I znow zrobilam Twoje chutney :) Tym razem z poczwornej porcji, bo oczywiscie po tamtym juz tylko wspomnienie zostalo.
tak wygladalo na poczatku gotowania. a tak wyglada gotowe :)
Dla mnie to wspanialy przepis na wykorzystanie pomidorow, kotre juz nie maja szansy dojrzec na krzakach....a jaka pychota :)))
Dałam dwa razy tyle pomidorów- i nadal jest baaaaaardzo ostre- smak ciekawy, bardzo dobre. Ale zanim się znajdzie swoją ostrość- próbować z mniejszą ilością chili...
a czy koniecznie musi być zielona papryka? teści mnie uraczył niestet czrwoną papryką a tu już pomidory pokrojone
no to tak .... przyznaje że troche pozmieniałam
użyłam czerwonej papryki, dodałam cebule kilka ząbków czosnku i garść rodzynek. co prawda bez chili ale zastąpiłam ostrą papryką i zrezygnowałam z imbiru. smak wyszedł extra. robiłąm z potrójnej porcji i bardzo dobrze bo jeden słoiczek zjedliśmy tego samego dnia do obiadu
zaraz ide narwać jeszcze pomidorów bo smak bardzo nam przypadł do gustu
Zrobiłam z podwójnej porcji z dodatkiem cebuli i papryki czerwonej, bo zielonej nie znalazłam. U mnie wszystko zotało przetarte, bo okropnie nie lubię skórek i pestek z pomidorów. Smak bardzo przyjemny.
Baaaardzo pyszny chutney:) Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym torszkę nie zmodyfikował składników:) Dodałem cebuli, czosnku i zmiksowanych rodzynek. Obawiałem się dodatku goździków, ale byłem miło zaskoczony. Oczywiście robiłem z poczwórnej ilości, bo moje 3 krzaczki pomidorków koktajlowych, które ocalały z zalania obdarzyły mnie niesamowitą ilością owoców.