Można jeszcze nasaczyć delikatnie biszkopty dowolną galaretką, to je obciąży.
SUPER pyszne!!! Następnym razem dam odrobinke mniej miodu, bo "przegięłam". Uwielbiam takie specjały.
MNIAM!!! Rewelacyjnie proste, szybkie i przepysznie pyszne, choć tak proste.
Bardzo szybkie, tanie i do tego smaczniutkie. Wśród gości zeszło jako pierwsze i słyszalne były pomruki: mmmm.....
W podobny sposób od wielu lat robimy na wigilię karpia i jest to jedno z moich ulubionych dań wigilijnych. Jedyna różnica jest to, że pieczarki podsmażamy, a śmietaną polewamy rybe przed serem. Polecam wszystkim.
Eeeeetam, taka ze mnie zdolniacha....... Jak już pisałam, przepis nie jest mojego autorstwa, a sam przepis jest bardzo prosty i prowadzi za rękę. Ale bardzo dziękuję za miłe słowa, rumieńce na policzkach mam.
Bahusku, czy ten serek topiony nie zacznie się już rozpuszczać na patelni wśród gorących pieczarek?
Nutella - jesteś sadystką. narobiłaś mi takiego"smaka" a już się miałam zacząć odchudzać.
A mnie się wydaje, że to ciasto pod warstwą kokosową podczas pieczenia tak urośnie, że będzie je można później przekroić jak biszkopt i przełożyć budyniem. Warstwa kokosowa będzie zdobić wierzch.
Nie, do tego wina nie potrzeba rurki. Owinąć parę razy gazą, związać gumką i czekać. to wszystko. Smak jest naprawde super.
Wiesz, i ja i moi rodzice robimy to wino zawsze w dużym baniaku, ale może gdybyś zmniejszyła proporcjonalnie ilości, to i słój byłby odpowiedni /ale i tak musiałby być duży - nie taki litrowy/.
Ciasto bardzo dobre. Piekłam je na przyjęcie urodzinowe syna. Aga G pisała, że piekła na blaszce 40/40 i jej za bardzo urosło. Ja piekłam na zwykłej prostokątnej blaszce i chyba nie do końca mi coś wyszło, bo nie mogę powiedzieć, że ciasto wylewało mi się do piekarnika. Przy okazji przypaliłam też sobie garnek, gdy przy mieszaniu rozpuszczającej się chałwy odwróciłam się na chwilkę. Ostrzeżenie dla przyszłych piekących - pilnujcie swojej chałwy. Nic mnie jednak nie zraziło - po paru łacińskich zwrotach zabrałam się dalej za pieczenie i efekt końcowy jadłam ze smakiem.
Potwierdzam poprzednie opinie - SUPER. Trochę sie mój krem rozlał, ale nie ujęło to ani odrobiny smaku. Winię oszukane masło, które po całej nocce w lodówce nie chciało stężeć. Jest też taka opcja, że to ja jestem winna bo przedobrzyłam z ilością kawy, choć dałam pół filiżanki /filiżanka może być filiżance nierówna/.
Parę dni temu miałam okropnego lenia i co za tym idzie - zero pomysłu na obiad. Wykorzystałam Twój przepis - łatwy, superszybki i co najważniejsze.........supersmaczny. Usmażyłam na dużej patelni przekonana, że zjemy wszystko. Niestety, jest to potrawa bardzo syta /plusem jest to, że na drugi dzień miałam okazję przypomnieć sobie ten smak - na śniadaie dojadałam resztki/.
A wiecie - moja babcia jest Ukrainką i barszcz ukraiński robi inaczej. gotuje na wołowince albo wieprzowince. W garnku gotuje "jasia" dorzuca pokrojone ziemniaki, potem poszatkowaną kapustę. Na patelni podsmaża starte buraki, cebulę i marchew /jak to mówi babcia:"żeby zwiędły"/, dodaje do tego koncentrat pom. i wrzuca do gara z fasolą. Chwilę gotuje wszystko, doprawia solą i pieprzem, dorzuca dużo koperku i dolewa śmietanę. Tak to pewnie już jest, że ludzie moga być z tego samego miasta nawet a potrawę regionalną i tak będą robić inaczej. Pozdrawiam.