Podejrzewam, że w dużej mierze zależy to od rodzaju użytej ryby. Ostatnio robiłam z kostki (czyli "posklejanych" kawałków ryby) i rzeczywiście, ryba się rozpadła na jeszcze mniejsze kawałki, niż ją pokroiłam, ale można ją było "uświadczyc" wzrokiem :-) Z drugiej strony chyba wszystkie zupy rybne robi się w podobny sposób. Ta moja jest o konsystencji gulaszu, podaję ją z bagietką lub świeżym chlebem.
A propos rozpadania sie ryby: ostatnio pokroilam zamrozona rybe (kostki z mintaja) i taka tez dodalam do zupy. Nie wiem, czy to przypadek, czy rzeczywiście ma to jakiś sens, ale ryba pozostała w kawalkach, na jakie je pokroiłam.
ewuniak28 (2008-12-10 12:02)