Te śledzie pierwszy raz jadłam u znajomych lata temu. Jadłam, to nieodpowiednie słowo, bo w tamtym czasie praktycznie nie jadałam śledzi, tylko czasem robiłam takie aromatyczne w oleju dla gości...a będąc w ciąży do tych śmietanowych w gościnie dosiadłam się tak, że wszyscy ze zdziwieniem na mnie patrzyli, choć może patrzyli czy coś zostanie;) Od tamtej pory uwielbiam śledzie, a te szczególnie, dzięki zasadzie ich robienia są wyjątkowe smakowo:))
Matiasy moczymy min. godzinę.
Cebulę kroimy cienko w półkrążki, śmietanę mieszamy z majonezem, osączone filety kroimy na mniejsze porcje. W miseczce wykładamy dno cebulą na nią kawałki śledzia i znowu dokładnie obkładamy warstwą cebuli...Każdą warstwę cebuli posypujemy świeżo mielonym pieprzem. Warstwy zakańczamy szczelnie cebulą. Na samą górę wylewamy mieszaninę śmietany z majonezem i nie mieszając odstawiamy przykryte na min. 2 godz. do lodówki. Mieszamy wszystko razem jakąś chwilę przed podaniem.
Śledziki wspaniale przechodzą smakiem cebuli, a i ona jest niesamowicie smaczna nałożona na kromkę pieczywa, gdy już śledziki się skończą. Więc nie żałujmy cebuli i zwiększmy ilość jak okaże się, że brakuje nieco do ukończenia warstw.
Smacznego:))