Dżani, tak było napisane i tak żywcem przepisałam ,,toczka w toczkę". Nie wiem, może tak się robiło jak napisała fidrygalka? Teściowej już nie zapytam...
Irenko, napisałaś, że ma wierzchu była masa kakaowa. Ja o tej myślałam, że może do części dodaje się kakao.
Moja Mama robiła W-Z wg podobnego przepisu (krem ze zsiadłego mleka). Ale tam: rozgrzewało się margarynę z kakao i kilkoma łyżkami mleka. Z tej masy odlewało się 1/3 szklanki właśnie na polewę. Do reszty wystudzonej masy należało dodać pozostałe składniki (żółtka, mąka, soda, proszek, piana z białek) i upiec "murzynka", którego po wystudzeniu trzeba przekroić. Dżemem smarowało się pierwszy blat ciasta, potem krem ze zsiadłego mleka, drugi blat ciasta a na wierzch polewa kakaowa. Niewiele z przepisu więcej pamiętam, coś tego mleka słodkiego do ciasta jakby było mniej niż 1 szklanka. Niestety, Mama przepisu nie zapisała (a był naprawdę świetny) a teraz nie mam już kogo zapytać...
Nie, pamiętam to ciasto. Masa była biała, nie było kakaowej. W przebłyskach pamięci mam polewę czekoladową, taką lśniącą...
A może do części masy dodaje się kakao?
To porcja na 2 osoby!, Tak było podane, tak zrobiam i................PYCHA!
Potwierdzam, polewa świetna, miękka, wykorzystują ją od lat. Ja nie używam miksera, bo to naprawdę niepotrzebne, wszystko mieszam drewnianą łyżką i jest super!