świeże drożdże i cukier rozprowadzić w 4 łyżkach ciepłej wody, odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia
suszonych nie trzeba "wyrastać"
mąkę przesiać do miski, dodać sól, wodę i wyrośnięte drożdże (lub suszone i cukier) wymieszać drewnianą łyżką, potem wyrobić ciasto rękoma na jednolitą gładką masę... żeby ciasto nie kleiło się do rąk ja smaruję dłonie oliwą.
odstawić na godzinę w cieple miejsce do wyrośnięcia
wyrośnięte ciasto uderzyć kilkakrotnie pięścią żeby odpowietrzyć, uformować bochenek, ułożyć na posypanym mąką papierze do pieczenia i ponownie odstawić do wyrośnięcia (na około 45-max 60 minut)
Babciu Malgosiu.
Garnek mam kupiony juz prawie rok I jeszcze jest"dziewiczy".Podobny przepis juz gdzies wyczytalam I dlatego kupilam garnek.Teraz Ty mnie zmotywowalas aby upiec.Brakuje mi tylko drozdzy.W piatek napewno upieke to zaraz sie pochwale jak mi sie udal wypiek.Pozdrawiam.Tez babcia ale Marysia