Jakże mi przykro, że Cię ubiegłam :)A poważnie, to przepis na te ogórki jest w naszej rodzinie już od dobrych 10 lat. Pracy niewiele a sukces murowany;) Pozdrawiam
miałam własnie umieszczać prawie identyczny przepis na te pyszne -jak mawia mój synek- węże:) Pani mnie ubiegła.
Dlaczego prawie identyczny bo ja mam 1 szklankę octu i pięć łyżek musztardy;) do tego jeszcze liść laurowy i ziele angielskie. Po kilka sztuk. Wszystkie składniki -prócz musztardy- zagotowuję, gdy zalewa przestygnie dopiero wtedy dodaję musztardę mieszam aż ładnie się połączy z zalewą. Zimnym płynem zalewam dopiero ogórki z min. 1 ziarenkiem czosnku w każdym słoiku. Pasteryzuję 10 min.
Z moich składników na zalewę wychodzi 6 słoików 0,9 l.
Przepis mam z tamtego roku. Rewelacja - mój czterolatek tylko takie "węże" do obiadu chce. Teraz robiłam porcję z różnymi musztardami: sarepską, kremską i jerozolimską...aż sama jestem ciekawa, które ogórki będą miały najlepszy smak...
Cieszę się, że smakuje:)
Rewelacja!!!!! Polecam
Serce się raduje czytając tak pochlebną opinię:) Bardzo dziękuję i się cieszę, że smakowało. A cukier cóż....może ktoś do herbatki zaiwanił;) - już dopisuję. Pozdrawiam serdecznie.
Drożdżówka bardzo pyszna i ładnie się prezentująca i po upieczeniu i po rozkrojeniu.Wprzepisie brak tylko ilości cukru dodanej do ciasta,ja dałam ok 2 łyżki i było ok.Bardzo ok.
W takim razie spróbuję :-)
Witaj:) Czy chodzi Ci o latte? Jeśli tak, to owszem, piłam, ale w kawiarence. W domu nie próbowałam robić. Brak odpowiedniego sprzętu, a nie wiem, czy w tym wypadku słoiczek zdałby egzamin;) Jeśli Ty coś takiego robiłaś to się podziel doświadczeniami:) Pozdrawiam.
Żaba próbowałaś może tej samej wersji ale na gorąco? Wiem, że to już nie będzie frappe
Mniam!...uwielbiam takie proste sałatki......na bank zrobię....
Cieszę się, że smakowało i dziękuję za wstawienie zdjęcia:) Wesołego Alleluja!
Zobaczyłam przepis dziś rano i mając wszystkie potrzebne skladniki w lodówce, postanowiłam zrobić to danie na dzisiejszy, postny obiad. Super sprawa, wyszło znakomite, nie spodziewałam się, że bedzie aż tak dobre. W prostocie siła! Gorąco polecam!
Pozdrawiam i Wesołych Świąt życzę!
Zapewniam Cię, że nie zniszczysz składników i otrzymasz aksamitny, baaardzo czekoladowy krem. Zawsze robię w ten sposób i zawsze się udaje, a torcik jest niebiańsko dobry i "grzechu warty". Pozdrawiam.
Brzmi ciekawie. Zastanawiam się tylko, czy ta kremówka ubije się bez problemu z czekoladą. Zawsze robiłam tak, że ubijałam śmietanę a do niej cienkim strumyczkiem wlewałam rozpuszczoną czekoladę. Nie chciałabym zniszczyć składników.
Mam nadzieję, że będzie smakować. U nas wszyscy go uwielbiają. Pozdrawiam:)