Jesteś tutaj: / / Komentarze otrzymane przez użytkownika Nikola de Ser

Komentarze otrzymane przez użytkownika Nikola de Ser

agulinia

(2012-03-25 12:09)

Hmmm dzięki Nikola za Twoje komentarze, bo coś więcej teraz zrozumiałam , jak pisałam

wcześniej mój mąż kocha czytać książki i na każdą okazję chce je dostawać, a dla mnie to pójście

na łatwiznę. Szukam zawsze szegoś niezwykłego, ale potem się okazuje, ze wolałby książkę.Jak

czytam te komentarze, to widzę, że inni myślą podobnie. W takim razie następnym razem będzie

bon z empiku i kupi sobie jaką chce książeczkę :D i wszyscy będa zadowoloni nawet ja ;-)

Nikola de Ser

(2012-03-25 05:30)

tak, moim zdaniem bony upominkowe do empiku to pomysł bezpieczny i praktyczny. Niestety, wiele osób ofiarowanie ich uważa za pójście na łatwiznę i same chcą się wykazać. Jak jestem z kimś blisko to usiłuję przekonać, że taka karta z empiku mnie uszczęśliwi, że prezent nie przegra na starcie w wyścigu prezentów. Szkoda, że czasem dla ofiarodawcy ważniejsze od samopoczucia obdarowanego jest jego własne.

Gustka

(2012-03-24 21:58)

Ja też jestem nałogową czytelniczką. Po prostu muszę codziennie choć trochę poczytać. Korzystam z każdej wolnej chwili, zawsze czytam w drodze "do" i "z" pracy.  Jeśli chodzi o Pruszkowską, widziałam kilka pozycji na allegro. Niestety, ceny dość wysokie, mimo że książki lekko sfatygowane.

marikka23

(2012-03-24 21:48)

Melduje się następna pokrewna dusza! Też kocham czytać, tylko chwilowo, nad czym niezmiernie ubolewam, nie mam czasu. Ale ja to kiedyś nadrobię!!!!!!

w jesiennym stroju

(2012-03-24 21:19)

Dwóch wikingach oczywiście.

w jesiennym stroju

(2012-03-24 21:17)

 Z Pruszkowską mogą być pewne problemy, być może znajdzie sie na półkach w tych starszych bibliotekach. Ksiązkę "O dwuch wikingach i jednej wikingowej " czytałam chyba z 10 razy.

 A czy nie mogłabyś Nikolo zasugerować żeby zamiast ksiązek dawali Ci w prezencie bony do empiku? 

vikunia

(2012-03-24 18:27)

chodzi o Marię Pruszkowską :)

agulinia

(2012-03-24 18:25)

Sporo moich znajomych czyta książki, natomiast mój mężulek nadrabia za całą rodzinkę

Ju$tysia222

(2012-03-24 16:22)

I ja się przyłaczam z radością do wużetowego grona maniaków i maniaczek książkowych. Rytm dnia pozwala mi czytać tylko miedzy 6 a 7 rano i to nie codziennie, ale dobre i to :) Kocham książki od zawsze i niech tak pozostanie... :) Pozdrawiam!

grazka35

(2012-03-24 15:23)

Cieszę ,że jest nas więcej , piszę nas tzn. maniaków czytania. A już myslałam ,że to gatunek, który wyginął.Nikt z moich znajomych nie czyta książek , smutne ,nie? Ja od wczesnych lat dziecięcych pochłaniam książki. Dzień bez książki to dzień stracony haha. W każdej wolnej chwili coś czytam. Często słyszę słowa: "mól książkowy". Jestem stałą bywalczynią biblioteki, jak również namiętnie kupuję książki, najchętniej w księgarniach wysyłkowych..Jak się zakocham w jakiejś książce to muszę ją mieć, choćby się paliło i waliło:)Dobrze ,że mój luby za bardzo nie sprzeciwia się mojej pasji. Niestety, żadne z dzieci nie odziedziczyło po mamusi zainteresowań, a szkoda.

Postaram się znależć w bibliotece podane tytuły,bo nie czytałam ,tylko tu chyba chodzi o Marię Pruszkowską, a nie Pruszyńską?

Nikola de Ser

(2012-03-24 14:37)

Nie znam tych książek (traktuję to jako wyzwanie i zaraz klikam żeby się dowiedzieć, nadrobić) :] pozdrawiam!

vikunia

(2012-03-24 12:05)

No to wreszcie znalazłam pokrewną duszę jakby powiedziała Ania z Zielonego Wzgóra :) Kiedy dostawaliśmy w czerwcu podręczniki do następnej klasy to już pod koniec miesiąca miałam przeczytane wszystkie czytanki i opowiadania. To samo z lekturami. Nawet te największe zakały. O przepraszam, nie przeczytałam tylko Ten obcy  Jurgielewiczowe. Jakos ten tytuł mnire odrzucał. Ksiązki kupowałam i dalej kupuję. Korzystam również z biblioteki. Mogę zamawiać  wybrane przeze mnie pozycje elektronicznie. Bardzo wygodne.  A czytałaś może M.Pruszyńskiej Przyślę panu list i klucz i Życie nie jest romansem. To  o rodzinie maniaków czytania:)

małpiatka

(2012-03-17 16:59)

Każdy praca ma to do siebie, że zabieramy ją do domu – zwłaszcza, gdy opiera się na międzyludzkich interakcjach. Tam gdzie spotykają się ludzie, tam pojawiaja się emocje, a emocji nie da się zostawic za drzwiami biura (oględnie mowiac). Siedzą w nas, przyczepiają się jak rzep psiego ogona i trawimy je długo – u mnie często nawet we snie. Czy to dobrze? Standardowo odpowiedziec trudno. Bo, skoro tak, to znaczy, że człowiek z poświęceniem wykonuje swój zawod, ale i wypalić się szybko można... A skoro nie, to lepiej ewakuować się, bo znaczy, że miejsce, w ktorym spedzamy polowe zycia to ciulowe miejsce...

A gdybym przeczytala na kolorowej okładce pytanie: Czy jestem kobietą sukcesu? Wykrzyknęłabym: Tak! Moj sukces ma na imię Maja;)

marikka23

(2012-03-17 09:45)

O to, to.... Chyba niejedna kobieta się pod tym podpisze....... pozdrawiam!

Najbardziej aktywni

  • Przepisów: 55
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 1
  • Przepisów: 269
  • Artykułów: 7
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 29
  • Artykułów: 5
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 10
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 23
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 7
  • Przepisów: 90
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
Zasady dotyczące cookies
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej" „<% gt "Polityce Cookies” %>".
Zamknij