Robiłam już 2 razy,są dobre, ale jednak wolę w sosie koperkowym z dodatkiem czosnku.
Tort upiekłam na urodziny córki.Bardzo dobry,lekki ,łatwy w wykonaniu.Biszkopt upiekłam z 8 jaj i na tą porcję mogło być trochę więcej masy, ale dorobiłam ze śmietany 30 i maskarpone.Biszkopt nie był suchy i myślę ze to dzięki masie truskawkowej.
Pierwszy raz piekłam to ciasto,chociaż przepis jest dość znany i stary,ale przyznam się nigdy nie wiedziałam o co chodzi z tymi kromkami i krojeniem na ukos ale pocieszam się tym,że koleżanka(matka polka i babcia) nie wiedziała jak upiec zebrę,no cóż uczymy się całe życie.
Ciasto bardzo dobre,zrobiłam na skróty z 10 jaj a potem potem podzieliłam na pół i do jednej dodałam kakao.Ciasto bardzo wydajne i podzielne.
Zwykły makaron zmieniłam na tortelini.Bardzo fajna sałatka,zawsze schodzi pierwsza.
Podlasia nie znam,w Bieszczadach byłam raz na wycieczce ze szkoły, a Jurą Krakowsko Częstochowską szłam pieszo na Jasną Górę.Cudowne widoki, nie zapomniane wrażenia,pomimo,że było to dobrze ponad 20 lat temu.Dziękuję autorce za piękne zdjęcia i powrót wspomnień.
Zrobiłam tą aronie już dwa razy,pierwszy raz identycznie jak w przepisie.Super fajny smaczek,z tym rumem, to wiadomo,do zimowej herbatki.Za drugim razem zrobiłam w dużym garnku,z 3 kg aroni,bez alkoholu,sok osobno i owoce osobno,zalane syropem,tzn wodą z cukrem.Tego soku nie wyszło zbyt wiele.Ale pomysł z piekarnikiem bardzo ciekawy.
Bardzo smaczna drożdżówka,polecam.
Poczytałam trochę w necie o nalewce z aroni.Ponieważ bardziej zależy mi na niej w celach leczniczych,zrobię jednak w inny sposób.Owoce zaleje wódką i spirytusem 1:1,bo z tego co piszą alkohol wydobywa z owoców cenne związki.Kompot a raczej sok robię podobnie tyle że na oko i daję jeszcze cytrynę lub kwasek.
Lubię ciasta na maśle,mają zupełnie inny smak niż na margarynie,też upiekłam ze śliwkami,proste i smaczne.
Mi też te placki wyszły miękkie,po prostu nie będę dodawać żółtego sera bo bez niego też są dobre.
Gorący,prawie wrzący sok wlewam do słoi,zakręcam i przykrywam ręcznikiem lub kocem.Podpatrzyłam ten sposób u teściowej.Z dzemem też tak robię.Trochę można zaoszczędzić pracy,czasu ,gazu lub prądu a i w kuchni parę stopni mniej przy tych upałach.
Zrobiłam podobnie,z tym,że dałam więcej jabłek,a aronię zmieliłam w maszynce do mięsa,zamiast kwasku dałam cytrynę.Mus ma bardzo ładny kolorek i jest pyszny.
Za drugim razem przeczytałam ze zrozumieniem,wytłoczki do musu,to przez ten upał.
O nie....właśnie wyrzuciłam te wytłoczki,szkoda...muszę znowu wybrać się po aronię,której zresztą nie brakuje.
Fajny pomysł z tym mieleniem aroni,zrobiłam kilka słoików,ładny kolorek,na koniec wsypałam 2 konfiturki,żeby trochę mus był tęższy.