Blaty bezowe:
- 6 białek
- 300 g drobnego cukru
- 2 łyżki cukru demerara
- szczypta soli
- 8 szt. drobno pokrojonych daktyli
- łyżeczka octu owocowego
Masa:
- 250 g serka mascarpone
- 250 ml śmietany 30 % lub 36 %
- 150 g masy kajmakowej (u mnie o smaku kakao)
- 1 łyżka cukru pudru
- 0.5 szkl pokruszonych orzechów (u mnie laskowe)
- 10 szt. pokrojonych daktyli
- 1 smietan-fix lub łyżeczka żelatyny rozpuszczonej w niewielkiej ilości wody lub mleka (opcjonalnie, jeśli nie lubimy jak masa na talerzyku się rozjeżdża)
- ciemne kakao
Nigdy nie byłam fanką bezów, ale latem dzięki Waszej pomocy zmierzyłam się z Pavlovą. Zachwycił mnie jej smak: leciutka jak mgiełka beza z jagodowymi owocami lata posadzonymi na białym dywaniku ubitej śmietanki. Już w grudniu znalazłam ten przepisik na blogu " Moje wypieki '' i wiedziałam, że muszę zmierzyć się tym razem z dwoma blatami. Nabyłam więc dobrej jakości daktyle i do dzieła. Podczas pieczenia dokonałam małych zmian, pod mój osobisty gust :)
Blaty bezowe:
Zimne białka ubijamy ze szczyptą soli, powoli dodając po łyżce cukru. Masa powinna być lśniąca, sztywna. Pod koniec dodajemy łyżeczkę octu owocowego i drobno pokrojone daktyle.
Na papierze rysujemy dwa okręgi o średnicy ok. 23 cm i masę dzielimy na połowę. Wykładamy pianę bezową. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 C (korzystałam z termoobiegu) i przez 5 minut pieczemy w tej temperaturze. Po 5 min. zmniejszamy do 140-150 C i pozostawiamy przez 90 min. Beza powinna się zarumienić i lekko na bokach popękać. Studzimy przy lekko uchylonym piekarniku. Z doświadczenia wiem, że bezy powinno piec się bez termo, ale ja chciałam, mając spody na dwóch poziomach, aby ciepło było równomiernie rozprowadzone. Najwygodniej blaty bezowe upiec dzień wcześniej i niech spokojnie wystygną.
Masa
Serek mascarpone należy wymieszać z masą kajmakową. Dobrze schłodzoną śmietankę ubić z łyżką cukru pudru. Jeżeli mamy śmietan-fix, to należy usztywnić śmietankę i następnie delikatnie wymieszać z masą serowo-kajmakową. Na koniec dodać pokrojone daktyle i orzechy. Jeśli używamy żelatyny, to po połączeniu obu mas rozprowadzamy delikatnie. Co prawda w oryginalnym przepisie nie było mowy o usztywnianiu masy, ale jakś nie bardzo wierzę w '' trwały i zwarty związek kremóweczki i mascarpone" .
Pozostaje tylko przełożyć masą blaty i wierzch oprószyć ciemnym kakao. Tort nie jest pracochłonny, ale bardzo wykwintny, szczególnie dla '' bezoholików '' i wciąga oj niebezpiecznie, wyciąga się łapkę z talerzykiem po kolejny kawałek.
Najlepszy smak osiągnie torcik po 12 godz leżakowania, kiedy masa pokaże pełne bogactwo smaku. Obawiałam się przechowywania w lodówce, że nabierze wilgoci i straci kusząco-kruszący powab. Nic takiego nie miało miejsca.
Mała uwaga: Aby torcik na talerzyku trzymał fason, należy kroić go gorącym nożem.
Smacznego :)
Torcik przepyszny, na rocznicę ślubu siostry poszedł w mgnieniu oka, słodki ale i tak ręce sie wyciągały po dokładkę... dziękuję za przepis i rady
Tort przepyszny, słodki tak w sam raz.Idąc za Twoją radą dałam do masy łyżeczkę żelatyny i dobrze zrobiłam.Tort ubogi i nie doskonały w swej formie ale jednocześnie wykwintny i przepyszny.Dziękuję i pozdrawiam
żenka ! bardzo się cieszę i pozdrawiam. )))
ROBIŁAM Z KAJMAKIEM ALE ZDECYDOWANIE ZA SŁODKI. ROBIĘ GO BARDZO CZĘSTO ALE BEZ KAJMAKU TYLKO KREMÓWKA Z MASCARPONE JAK DLA MNIE REWELACJA.
Dziękuję za miły komentarz i ... smacznego zawsze udanego wypieku