Do kim chi zabieram się od dość dawna ...cały czas mnie to nęci ...może w końcu spróbuję zrobić ...czuję ,że to moje smaki :) ...
Usiadłam sobie w niedzielny poranek przed komp. szukajac pomysłów obiadowych i ...zainspirowaly mnie Twoje propozycje...Sa ciekawe i oryginalne. I brzmią tak smacznie. Biore sie za pieczen z łopatki ale w głowie mam Gefilte fish..Dam znac jak smakowalo..Pozdrawiam.
W poezji nie jest ważny rym, ale rytm. Jest wiele utworów poetyckich bez rymu, ale rytm zawsze musi być.Dobrzy poeci( nie tzw częstochowscy) dostosowywali rym do rytmu.Prościej mówiąc- jak się mówi wiersz-wystarczy postukać palcem w stół. Ten rytm musi być równy. WTEDY tylko możemy mówić o POEZJI. Inaczej to rymowane...g.Postukaj reką w stół, jak czytasz tę odę Fredry, którą zamieściłam w komentarzach, wtedy zrozumiesz.
Jest wiele rodzajów blinów, ale te tzw, "carskie" (potem przeszły do wykwintnej, świątecznej kuchni rosyjskiej) są z dodatkiem mąki gryczanej. Mąka gryczana ma oryginalny smak-gorzkawy, jakby razowy.Poza tym mąką gryczana nie zawiera glutenu więc bliny z jej dodatkiem niezbyt mocno wyrastają.Są oryginalną, neutralną, niesłodką bazą dla dodatków, z którymi się te bliny podaje.
Jadam bliny w każdą wigilię robione przez moją teściową ale tylko z mąki pszennej, jest to przysmak rodzinki znikają ze stołu ''migiem'' zamiast chleba.Polecam dobre też z dżemem.
Sałatkę robiłam bez przekonania - nie moje klimaty, ale była na tyle smaczna, że została skonsumowana przez pozostałych biesiadujących.
To nie mój sposób.Ja go tylko zapożyczyłam, podpatrzyłam. To tradycyjny , klasyczny sposób.
Super pomysł podania forszmaku:)
Bardzo intrygujący przepis, podobnie jak forszmak, ale na tegoroczną wigilię już nie dam rady...
Może za rok?
to podziabane łyżką. Ma imitować rybie łuski)))
Przyglądam się zdjęciu i przyglądam i wygląda to danie jakby pierożki ustawione na sztorc. Fajna potrawa dla śledziożerców
Miałam kiedyś za sasiada takiego pana, co był jednym z dowódców akcji Ostra Brama(powstanie w Wilnie, nieudane, jak Warszawskie) Cudem ocalał.Zaliczył Kołymę. Przeżył. Znał cudowne przepisy.Opowiadał, że na Litwie onegdaj na miesiąc przed ubojem karmiło się tuczniki samą najlepszą pszenicą- dla smaku mięsa i sała. Jadł tłusto i ostro. Czasem pił mocną, karaimską.Dożył prawie setki w dobrym zdrowiu. Bardzo tego pana lubiłam.Ciekawy i mądry człowiek był z niego. I był kopalnią przepisów kulinarnych litewskich. Sporo mnie nauczył)))Czasem warto podglądać przepisy sąsiadów))
Witam.Taką słoninkę robiła moja babcia,ale wydaje mi się,że lekko ją obsuszała w piekarniku,a przepis też był ze wschodu.
PS. To nawet nie o to chodzi, że to śmieszne i zbereźne. Ale o to, jak to jest napisane. To klasyczny trzynastozgłoskowiec.Klasyczny jamb.Tylko najwięksi z największych potrafili tak pisać. My możemy tylko podziwiać ich kunszt.
a co do Hrabiego A Fredry...Swojego czasu pracował jako nauczyciel w jakbysmy to teraz nazwali...liceum, mniejsze studia, cos takiego? Był bardzo fajnym, wesołym człowiekiem i miał młoda zonę.Serio.Złosliwi studenci kiedys napisali my na tablicy taki tekst:
"..stary Fredro w książkach grzebie, ktoś mu jego żonę...je...tralalala.."
Na drugi dzień studenci przychodzą na zajęcia, a tu na drzwiach kartka. Czytają, a tam napisane....
"...je..cie, je..cie, moje dziatki, ja je...ałem wasze matki. no i własnie z tej przyczyny wy jesteście sk...syny.."" AUTENTYK!!!
Stary hrabia Aleksander Fredro był nie do pobicia)))