Mam nadzieję, że będzie smakowało
Cukier biały lub cukier brzozowy i nie będą powidła ;-). Pełen słoik wyszedł, bo robiłam z podwójnej porcji.
Zrobione. Cytryna plus limetka. I brązowy cukier, także mam powidła śliwkowe, hehehe.Dla mnie za słodkie, ale bardzo dobre. Nie wiem jak Ci wyszedł pełen duży sloik, ja mam ledwie pół miseczki.
aaa... Ziemniaki ugotowałam w wodzie i gorące potraktowałam praską do ziemniaków
Chleb w smaku bardzo dobry. Bałam się, że będzie gorzki (bo surowe ciasto było gorzkawe), ale jest OK. Musiałam oczywiście spróbować na gorąco - bo by mi język uciekł. Teraz ledwie się ruszam - po jedna, druga, trzecia kromka. O ile lenistwo nie będzie protestowało przeciwko gotowaniu ziemniaków (nie jemy za często, żeby zostało od obiadu) , będą powtórki, bo chleb naprawdę prosty w wykonaniu.
Może więcej płynu było potrzeba z uwagi na rodzaj mąki. Ale mam nadzieję, że będzie smakował.
Chleb upieczony, jeszcze nie wypróbowany, bo gorący.
Potrzebowałam więcej płynów - o jakieś 250-300 ml. Na koniec miałam ciasto klejące (jak każde z mąką żytnią) - ale na pewno nie lejące. Po przełożeniu do foremek - zostawiłam do wyrastania na 40 minut.
Z wyglądu chleb ok - zobaczymy jak w smaku - na pewno ciemniejszy, bo na żytniej razowej.
Też jestem ciekawa wersji pomarańczowej. Na pewno limonkowy curd byłby też dobry, trzeba wypróbować.
Ja podobnie - troszkę inne proporcje i troszkę inaczej...pychota. Dodaję zwykle do kremu, który pysznie smakuje w ciastach bezowych, deserach a i sam też. Z naleśnikami nie próbowałam, ale zaraz to nadrobię, bo właśnie zostało mi troszkę od kremu do tortu bezowego.
Robiłam też malinowy curd, ale to już nie to samo, choć też dobry. Ciekawa jestem wersji pomarańczowej.
Robię trochę inaczej i z innych proporcji ale jest to, rzeczywiście, coś pysznego. Naleśniki z curdem - bajka. A dzisiaj kupiłam pomarańcze i spróbuję zrobić pomarańczową wersję. Jeśli ktoś nie jadł lemon curd - polecam bardzo. :)
właśnie weszłam tu aby poszukać przepisu na taki trunek :) a tu bach, na pierwszej stronie :) dzięki
Już zostawiłam brzuch. To jest łódzka nazwa, faktycznie nie wszędzie znana. Gotowanie zatrzymuje soki i mięso jest soczyste. Cieszę się, że Ci posmakowało ładnie i smakowicie wyszedł Twój brzuszek
Nie, nie, nie zmieniaj, tak było super, najwyżej "boczek" ujmij w nawiasie, dla takich mniej rozumiejących jak ja hihihi.
Zrobione, wystudzone i smakowane. Pyszne! papryka wędzona i czosnek niedzwedzi dają zupełnie inny posmak. Nie wiem co daje to wcześniejsze gotowanie a a następnie pieczenie, ale boczek bardzo soczysty i kruchy. Polecam!
Świnka ma brzuch, ale to może też taka łódzka naleciałość . Zaraz zmienię na boczek, aby nie było watpliwości. Mam nadzieję, że będzie smakowało.
Bardzo rozbawił mnie ten "brzuch" :))) Naprawdę nie spotkałam się z taką nazwą, kupiłam więc boczek, bo chcę spróbować Twojego sposobu. Już w piekarniku, jutro napiszę jak smakuje:)))