Kluczem do pysznej pizzy jest nie tylko ciasto, ale przede wszystkim proporcja dodatków (zbyt dużo oznacza kompletny smakowy melanż i niezbyt estetyczne wrażenia przy próbie podnoszenia kawałków do ust). Po latach wiemy, że zbyt dużo sera oznacza zatopienie pizzy w tłuszczu, a prawdziwy smak docenia się przy maksimum 3 dodatkach na tradycyjnej margaricie. Lubimy pizzę w domu i właściwie już od kilku lat nie kupujemy pizzy na zamówienie. Nie chodzimy też jeść pizzy w knajpach - dzięki dobremu i wypracowanemu przepisowi na ciasto nie odczuwamy takiej potrzeby. Pizzę pieczemy na odpowiedniej dziurkowanej okrągłej blaszce o średnicy 32 cm. Jeśli mamy gości, sięgamy po zwykłą kwadratową blachę, które występują w komplecie z piekarnikiem. Ciasto robi mój mąż, bo jak już pisałam - ma rękę do drożdżowego, ot co.
Drożdże pokruszyć do miseczki i posypać cukrem. Wymieszać z kilkoma łyżkami letniej wody i 3 łyżkami mąki. Gotowy rozczyn przykryć czystą ścierką i odstawić na 30 minut w ciepłe miejsce (np. piekarnik rozgrzany do 50 st C). Po 2 kwadransach przesiewamy do miski mąkę, robimy dołek i wlewamy do niego rozczyn, sól oraz oliwę. Zagniatamy ciasto dodając resztę letniej wody (ile wyjdzie, ciasto powinno być jędrne i ścisłe, jednak nie może być zbyt klejące i zbyt suche). Zagniatamy ok. 15 minut, a kiedy elastyczne i jednolite przybierze formę kuli przykrywamy ściereczką i odstawiamy do ciepłego (maksimum 50 st.) piekarnika na 30-45 minut.
W międzyczasie przygotować sos. W rondlu rozgrzać oliwę. Wrzucić na nią posiekany ząbek czosnku, wylać pomidory z puszki, wsypać cukier, roztarte w palcach oregano. Przykryć i dusić na średnim ogniu. Kiedy pomidory zmiękną, zmiksować za pomocą blendera, posolić i popieprzyć do smaku. Można dodać inne przyprawy, jeśli nie przepadamy za oregano - bazylię, tymianek. Uwaga, cukier jest istotny, gdyż niewiele dostępnych u nas pomidorów jest naprawdę słodka, a charakterystyczna słodycz tego owocu jest podstawą smacznego sosu. Ta odrobina ładnie podkreśli pomidorowy aromat i nada mu głębi.
Wyrośnięte ciasto wyjmujemy z miski. Dzielimy na pół. Połowę odkładamy z powrotem. Drugą część wałkujemy na opruszonej mąką stolnicy na cienki placek - jest to grubość jaką np. ma ciasto wałkowane na pierogi, a nawet ciut cieńsze. Układamy na posmarowanej oliwą blasze, nadmiar ciasta odcinamy, tam gdzie go zabraknie możemy dołożyć. Nie każdy umie przygotować idealnie okrągły placek jak mistrzowie pizzy - my, w każdym razie, niekoniecznie ;). Piekarnik w międzyczasie rozgrzewamy do maksymalnej temperatury. Ciasto smarujemy sosem, na to wysypujemy cienką warstwę sera. Na wierzch układamy szynkę (plastry pokrojone na nieco mniejsze kawałki) a następnie "kleksy" sera. Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 7-10 minut, aż wszystko ładnie się przyrumieni.
Po wyjęciu z pieca, zsuwamy pizzę na deskę i pozwalamy jej chwilę odpocząć i odparować. Po pokrojeniu równiez możemy poczekać kolejne 2-3 minuty. Pizza nie wystygnie, ale ciasto nabierze odpowiedniej kruchości - będzie można je jeść w sposób najprzyjemniejszy, czyli rękami, bez obawy, że ciasto będzie się składać w rękach, a dodatki spadną.
uwaga:Sos prawdopodobnie nie zostanie zużyty w całości - smarujemy pizzę przecież cieniutko - zawsze można go wykorzystać do innych dań - kopytek, spaghetti czy paluszków drożdżowych. Pakujemy do słoika i chowamy do lodówki - może być w niej przechowywany do 3 dni.