Wypróbowałam i faktycznie super sposób polecam z czystym sumieniem i mikrofalówką :)
Zdjęcie przedstawia dokładnie te śledziki, które robiłam w zalewie z powyższego przepisu. Tylko do zdjęcia wybrałam co kształtniejsze egzemplarze :)
Bardzo się cieszę, że smakowały!
Zrobiłam . Przepyszne . Zalewa dla mnie ma idealne proporcje .
Tylko moje wyglądają zupełnie inaczej , niż te na zdjęciu . Moje mają taki szaro - biały kolor .
Nie wiem , czy coś sknociłam , czy zdjęcie przedstawia inne śledzie ( wyglądają jak zwykłe solone ) ?
Nigdy coprawdaż jeszcze nie wypróbowałam patentu z cytryną choć o nim słyszałam.
Natomiast sprawdzony mam ten patent z octem. Choć walory zapachowe na pewno cytryna pozostawia lepsze ;)
Na dwie szklanki wody wlewam pół szklanki octu. To wszystko oczywiście w żaroodpornym naczyniu . Włączam mikrofale na 5 minut. PO wyłączeniu odczekać trzeba jeszcze kilka minut. Po takiej kuracji kuchenkę wystarczy tylko przetrzeć a wszystkie zabrudzenia pięknie schodzą.
Zrobiłam dzisiaj te pyszności, szybko i prosto. Własny farsz mięsny, małe pyzuchy... Pycha. Dziękuję za przepisik!!!
A ja do czyszczenia toalety wykorzystuję odkurzacz:):):)parowy:):)psikam chemię na zawiasy pod deską i fru gorącą parą.Mając czterech mężczyzn w domu ,toaletę i tak sprzątam codziennie ,nawet po dwa razy:)a odkurzaczem raz w tygodniu.
Oto moja babeczka dziś upieczona. Zawsze piekłam piaskowe baby, a ta jest fajną odmianą. Wyszła pulchniutka w środku, chrupka skórka z zewnątrz. bardzo dobra :)
Bardzo się cieszę, Shanno. Pamiętaj tylko, że najsmaczniejsze są pierwszego dnia. Odgrzewane na różne sposoby tracą na "ciągutkowatości", która według mnie jest kluczowa w ich smaku :) Jeszcze nie udało mi się opracować metody doskonałego odgrzewania - mikrofala z oczywistych względów odpada - nawet pod przykryciem wysuszają się, z wody też jakby bardziej kartoflane się robią, na parze wcale nie lepiej. Wniosek z tego jeden - trzeba wszystkie pochłonąć od razu po ugotowaniu!
To jest najlepszy przepis na pyzy z miesem jakie mialam okazje robic:)
Bardzo lubię czyste klopiki :) Ilość etapów brzmi groźnie, ale jeśli się myje toaletę regularnie, to w efekcie zajmuje to tylko chwilę i nie trzeba szorować i cudować.
Ja miałam minę "Ooooo, ale jestem pod wrażeniem", gdy w Tyrolu, w jakiejś zwyczajnej knajpie przypominającej rustykalny acz nowoczesnie wyposażony bar szybkiej obsługi trafiłam na toalety, do których:
a) oprócz schodów prowadziła winda
b) zbudowania użyto najnowszej technologii, pozwalającej na automatyczne czyszczenie deski klozetowej - po każdorazowym użyciu i przed każdorazowym użyciem decha obracała się naokooło, będąc jednocześnie opryskiwaną środkiem dezynfekującym, przecieraną czyścidełkiem i suszoną suszareczką
Przy okazji dodam, że jedzenie podawano w knajpie całkiem przeciętne :D
Ot .. zwykły nasz codzienny , nieodzowny '' klopik '' a robota podzielona na sześć etapów ..
i mamy perfekcyjny kącik ..) Ostatnio przebywając w w hotelu - zamku w tolecie znalazłam bandreolę '' To urządzenie sanitarne jest bezpieczne . Użyto tu środków zapewniających ochronę przed bakteriami , grzybami oraz wszelkimi zarazkami '' . Każdorazowo taka banderola opieczętowuje sedesik , krótko przed wizytą naszych gosci ... Mina wychodzących z toalety bezcenna
! Dziękuje za wszelkie sugestie !
Zebra pierwsza klasa :) Moja ulubiona :) Dziękuje za przepis i pozdrawiam autorkę :)