Piekłam ten koszyk razem z mamą trzy lata temu i zrobił furrorę!!! Nie tylko na wielkanocnym stole, ale rówinież w kosciele gdy włożyliśmy do niego świenconkę... Chciałyśmy go upiec i w tym roku, ale zaginął nam przepis. Na szczęście jest internet...
Życzę wszystkim smacznego.
P.S my naszego koszyka nie jedliśmy, bo tak długo zdobił nasz stół, że całkiem stwardniał
Piekny koszyczek!Postaram sie zrobic.Mam nadzieje,ze wyjdzie mi taki sliczny jak Tobie
Beatko, nie poddawaj się:-))) Naczynie, na którym pieczesz niech nie będzie za duże, a wałeczki poprostu niech będą w miarę jednakowej grubości.
Poniosłam klęskę,nie wiem ,czy jeszcze spróbuję,pewnie tak.Moje paseczki w piekarniku urosły do monstrualnych rozmiarów i gdyby to miał być garnek wielkanocny,to pierwsze miejsce murowane.Do świąt daleko,może się skuszę.
Śliczny ten koszyczek . Warto sie pomęczyć dla takiego efektu !
Cieszę się, że koszyk się podoba :-)) Już nie mogę się doczekać jakieś galeryjki wypieków świątecznych.
Piękny koszyczek !!! Pamiętam ubiegłoroczną akcję pieczenia tych koszyczków,był nawet taki wątek w którym chwaliliśmy się swoimi dziełami:))).(ale zdaje się,że przepadł podczas awarii serwera). W tym roku na pewno będzie powtórka !!