Hehehe, ja też jak go robie biadole, czy skóra z gęsiej szyi nie pęknie, bo szkoda by było. Dlatego ja deliktnie nakłuwam ją przed gotowaniem, pieczeniem.Nauczyłam sie tej potrawy od moich znajomych zydowskiego pochodzenia.ale pierwszy raz próbowałam na Kazimierzu w Krakowie.Zachwyciłam się fenomenalnym smakiem)))
Przepraszam, nie zauwazyłam twojego pytania.To dziś odpowiadam.Mam nadzieję, że się nie obrazisz.)))Jestem wychowana na wsi, choć mieszkam dziś w centrum dużego miasta.Ale gotuję zgodnie z tym , czego się nauczyłam onegdaj.To na Warmii sos chrzanowy robilo się następująco-masło, mąka.Zasmażka I stopnia.Rozprowadzony bulionem, lub wodą z solą.Podprawiony zahartowaną smietaną i na koniec kilka łyżek świeżo startego(uprzednio ukopanego na polu)chrzanu.Na wierzch natka pietruszki.
PS> Mocno mnie korci ten drugi "gęsi pipek" z żoładków.Ale jeszcze nie mam przepisu)))
Hehehe, ja też pierwszy raz jadłam to w "Arielu" na Kazimierzu w Krakowie)))Potem mocno szukałam, podpytywałam u znajomych-starozakonnych.Warto było!)))
W dużytch sklepach przy wej ściu są tzw mlekomaty.Można tam kupić mleko pełnotłuste, na rozlew, prosto od krowy.Ja używam tego mleka.
Robie taki schab.ale do mleka dodaję starte jarzyny-podstawowe..Potem sos przecieram i do sloika do lodówki.Schab jem potem jako dodatek do chleba, lub podgrzany w przetartym-supersmacznym-sosie, na obiad.Jest niewyschnięty,soczysty, miękki.A sos!!!!ajajaja, pycha!!!
Posiej))Ja kupiłam go ostatnio w Realu))
Hehe, nie wiem jak ty, ale ja w nastepne lato grzeje w okolice Wielbarka i szukam złota))A to nie byle jakie złoto.Carskie "świnki" to była najwyzszej próby złoto,było tak miękkie(bez domieszek), że gięło sie w zębach!Ale ja taka uczciwa do bólu że oddam to, nawet jak znajdę))Wg prawa w Polsce to co w ziemi jest własnością Państwa.Ale na splendor i nagrode licze)))Hehehe.
Wielka Prośba!Koleżanki i koledzy z WŻ- a znacie przepis na zupę Segedyńską?Jak ja bym ją zjadła raz jeszcze,.....ojejej!!!
Bogdziu, a cóż jest wart świat bez marzeń?A' propos trufli-podbno w Polsce występują!Sama widziałam kilka lat temu jak fracet sprzedawał na ryneczku w Olsztynie woreczek białych trufli!Serio!że ja-głupia- nie kupilam!do dzis pluje se w brode!Ale to znaczy, że są!Nietety w Polsce trufle są pod ochroną(((a skarbu generała Samsonowa poszukamy koniecznie!Przyda sie troche złota, nie?
Hehehe, mówiłam, że to fajna sałatka?)))Troche "wali" czosnkiem, ale co tam.Jak wszyscy jedzą to nie czują)))
PS.Do szukania trufli tresuje się świnki, to może wytresujemy jakąś świnkę, zeby nam poszukała "świnek" carskich?)))I te i te znajduje się pod dębami! Nota bebe onegdaj na rynku widzialam pana, który sprzedawał z worka białe trufle.To znaczy, że gdzieś tu są!a ja(głupia) nie kupiłam((( Może w tej dąbrowie tam, gdzie Skarb Generała Samsonowa?))))
No Skarb Generała Samonowa to nie legenda)))To prawda.Kiedy pod koniec I Wojny św Rosjanie przegrali bitwę pof Tannenbergiem-generał Samsonow, który, nota bene zaraz potem zginął w tej bitwie- kazał żołd dla całej armii carskiej zakopać. To była cała taczanka(laweta)pełna złota.Złote "świnki", czyli monety złote z wizerunkiem cara o próbie złota 96.Do dzi tej taczanki nikt nie znalazł!!1Wiadomo tylko, że zakopano ją pod dębem koło miejscowości Wielbark na połuidniowych Mazurach.Korci mnie poszukać)))Bogdziu, robimy wyprawę?
Bogdziu, tamte ziemie kryją wiele tajemnic))Mnie mama też ganiała, bo na ściezkach, w jeziorkach znajdoalismy broń i naboje, niewypały(jeszcze z okresu i Wojny Sw.Tu to nazywało się bitwa pod TannnenbergiemI(nie mylić z Grunwaldem!).Do dzis ludzie pamietają.Itnieją takie zapomniane cmentarze żołnierzy Rosyjkich(to za cara jeszcze było) i Niemieckich.W dzieństwi sprzątaliśmy je i kładliśmy im świeczki, choć obcy byli.Tak nam kazali rodzice, bo to byli LUDZIE.Dziś wolę szukać grzybów.Ostatnio znalazlam polanę pełną rydzów!Dla mnie to skarb lepszy od skarbu gen Samsonowa))Pozdrawiam.A' pro pos-skarbu gen Samonowa, który podobno do dziś gdzieś tam jest-jezcze nikt nie znalazł))))))
Uwielbiam takie dania tradycyjne.To rodzaj etnografii kulinarnej.Dbajmy o nie, bo przepadną.Mam taki owies-własnie ze sklepu ze zdrową zywnościa.Na pewno wypróbuję!)) Przyznam się, że zbieram takie potrawy z duszą.Nota bene owies jest bardzo zdrowy, zwlaszcza dla "sercowców".Wydatnie pomaga w walce z cholesterolem!Pozdrawiam.