Zwykły ryż nie wymaga namaczania. Wystarczy tylko wcześniej dokładnie wypłukany ryż wsypać do lekko osolonego wrzątku i po zagotowaniu zmniejszyć temp. tak aby tylko się delikatnie pyrkał, lub - ja tak robię - po zagotowaniu się ryżu zawijam go w ręcznik i wkładam go pod kołdrę. po 20 - 30 min. też jest miękki. Ryż nie lubi jak się go miesza, wtedy właśnie się skleja i się rozlatuje. Jak się da za dużo wody też się rozleci. Proporcje 1 szkl. ryżu na 2 szkl. wody.
Również robię nalewkę z owoców pigwowca. Tylko moja ma już ponad 3 lata i jest koloru bardzo ciemnego bursztynu. Jest bardzo smaczna, mocna i aromatyczna. Polecam. Ja robiłam z około 12 kg wypestkowanych owoców. Dlatego jest do tej pory.
Na zdjęciu widać, że ta forma ma wgłębienie w prawej części a lewa część jest wypukła. Ja mam formę z orzechami i jest zastosowana ta sama zasada. Jedna część wklęsła; druga wypukła. Bardzo często piekę orzechy wg mojego przepisu i wszystkim smakują, więc może warto spróbować wiewiórki z niego zrobić? Zasada pieczenia jest prosta. Najpierw koniecznie trzeba formę w środku nasmarować margaryną i ją rozgrzać na kuchni (ja je piekę na kuchni gazowej) przewracając ją co pewien czas. Gdy jest gorąca wkłada się kawałki ciasta w część z wgębieniami (jak dużo ciężko jest mi powiedzieć - kwestia prób) i się zamyka drugą wypukłą połówką. Piecze się też na kuchni obracając co pewien czas formę na drugą stronę. Upieczenie jednej partii to kilka minut około 5. Gdy są upieczone i wystudzone wszystkie ciastka nadziewa się je dowolnym kremem. Ja za każdym razem staram robić się inny.
jest to bardzo smaczne i delikatne ciasto. Piekłam je kilka lat temu co tydzień i jeszcze się nie przejadło rodzinie (mnie tak). Warto upiec i się nim delektować. Bardzo pyszne
Upiekłam było smaczne i wilgotne. Zrobiłam je na mniejszej blaszce i wyszło dość duże.
Identyczne ciasto już jest pod tą nazwą: http://www.wielkiezarcie.com/przepis12375.html
Minimalnie różnią się składniki ale idea wykonania ciasta jest taka sama i w efekcie końcowym smakowo nie odbiega to ciasto od tamtego.
u mnie w rodzinie ciasto to nazywa się "skubaniec". Przepadają za nim wszyscy bez wyjątku duzi i mali i ciągle wołają jeszcze, jeszcze.... Można by je zajadać 7 dni w tygodniu.