dobre piątkowe jedzenie,obiecałam też wziąć do pracy i poczęstować. Jutro podzielę się swoją opinią. Pozdrawiam. :))
zupełnie zapomniałam o kostkach (że sa bardzo słone) - dzięki, jutro wieczorem robię :) rodzince nie nie powiem że to wersja bęzmięsna, ciekawa jestem ich reakcji ;)))
Fantazja, rewelacyjne!!!!!!!!!!!!!!!! dzięki za przepis. pozdrawiam:)
Niestety, robię to "na oko", ale może zrób tak, że daj soli troszeczkę np. 1 łyżeczkę, a po ugotowaniu selera, ale zanim dodasz jaja surowe, spróbuj i ewentualnie dosolisz, jeśli będzie taka potrzeba. Pamiętaj, że kostki bulionowe też są słone.