Golonkę opalamy (resztki szczeciny), i po opłukaniu- do garnka. Zalewamy wodą, solimy i zagotowujemy. Po zszumowaniu do wywaru wrzucamy obrane jarzyny, czosnek i przyprawy i gotujemy aż mięso zacznie odchodzić od kości.Wtedy odcedzamy i do wywaru wlewamy żurek.
Następnie jajka mieszamy z mąką i śmietaną, "hartujemy" wywarem i bardzo powoli, ciągle mieszając, wlewamy do garnka z zupą, aż zgęstnieje - Ma mieć kremową konsystencję! Jednocześnie musimy pilnować aby się nie zagotowała! Ugotowane mięso kroimy na małe porcyjki (W końcu to zupa i je się ją łyżką) i wrzucamy do zupy.
Jarzyny można przerobić na sałatkę.
Jest to zupa tradycyjnie gotowana na Węgrzech w czasie żniw.Jest sycąca, prosta i wygodna bo jednogarnkowa A dlatego po polsku bo nie mogłem się pogodzić z oryginalnym sposobem zakwaszania tej pysznej zupy ( za pomocą octu!!). Nasz żurek jest zdecydowanie lepszy! A jak mówi przysłowie: ..." Polak, Węgier - dwa bratanki..."
Ciekaw jestem Waszych opinii.
saburg (2008-06-26 06:29)
Na piechotę nie da się policzyć! Ale w założeniu jest to zupa dla ludzi ciężko pracujących. Niestety, wszystko co w naszym życiu miłe to jest albo niezdrowe, albo grzeszne, albo wysokokaloryczne!!