Boże, a ja się wziełam za własnoręczne zrobienie sosu chili. jak na razie chyba wyszedł dobrze.. zobaczymy. Przetestuję go na moim mężczyźnie, jego żołądek, całe szczeście zniesie wszystko.
wyszło fajnie. dżem zgesniał w dosłownie dwie godzinki, teraz ma konsystencje niemalże stałą
a zamiast kumqatów pomarańcza? nie było w sklepie... no cóż, spróbuję, dam znać jak się udało;)
No tak, mojito to to nie jest- zupełnie inny smak;) Ale ja jestem fanka wszelkich wariacji na temat tego napoju bogów- i wierz mi, kiedy zabraknie rumu, na pewno zrobimy tak jak ty;)
A nazwa mnie rozbroiła! będę ją teraz propagować wśród znajomych. Całusy!