Już grudzień, a tak niedawno było lato. Czas gna jak spłoszony koń i nie zamierza zwolnić. Spróbujmy jednak ciut zwolnić, odpocząć od tej codziennej gonitwy i zanurzyć się w tajemnej MOCY kawiarnianej atmosfery - nabrać sił i ochoty na więcej życia i rozrywki, poszukać pocieszenia a czasami zwyczajnie pomilczeć i zamyślić się nad naszym losem w szalonych latach początku wieku.
Zapraszam i szeroko, najszerzej jak można otwieram bramki do naszej Kawiarenki, ze wszystkich 4rech, a może 5ciu stron świata.
Zaczynam więc wątek a zamykam cały rok 2020 - wstąpcie i wklepcie parę słów lub tylko wstąpcie /bez pisania, ale byłoby fajnie i miło gdyby nas przybyło /.
Witam. Zachęcona wpisem i taaakim otwarciem kawiarence wpadam jak ten spłoszony siwek i rozsiadam wygodnie, w ciepełku, bo Smosia już palenisko wznieciła i przyjemny dymek unosi się nad filiżanką kawy.
Drzwi szeroko otwarte, więc chyba zaraz się tu zrobi tłoczno, toć wszystkie kawiarnie w okolicy pozamykane. Ale nasza otwarta, czynna całą dobę. Więc wpadajcie kto tam chce i ma ochotę. Pozdrawiam grudniowo. Ala /bez kota/
Siwek i do tego spłoszony?
To z kopyta ruszamy i wszystkich za sobą porywamy
No jak z kopyta, to musi być piosenka Skaldów - ''Z kopyta kulig rwie''
https://www.youtube.com/watch?v=bhlxrcXn99k
To już mamy wszystko, nawet prawdziwy kulig. Niech ten bajkowy, radosny grudniowy kulig trwa jak najdłużej
Dzięki, tego mi właśnie brakowało w moim wstępie /nocki zarywałam na próżno, a Ty pstryk i już jest grudzień na całego/.
Wsiadać proszę, sanie czekają a konie do biegu już rwą ...
Witam wszystkich w zimną świąteczną sobotę
Mimo ze nie ma słońca, to powietrze zdrowe, lekki mrozik, brakuje tylko śniegu, ale spacerek wskazany :)
Weszłam tylko na chwileczkę, żeby zaprosić Was na kawę i ciasto i życzyć miłego dnia :)
Ale miły wpis . Zachęcający do rozmowy.
Czas zacząć przygotowania do świat i tak jak piszesz do zamknięcia tego dziwnego roku.
Beata, jak miło, że dołączyłaś do naszej małej gromadki. Mam nadzieję, że będziesz częściej zaglądać. Chcemy w tym pracowitym i energicznym miesiącu trochę się wspierać i dopingować przy przygotowaniach przedświątecznych. Fajnie też jest czasami usiąść i powiedzieć NIC MI SIĘ NIE CHCE, bo takie jest życie czasem góra a czasem dół i chwilami trzeba to z siebie "wyrzucić", gdzieś się wygadać. Rozgaszczaj się na całego!
Fajnie , o to mi chodziło - wstępuj jak najczęściej.
Rok wyjątkowo pokręcony i burzliwy- tutaj odsapnijmy przy kawie, herbatce:)
Smosiu! Brawo!!!
Pięknie zapoczątkowałaś ten grudniowy wątek. Zarówno słowa, jak i załączniki zachęcają do tego by przysiąść w cieple z gorącym kubkiem i pomyśleć...co by tu jeszcze zrobić...czym się podzielić...kogo wesprzeć lub podarować uśmiech...
Mamy grudzień - więc zaczyna się magia i czarowanie rzeczywistości. Będzie pięknie jeśli tylko będziemy tego chcieli
To kamień z serducha mi spadł - otwarcie tego wątku, ostatniego w roku i świątecznego to było wielkie wyzwanie.
Może nie bardzo trudne, ale dla mnie jako nowicjuszki bardzo ważne.
Udane ta daaam to podstawa, potem już wspólnie upleciemy cały wianuszek lub nawet stroik - barwny i wesoły, jak my
Wiecie, przyszło mi do głowy, że my tutaj to taka... banda? albo nie - taki "Wesoły autobus"... starsza młodzież pamięta.
A teraz dość już wstępów, wszak za 3 tyg. święta, nie zapomniałyście o tym?
Ja dziś moczę grzyby i przygotuję farsz do uszek, może też coś ulepię... jak mi się zechce i jak nie będę przez Was odciągana... tak, tak, Wy tu wszystkie działacie jak ...nabyty nałóg, z którym nawet nie usiłuje się walczyć.
"Gdy zamarznie pierwszego grudnia wyschnie niejedna studnia, gdy pierwszego pogoda służy, to wczesną wiosnę i pogodną wróży".
"Wesoły autobus" w trasie ... do dziupli albo innej 'meliny gdzie Antek Bandzioras do tańca przygrywa.
U nas pogodowo ok - słonecznie i spokojnie, lekki mrozik czyli wczesna wiosna /chyba już w styczniu a najpóźniej lutym/.
Ambitnie - farsz uszkowy i lepienie, powodzenia /już nie odciągam od pilnych zadań/
Witam , tego przysłowia nie znałam u mnie mróz ale mam nadzieje ze żadna studnia nie wyschnie . Pogoda tez jest cudna słoneczna ale wczesna i piękna wiosna jak dla mnie może być . Zimny nie znoszę . Kota dzis trudno z domu wywalić siedzi i śpi przy grzejniku . Wyszedł rano tylko na chwilkę i zaraz dobijał się do domu .
początek kawiarenki przepiękny a te zdjęcia . To zaczynamy już pełna parą przygotowania świąteczne . Uwielbiam ta magię świat . Miałam trzy lata temu niemile zdarzenie dzień przed wigilia i tak przez dwa lata jak zbliżały się święta to czułam niepokój . Wręcz bałam sie czy ponownie coś złego się nie stanie. W tym roku jest lepiej chyba zaczyna mi przechodzić . Ponownie zaczynaja mnie cieszyć święta .
wczoraj powiesiłam jedna rzecz na dworze by ociekła . Niestety zamarzło mi i nie mogłam oderwać o sznurka . Zostawiłam bo bałam się ze połamie . Dziś słonko to mam nadzieje ze odmarznie i wyschnie .
Odbiło mi ale miałam taka ochotę na pasztet ze postanowiłam ze dzis zrobię . Tych sklepowych nie cierpię . Wiem ze niedługo święta i pewnie ponownie się nie zdecyduje na zrobienie ale to nic zrobię coś innego .
ok zmykam do kuchni . Dzis mam ciasto drożdżowe z rodzynkami i kruszonka . Ktoś chętny ?
Drożdżowe z rodzynkami baardzo chętnie.
Na wymianę mogę posłać zapiekankę na pierniczkach /gotowce bez polewy/ z jabłkami i budyniem - niby szarlotka na osłodę i poprawę humoru.
Pasztet domowy uwielbiam, ale tylko ja i sama go zjadam najczęściej. Coraz rzadziej go piekę ale może w tym roku taki fajny, z żurawinką /kupowałam kiedyś ale jak to sklepowy - dla mnie za słony/.
Pranie przymarzło?? no nieźle musiał mróz złapać. U nas lekko oszronił dachy i ściął kwiatki sąsiadowe /właśnie je wyrywa i zrzuca na kompost/.
Smutki odganiaj i nie martw się. Każdy ma w życiu lepsze i gorsze dni, nieraz los płata figle i szykuje zasadzki. Ważne by nie poddawać się, bo może już jutro spotka nas wielkie szczęście i dla tego szczęśliwego dnia warto żyć.
Słonko świeci i jest pięknie a już za chwilę będą najpiękniejsze Święta na świecie
Ja zacznę przygotowania od przyprawy korzennej /tylko sprawdzę czy mam wszystkie składniki/, potem chyba namoczę grzyby i przygotuję kapustę wigilijną.
Kuchnia czeka to pędzę
Mariolan, jak będziesz przygotowywać pasztet, to zrób sobie jedną porcję więcej i bez pieczenia wsadź do zamrażarki. Na święta jak znalazł. Możesz wtedy dla odmiany dodać do środka śliwki albo żurawinę a potem tylko do piekarnika i gotowe!
Ja tak robię każdego roku. Zawsze pasztet przygotowuję wcześniej. Tylko pieczenie zostawiam na ostatni moment
Alman, co słychać??
Pochwal się swoim kucharzeniem i planami na kolejne dni.
Pozdrawiam przedwieczornie
Smosiu Twój grudniowy watek zaczyna się jak piękna śnieżna baśń, aż wyobraźnia zadziałała, oby tak dalej A może Ty ukryta pisarka jesteś?
Tak się ciesze, że zostały już otwarte wrota do grudniowej magicznej kawiarenki
Zrobiło się ciepło i przytulnie w kawiarence, a na dworze za oknem wbrew wszystkiemu wyjrzało słońce, jakiś czarny kot dostojnie siedzi na murku, mimo ze trochę chłodno i wiatr powiewa. Jaki ten kiciuś ładny a czarna sierść lśni jak żadna inna, chętnie zrobiłabym fotkę, ale wiem ze od razu ucieknie, bo już kiedyś próbowałam
No to kochani mamy grudzień i teraz wszystko wypada wklejać Zachęcam do klimatu świątecznego, śniegowego, ale i zdrowotnego - Pozdrawiam grudniowo
https://img2.dreamies.de/img/224/b/359p8i5aq9d.gif?fbclid=IwAR1AhJkWzuNchF8luUJ9iFfTVj70wm2ULqaybT3Y1yxgJzpSGyGPjXeDM5I
Nadia, ależ to ładne.
Ten czarny kot, to pewnie taki mądry cwaniura - dobrze wie, że się nim zachwycasz
Czarny kocurek w świetle słonka czy księżyca zawsze lśni jak 'czarny brylant i wolałabym właśnie takie lśniące żywe i piękne kocię niż kolię czy pierścienie warte grube $$$
A filmik piękny, u nas też ptaszyny buszują i dzióbkami o gałązki za oknem stukają - wg mojej znajomości alfabetu ptasiego Morsa to: dosyp nam, mało mam i więcej tego dobrego słonecznika
No normalnie "kulig rwie" jak szalony
Co za nastrój! Wiedziałam, że grudniowy wątek ma zawsze trochę magii, ale nie myślałam, że tak fajnie wszyscy się jej poddamy
Macie w domu świecznik adwentowy? Ja dziś przyniosę z piwnicy mój, bo mi się trochę zapomniało. Mam takiego "staruszka", ale darzę go ogromnym sentymentem, bo od wielu lat robi piękny nastrój, Kiedyś stawiałam go w oknie, ale odkryłam, że fajnie też wygląda świecąc na stole tuż przy ścianie. Ale fajnie! dziś będzie świecił i czarował adwentowe oczekiwanie...
A co z prezentami? Robicie jakieś? W naszej rodzinie w zasadzie robimy tylko dzieciom, ale...ja i Połówek mamy taką swoja tradycję, że kiedy wracamy z Wigilii, to wtedy wyciągamy spod choinki te nasze. Zawsze mówię, że nie ważna jest ich wartość, chodzi o ten moment otwierania i taka nasza, fajna, radosna chwila. Zawsze staramy się żeby "to coś" cieszyło i było przydatne. Właśnie wczoraj odebrałam z In Postu prezent dla Połówka i bardzo się cieszę, że już mam to z głowy. Pomysł przyszedł spontanicznie i liczę, że będzie trafiony...?
Facetom zawsze łatwiej robić prezenty dla kobiet. Wystarczy, że sprawdzą które perfumy się kończą
U mnie dziś bardzo szary dzień, ale jakoś szczególnie zimno nie jest.
No to idę robić herbatę. Ktoś się napije?
Ja poproszę Od siebie dodam domową przyprawę korzenną :)
A świecznik piękny i swoim ciepłym światłem ogrzewa Kawiarenkę jak mini piecyk.
Popatrzę sobie jeszcze z góry:
Pobudka Śpiochy
Już środeczek tygodnia, a czasu coraz mniej - grzyby moczyć, ćwikłę z chrzanem mieszać i piergale gotować.
A i najważniejsze - prezenty, jak tu nie wydać fortuny a sprawić radochę każdemu i sobie też
Ja chyba postawię na kosmetyki i płyty a może trafię na ulubiony film i wtedy będzie rozrywka dla całej gromadki.
Kuchnie powoli ogarniam, już mam wspomnianą przyprawę piernikową, niby niewiele ale jej aromat działa cuda - pobudza lepiej niż kolejna kawa, aż chce się wstawać i krzątać w domku, planując drobiazgi.
Udanego dzionka i nie zapominajcie o naszym magicznym
zakątku 'Pod Jemiołą
Witam środowo
Wpadłam do pracy, szybko ogarnęłam pierwsze papiery i jeszcze szybciej pognałam do Kawiarenki No bo gdzie mam wypić kubek herbaty jak nie tutaj
Szaro, ale nie pada więc to mi wystarczy. Po pracy śmigam do rodziców. W planach porządki przedświąteczne. Mama oczywiście się buntowała, że nie trzeba, że sobie poradzi itp. ale dla mnie to będzie miły dzień więc czemu mam go sobie odbierać. Włączę świąteczną muzykę zgromadzoną na Spotify (oczywiście nie kolędy). Będzie fajnie Teraz, kiedy jest to typowa pomoc, to robię to z przyjemnością, ale kiedyś, gdy mieszkałam z rodzicami, to bardzo nie lubiłam tych porządków przedświątecznych O ironio!
Koniec tego dobrego czas wracać do papierów. Herbata paruje, świeczka się świeci robiąc nastrój więc jest OK.
Miłego dnia!
Do wszystkiego trzeba dorosnąć, do robienia porządków też
A ja wyrosłam z tego pucowania i szorowania, jakby mi ktoś tylko pozwolił, to nawet nie tknęłabym ścierki. Ale nic z tego- nawet nadziei na wyręczenie nie ma;(
Uff, ściany w kuchni lśnią jak nowe, z wyjątkiem poszarpanych tapet /kocie graffiti/ i mini kącika dla pary pajączków /nie mogłam ich wypędzić z domku na mróz przecież /.
Plery mnie bolą, nogi też mają dość a tu coś do żarcia czas szykować. Odsapnę chwilkę i chyba pizzę wykombinuję.
Smosia wiesz, ze mi od jakiegoś czasu tez chodzi po głowie pizza? ;) Jak pomysł dojrzeje w mojej głowie, to zrobię hihih
Natomiast jeśli chodzi o kota, to jego grafitti musi zostać, bo on wtedy wie, że jest Twój, bo przecież on specjalnie to wydrapał dla Ciebie, sztuka nad sztukami, lepszej nie ma nigdzie
Pająki- to moja babcia mówiła tak: z każdego kąta można wymieść pająki, ale w jednym zostawić, bo ktoś musi przecież łapać muchy Pozdrawiam :)
Witam w grudniową środę w kawiarence pod jemiołą :)
Smosia - Dzieki za pobudkę
Dzisiaj czeka mnie ostatnia partia sprzątania, czyli korytarz Niestety przyplątała się migrena wczoraj i dzisiaj trzeba było łyknąć tabletkę, żeby być zwartym i gotowym, niestety... No ale koniec smuteczków ;)
Melduje posłusznie, ze tam gdzie wczoraj siedział dostojny kot w czarnym futerku, dzisiaj zajął to miejsce taki biało bury, no tez pięknie się prezentuje, ale mój nie wyjdzie, bo widać ze się go boi, no ale niech trochę popatrzę na nowego gościa, bo tez cudny :)
Rano jak wyszłam na spacer do ogrodu, to wszystko było jakby pomarańczowe, czyli słońce za chmurami i do tego mroźne powietrze, tez ma swój urok :)
Smakosiu - rzuc linkiem do tego pasztetu jeśli możesz :)
Przygotowana jestem dzisiaj już z obiadem i kawa, bo jak sprzątanie, to nie ma czasu na gotowanie, tak więc wczoraj ugotowałam zupę Neapolitańską z ryżem a do kawy, wyjęłam sernik z zamrażarki :)
No tak, ale jeszcze chleb muszę upiec , no to biegnę upiec i bierzemy się z moim do pracy korytarzykowej hihi
Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło, wręcz szalikowo
Jeśli chodzi o pasztet, to już od dawna robię go "na oko", ale zazwyczaj korzystałam z tych przepisów:
http://wielkiezarcie.com/przepisy/pasztet-popisowy-kempola-30011487
http://wielkiezarcie.com/przepisy/pasztet-domowy-30016964
http://wielkiezarcie.com/przepisy/pasztet-oszczednej-kuchareczki-30028078
Szczerze mówiąc posiłkuję się nimi. Ten pierwszy "Pasztet popisowy Kempola" ma dużo warzyw i dzięki temu jest mniej twardy (ale nie rzadki). Naprawdę pyszny. Jednak z upływem czasu zauważyłam, że to, iż nie robię zgodnie z jakimś konkretnym przepisem, to i tak efekt jest podobny Daję ulubione przyprawy, warzywa czasem grzyby suszone więc wychodzi podobnie. Mięsa, to składanka różnych (karkówka, łopatka, wołowina, drób, wątróbka z indyka, podgardle albo boczek).
Moja rodzina uwielbia kiedy dodaję do środka marynowany zielony pieprz.
Dziękuję Smakosiu za linki i rady
Uwaga! Uwaga! Sprzątnęliśmy wszystko! Hihiii zostały tylko poprawki i na bieżąco, ale ta grubsza robota jest zrobiona
W takim razie należy się trochę jazziku świątecznego
Zapraszam:
https://www.youtube.com/watch?v=0_XcgpXUot8
Gratuluję i podziwiam- wszystko wysprzątane, pachnące.
Szczęściara, do tego muzyczka, kawka i luuuzik.
Pasztet poczeka, chyba że ma być z takiego zająca, co ucieka przed kucharzem
Hej, hej, witam czwartkowo :)
Na dworze dość chłodno, pada i na dodatek ciemno przez te chmury, a jak u Was?
A teraz wiadomości ze zdrowia
Wczoraj po sprzątaniu tabletka przestala działać i nadciągała szybkimi krokami migrena, czułam to w prawym oku i okolicach. Już prawie łzawiłam, myślałam, ze zaraz pójdę do łóżka, ponieważ kolejnej nie chciałam brać, bo to nie zdrowo i niepolitycznie jak mówił Zagłoba I nagle przypomniała mi się stara metoda z wodą utlenioną.
A mianowicie poprosiłam męża, żeby mi zakropił do prawego ucha kilka kropli wody utlenionej, tak przeleżałam na boku 10 min. i to samo zrobiłam z drugim uchem. Możecie mi nie wierzyć, ale bol przeszedł, jak ręką odjął, sama byłam zdziwiona!
Pamiętam ze jak mąż miał bol ucha to chodził z tym kilka dni, aż zakropiłam mu tez tą metodą, ale powtórkę trzeba było zrobić na drugi dzień i dopiero wtedy pomogło, widocznie za długo z tym się nosił ;)
Podobno jak się czuje początek choroby (obojętnie jakie objawy), to pierwsze co należy sobie zakropić w uszy wodę utlenioną, odczekać kilka minut i w razie czego za jakiś czas powtórzyć, nie ma bata, wszystko mija jak na razie
I tym optymistycznym akcentem kończę, zapiszcie sobie przepis w kajeciku jak nie na teraz, to na przyszłość, żeby nie zapomnieć i ciepłego koca, oraz herbatki lub kawki życzę
Brawo! Nie ma to jak naturalne sposoby!
Jeśli chodzi o wodę utlenioną, to o tej metodzie kropelek do ucha słyszałam już dość dawno temu od Jerzego Zięby. Mówił, że kiedy tylko poczujemy się jakoś tak, jakby przeziębieniowo i zrobi się sucho w nosie, to wtedy właśnie warto zastosować wodę utlenioną do ucha. To z tego miejsca zaczyna się namnażanie bakterii, potem idzie do nosa i dalej na gardło. Jeśli zdążymy w punkt, to często udaje się zażegnać przeziębienie w zarodku. O bólu głowy nie słyszałam, ale warto promować jeśli działa
No u mnie do tej pory migreny nie ma, wiec cos w tym musi być
Woda do ucha, no tego nie słyszałam, zapamiętam. Dzięki
U nas eM lubi ją dodawać do płukanek /gardła i ust/.
Ja zaczęłam płukać usta po myciu zębów dodając w.utl -1n lub 2a 'siurki z butelki plast. /nakrętkę-dozownik z butli płynu do ust zalewam właśnie wodą utl., potem uzupełniam normalnym płynem do płukania/ i nie mam problemów z drobnymi urazami dziąseł i żadnych aft.
Czasami powtarzam płukanie, już samym płynem bez H2O2 /taki wzór, czy coś poplątałam /.
I tak za drobne grosze można sobie pomóc
Super.
Do płukania najlepsza jest szałwia, ale może woda utleniona tez, trzeba próbować wszystkiego
Nadia, dawaj dokładny instruktaż, bo ja migrenowa, a teraz leki mi się nawzajem wykluczają i nie mam co zażywać w razie potrzeby.
Czyli co? kilka tzn. ile? bo i 3 i 9 to też kilka... tak mniej więcej... a potem co, jak zakropię prawe to kładę się na lewym boku chyba, żeby lepiej spływały /wtedy to zakropione będzie na górze, tak?
a wiesz, że ja też migrenowo prawostronna jestem? I jak co, to wysadza mi żyłę i oko... a moja babcia ściskała głowę chustką, robiła taką obręcz dookoła czoła...
Alman przeważnie kilka kropel to 5-6 kropel, no ja akurat pozwoliłam sobie wlać tylko 3 kropelki na tą prawą stronę ucha, ale wystarczyło.
Trzeba mieć to na uwadze,ze potem jak się woda dostanie do ucha i bąbelkuje, to słyszenie jest ograniczone, ale tak ma być.
Alman po kolei, układasz się na boku, wlewasz kropelkami wodę utlenioną do ucha, jeśli nie ma bólu, to wlewasz śmiało kilka kropel (5-7) i zostajesz w tej pozycji przez 10 min. Po tym czasie wylewasz wodę z ucha i osuszasz chusteczką. Następnie odwracasz się na drugi bok i robisz to samo z drugim uchem, tak jak robiłaś to z pierwszym.
Babcię Twoją podziwiam, że ściskała sobie głowę chustką, bo mi ściskanie nie pomaga a wręcz odwrotnie, ból się nasila, a Tobie pomaga?
Alman zobacz ile wspólnego mamy, nawet prawostronne migrenówki jestesmy
Dzięki, już wiem. Tak, czasem mi pomaga to ściskanie, ale nie zawsze go stosuję, bo... skleroza???
Dzisiaj zrobiłam dwa rodzaje śledzi w słoiki i będzie już stało do świąt, bo może stać nawet do końca roku (4 tyg.), w lodówce oczywiście.
Pierwszy rodzaj to śledzie po wiejsku a drugi, to śledzie w oleju, jeszcze dokupię majtasów i zrobię po szwedzku i po kaszubsku
Podaje przepis dla wszystkich chętnych:
https://www.obzarciuch.pl/2019/12/sledzie-na-cztery-sposoby.html?fbclid=IwAR0VMx5jKA5EIC-oZljo2iFkosI6G4yAG2AxbBzDHwGi96LFjclxNj2nox8
Dopisano 2020-12-3 18:33:23:
Oczywiście miało być, że dokupię matiasów, a nie majtasówA ja jestem za "majtasami"! Nikt mi nie powie, że to nie brzmi rewelacyjnie
Witajcie ,
jak to dobrze ze przypomnieliście mi o świeczniku adwentowym . Co ja się go naszukałam zamiast od razu zajrzeć w najbardziej oczywiste miejsce . Na szczęście udało się i teraz cieszy oko .
Jesli chodzi o pasztet to robię go zawsze w taki bardzo prosty sposób . Kiedyś dodawałam suszona żurawinę lub śliwki. Teraz kupuje w słoiczku z Łowicza żurawinę do mięs i serów i tym smaruje po kanapce na to plaster pasztetu . Jest pyszne choć może dziwne połączenie . Proponuje spróbować . Mają tez borówkę z tej firmy ale dla mnie jest w niej za bardzo wyczuwalna goryczka .
Pająków nie cierpię . Jeśli są te takie małe z chudymi nogami to jeszcze ale te takie duże ciemne . To po prostu aż mnie paraliżuje ze strachu . Stoję i nawet nie jestem w stanie się ruszyć .
Dzis słonko ale bardzo mroźno . Ja nie mogę pic nawet mojej ulubionej gorącej herbaty . Zrobiła mi się afta w buzi po zjedzeniu kiwi . Teraz tak mnie boli ze ani jeść ani pic ciężko . Może macie jakieś sprawdzone sposoby lub lek na świństwo. Kiedyś jak mi się zrobiła to chodziłam do mojej dentystki i ona mi czymś smarowała ale teraz to nie chce jej i siebie stresować .
ok zmykam zrobić pranie . Pa
Jeśli chodzi o afty, to nie mam dużego doświadczenia, ale kiedyś słyszałam taką poradę, że można je leczyć w naturalny sposób ananasem. Trzeba ukroić kawałek świeżego ananasa i ssać. Może szczypać, ale ten owoc posiada coś, co leczy (nie znam nazwy tego czegoś)
A tutaj jest artykuł o aftach (może coś tam znajdziesz dla siebie?):
https://kobietyimedycyna.pl/najlepsze-sposoby-na-afty/
Jeśli chodzi o żurawinę do mięs w słoiczku, to u mnie jest na stole w każde święta, kiedy tylko piekę pasztet. Uwielbiamy ją. Pasztet podaję w plastrach i kto chce, to sobie nakłada na to trochę tej żurawiny. Idealne połączenie!
Podarujesz nam fotkę swojego adwentowego świecznika?
Nie nadążam czytać , taki ruch w kawiarence.
Ja zaczęłam robić uszka z grzybami. Mam 50 sztuk . To dla nas za mało.
Chociaż do końca nie wiem ile osób będzie.
U mnie teraz zrobiło się mroźno i coś tam prószy coś białego.
Hej, heej :)
Ubrałam czapę, bo u nas śniegiem drobnym sypie i to coraz mocniej.
Może będę musiała odśnieżać nawet - miotłą wymiotę ścieżynkę do domku, reszta niech leży i cieszy oczy.
Tylko sikorki moje niezadowolone, ale jak dostały swoje żarcie, to poweselały i fruwają aż miło.
Wczoraj pizza nawet dobra wyszła, chociaż w biegu i na szybko wyrastana.
Moja kociarnia zapadła w sen i mam chwilkę na wużetowanie i kawusię. Potem doczyszczę szafki kuchenne, bo znowu ktoś je zachlapał i może polecę na miotle 'śniegowej, przetrę główne szlaki a potem posypię żwirkiem kocim /zostawiłam specjalnie na zimę i ślizgawicę - lepszy od piasku czy popiołu/.
To do dzieła kochane duszyczki
Smosia Ty lepiej ulep bałwana i fotkę nam przeslij
Dzieciaki sąsiadowe mnie wyręczyły -bałwanek mały, ale cieszy jak nigdy.
Ja zaliczyłam 1sze odśnieżanie, nawet łopata śniegowa była potrzebna.
Dzisiaj tylko śnieżne kleksy i zaspy pod krzaczkami zostały /usypałam, by je osłonić i napoić/.
Nie ma i nie cyknę - by ten cud zimowy pokazać musiałabym wejść w szkodę sąsiadom /są szczelnie i wysoko ogrodzeni, a brama zamknięta/.
W nagrodę podeślę inne.
Witam czwartkowo
U mnie nadal szaro za oknem i zero tego, "czegoś białego" Tyle, że ja to tak średnio za tym tęsknię, bo zazwyczaj efekt jest "chlapowaty".
Wczorajszy dzionek zaliczam do bardzo udanych. Udało mi się odwalić kawał dobrej roboty. Wysprzątałam u rodziców całą kuchnię i obskoczyłam jeszcze firanki i zasłonki w dwóch pomieszczeniach. Zabrakło czasu na ostatnie okno, ale nie ma problemu, bo jest jeszcze czas. W przyszłym tygodniu dokończę. Jak wróciłam do domu, to byłam trochę zmęczona i wyobraźcie sobie, że spałam już o 21-ej
Dziś planuję kupić mięsa na pasztet i warzywa. Wszystko pogotuję apotem zabiorę się za mielenie i przyprawianie. Na koniec zapakuję do zamrażarki i będę miała temat z głowy. A właśnie! Wspomniałam o mieleniu, to muszę uściślić, że od trzech lat odpuściłam sobie typowe mielenie. Okazało się, że prościej i szybciej jest kiedy wszystko traktuję takim ostrzem (dwa noże) w robocie kuchennym. Jest idealnie. Wkładam trochę mięsa, trochę warzyw i to się elegancko miksuje na gładką masę. Jak trochę za sucho, to dodaję odrobinę bulionu z gotowania mięs i warzyw. Polecam ten sposób.
Chyba też się skuszę na kawę, bo dziś pracuję zdalnie i mam warunki żeby sobie zrobić taką małą przyjemność Jutro też praca zdalna jeśli nic się nie zmieni a od poniedziałku już tylko w biurze, bo szykuje się nawał "roboty".
No to śmigam do ekspresu. Komu, komu kawy?
Udanego dnia!
Witam. Ledwo żyję, dobrze że święta tylko raz w roku są... wprawdzie tych świąt nie będziemy spędzać gromadnie jak zawsze, bo wtedy to minimum 12 osób, teraz tylko córka przyjdzie, ale robię uszka na wynoś... dla moich dzieci...
Siedzę już 3 dni w kuchni, przez 2 dni lepiłam uszka, w sumie 275 szt. zrobiłam, bo wszyscy lubią i chcą jeść nie tylko w czasie Wigilii, a dziś lepiłam pierogi z kapustą kiszoną, grzybami i suszoną śliwką - 80 szt.
Już nie chcę patrzeć na ciasto pierogowe, a nawet w stronę kuchni.
U mnie bez śniegu, ale słońce nieśmiało prześwituje.
Też siedzę przy kawie... zasłużonej dziś jak nigdy.
Pozdrawiam.
O Pszczółko nasza, odpocznij i pomyśl o sobie.
A kawusia zawsze jest zasłużona, nawet przed ciężką pracą, na rozruch lub tylko dla przyjemnego smaczku i ożywienia myślowego. Co by tu jeszcze odłożyć na później ??
Gratuluję, takiego przerobu pierożano- uszkowego sama bym nie udźwignęła.
No, ale nie muszę. Gdyby ktoś mnie odpowiednio podpuścił, to kto wie...
Powodzenia.
Ach te smaki wigilijne, a te od Mam to są zawsze naj, naj.
Alman, jak tam dzisiaj Twoje dłonie po wczorajszej akcji pierogowej? Śniły Ci się w nocy?
No całkiem dobrze z moimi łapkami, ale z ciasta pierogowe nic nie będzie w najbliższym czasie, mam przesyt.
Smosiu Droga, rozczuliłam się tą "pszczółką"... fakt, ja taka robotnica na każdym odcinku, tak już mam, tak było w życiu zawodowym, tak jest w życiu emerytki... no miałam mały przerywnik od stycznia do... ale było minęło.
A powiem Wam, że te zamrożone uszka na tacach wyglądały tak uroczo, że warto było... szkoda, że nie zrobiłam fotki, ale już nie zrobię, bo są zapakowane w woreczkach i to już nie to samo...
Smakosiu no ze sprzątaniem to Cię podziwiam, ale sama powiedz, jak potem człowiek lepiej się czuje, i to powietrze takie inne, i jakby do zupełnie innego pomieszczenia się wchodziło
Masz rację - coś w tym jest. Nawet jak człowiek nie ma ochoty i z musu bierze się za porządki, to na koniec zawsze się cieszy.
Ja tak, jak kiedyś wspominałam co jakiś czas sprzątam sobie raz w tej a raz w innej szafce żeby potem nie mieć nawału roboty, ale... No normalnie w tym roku zachęciłyście mnie żeby wszystko zrobić tak za jednym zamachem, żeby było świątecznie i żeby pachnąco Te Wasze akcje, to całe sprzątanie i ten klimat radosnej mobilizacji w Kawiarence bardzo mi się udzielił Na dodatek przypomniało mi to w sentymentalny sposób jak zawsze pucowałam szafki jako dziecko
Piątek, piąteczek, piąteluniek
Pierwszy w tym miesiącu. W moim rejonie również po raz pierwszy aż tak mroźny. Dachy samochodów są białe. Lubię ten widok. Nic specjalnego ale jest jakoś tak...inaczej. Szczególnie fajnie spogląda się na taki mroźny świat, kiedy nie trzeba wychodzić Dziś praca zdalna, Chyba ostatnia taka w tym roku, bo od poniedziałku będzie jej tylko więcej i więcej i już nie da się tego robić z domowej sofy. Ale póki co cieszę się z tego faktu. Muzyka w radiu cichutko gra, gorąca herbata z sokiem i cytryną paruje, światło od świecznika adwentowego robi piękny nastrój - czy ja nie jestem szczęściarą?
Pogotowałam wczoraj wszystkie mięsa na pasztet, ale stygły długo i nie chciałam już hałasować wieczorem tym swoim robotem do mielenia. Dziś też jest dzień tak więc w planach "pasztetowanie"
Czy macie jakąś ulubioną, świąteczną stację radiową. 7 grudnia "startuje" mój ulubiony RMF Classic z repertuarem świątecznym. Od paru lat słucham ich namiętnie w tym grudniowym okresie. Ogólnie jest to fajna stacja, ale teraz będzie najpiękniej
A skoro mowa o stacjach radiowych, to ktoś z Was był lub jest wielbicielem "Trójki"? Po "burzach" jakie tam miały miejsce ja z utęsknieniem czekam na pełny start "Radia 357". Póki co ich ramówka jest jeszcze w przygotowaniu, bo dopiero się organizują finansowo ale...np. jutro od 9.00 do 12.00 można będzie posłuchać audycji Marka Niedzwieckiego pt. "Zakamarki".
A co tam dzisiaj planujecie? Dużo Wam jeszcze zostało do sprzątania? O gotowania nie pytam, bo nie ma co ukrywać, to jeszcze przed nami. Ja chyba jutro zabiorę się za okna i firanki.
Nadia, jak tam Twój ból głowy, minął już całkowicie?
Dobrego dzionka!
Smakosiu, ja odnośnie Trójki. To było wspaniałe radio, na którym się wychowałam. Niestety, w 2015 zostało chyba bezpowrotnie "zamordowane" (chociaż po kryzysie w latach 2006-2007 podniosło się). Smutne to bardzo, że mojego ukochanego radia już od 5 lat nie da się słuchać. Od kilku tygodni słucham on-line radia Nowy Świat i bardzo serdecznie polecam wszystkim wielbicielom dawnej Trójki. Obok nowych, są tam redaktorzy, którzy z Trójki odeszli a redaktor naczelna to Magda Yethon. Pozdrawiam
Figutko, też skusiłam się na "Radio Nowy Świat", ale jakoś nie do końca mogę się do nich przekonać. Są audycje, które bardzo lubię i te włączam (Kydryńskiego i Raczka) ale najbardziej czekam na to nowe (Radio 357). Bardzo jestem ciekawa jak sobie poradzą i jaką przyjmą formę. Pozdrawiam
Mar-uda Niedźwiecka mnie raczej zniechęca do radia ;(
Jest dla mnie typową małpką koniunkturalną - nie chcę nikogo złościć, ale nie lubię facetów - plotkarzy /pamiętam jak obgadywał skrzypaczkę, po jej koncercie w Sopocie, bo nogi niezbyt zgrabne ... grała rękami i to genialnie, więc po co czepia się nóg, to nie tancerka przecieee/.
Mam starą pamięć, więc przypomnę młodym jak zjechał Madonnę - beztalencie i dno wokalne. Po spotkaniu oko w oko, gdy dopuściła go przed swoje oblicze - nagła przemiana /jej charyzma i czar go olśniły, chyba jej forsa raczej i zaszczyt przebywania w okolicy jej ... stóp/.
Nie trawię faceta i tyle, podobnie jak Monisi O. - cenię jej odwagę, inteligencję ale ... dla mnie to kolejna ofiara tivi /co ona z siebie zrobiła/.
Koszmarek stylistyczny /NIE tknięta przez stylistę, "jak nasza konstytucja za czasów prl-u", cyt. MO z radiowej 3ki właśnie/.
Chętnie posłuchałabym RMF Classic, ale w eterze gdzie ptaki zawracają, jest nie do wyhaczenia :( Pozostają płyty albo internet, rzadko TVP Kultura.
Miłego słuchania , czego duszyczka zapragnie a uszy zniosą
Smosiu, szanuję Twoją szczerość wypowiedzi. Ja nie mam takich skojarzeń, bo zwyczajnie nie słyszałam i nie widziałam tych opisanych sytuacji. Dla mnie Niedzwiecki, to "miły głos", piękna muzyka (lubię to melodyjne "smęcenie") i oczywiście Lista przebojów. No i tak tkwię w tym sentymencie
A wracając do RMF Classic, to słucham przez komórkę np. z tej strony:
https://radiofm-online.com/rmf-classic
https://www.rmfon.pl/play,7#p
Super, poszukamy jak eM wróci /mam pomysła, by przez sieć internetową w tivi odtworzyć, bo ma lepszy dźwięk/.
Ja też tak robię. Przesyłam dźwięk na głośniki bluetooth-em
Poszukiwania trwają, ale chyba bez nowej anteny nie damy rady - mocniejsze nadajniki wcinają się na siłę i zagłuszają RMF.
Będę próbować jeszcze sama, odpalę przeglądarkę w tivi i może przez nią złapię Classic /telewizor przerobię na radio /.
Jeszcze raz dzięki wielkie
Trzymam kciuki, bo słucham nieustająco w pracy i tak mi błooogo
https://radiofm-online.com/rmf-classic
Smakosiu po bólu głowy zostało tylko wspomnienie
Witam wszystkich piątkowo
Od rana poszłam na targ i kupiłam świeże pieczywo polskie, chleby na tradycyjnym zakwasie (nie te, co teraz, do których dodają sztuczny zakwas), nawet 92-letni znajomy, który spróbował chleba razowego i żytniego, stwierdził, że przypomina mu smak z lat młodości i sam przyznał, że w sklepach jest zupełnie inny smak - no to już taka opinia coś znaczy, czyż nie?
A przy okazji zgrzeszyłam sernikiem w brzoskwiniach, pączkami i dobrze,ze na tym to się skończyło
Od rana mam dobry humor
A teraz zapraszam na kawkę i ciacho :)
Witajcie wpadłam na chwilkę bo jestem w trakcje sprzątania kuchni . Muszę robić szybko bo nie wiem kiedy znowu przyjdzie mi takie natchnienie . Ale muszę podzielić się muzyka która ostatnio odkryłam i towarzyszy mi w trakcie prac domowych . Jest niezwykle relaksująca .
Oj jej, piękne dźwięki! Rozpływam się w tym nastroju. To idealna muzyka do kolacji wigilijnej
Muzyka spokojna i ten trzask płonącego kominka . Jak dla mnie bajka .
udalo mi się odmrozić zamrażalnik . Wyniosłam tez sporo kotom które przychodzą w poszukiwaniu jedzenia . Jak się rozmrozi będą miały wyżerkę .
Rozpłynęłam się... i odpłynęłam... dziękuję...
Trzymam kciuki za kuchnie, bo ta najwięcej czasu zajmuje
Widać trzeba jeść częściej dobry, polski chleb na zakwasie i grzeszyć sernikowo, to wtedy pojawia się taka fajna, radosna energia
Tak trzymać!
Basiom, Basieńkom najlepsze życzenia spełnienia marzeń i duużo dobrego humoru.
Jak nas czytacie, to wiecie że życzliwe z nas duszki, ale trochę zapominalskie.
Fajnie jest widzieć, że nasza Kawiarenki tętni przedświąteczną energią. To trochę tak, jak kiedyś, kiedy zaglądało tu multum ludzi.
Wpadamy z doskoku i dzielimy się tym, co zrobiłyśmy albo czego nie zrobiłyśmy Taka chwila oderwania i wskoczenia do wirtualnego świata, który jak widać jest pełen świetnych kobiet A co! Trzeba się doceniać, prawda?
Udało mi się wymyć dwa okna i wyprać firanki. Na jutro zostały kolejne dwa. Co ważniejsze zrobiłam pasztet i zapakowałam do zamrażarki. Uf! Będą cztery blaszki. Muszę robić większą ilość, bo zawsze niosę ze sobą do moich rodziców i do rodzinki ze strony Połówka.
Teraz mam przerwę. Włączyłam sobie film, zjadłam obiad i zaparzyłam cały dzbanek pysznej herbaty. Jej, jak się zrobiło miło
Tylko jedna rzecz mnie przygnębia. Dzwoniła moja Mama i powiedziała mi, że zmarła na Covid Jej bardzo dobra koleżanka z czasów jak jeszcze była panną. Ta znajomość przetrwała lata a dziś się zakończyła... Ech, jak ciężko musi być rodzinie... No ale nie chcę tu smucić. Trzeba żyć dalej i cieszyć się tym, co mamy.
Miłego wieczoru jeszcze Wam życzę
Smakosiu spójrz na to z innej strony, te osoby, które odeszły nie musza się już męczyć w maseczkach i różnych restrykcjach tak jak my, są WOLNE
Czasami trzeba wylać smutki, by nam serc nie obciążały, a gdzie jak nie tutaj to robić?
Jesteśmy wszystkie wyjątkowe i musimy to sobie często powtarzać by cały wszechświat o tym wiedział, a nie tylko my
Ale zasuwasz jak pszczółka, aż miło poczytać .
Po prostu BRAWO TY.
Witam w piękną i słoneczną sobotę
Jeszcze przed chwila był widoczny księżyc na niebie :)
Wczoraj od dobrej koleżanki, dostałam Gwiazdę Betlejemska w prezencie, jest naprawdę śliczna Taki mały gest w stosunku do drugiego człowieka a tak wiele znaczy Wkleję fotki :)
Tylko pamiętajcie, żeby mieć dobry humor, bo ja mam taką ośmiorniczkę, która raz jest smutna, a gdy się ja wywróci na druga stronę, staje się wesoła, wiec u mnie jest cały czas preferowana ta szara, z uśmiechem na ustach :)
Ciekawa jestem, jakie książki świąteczne teraz czytacie? Ja skusiłam się na ''Listy pełne marzeń'' Magdaleny Witkiewicz i naprawdę nie żałuję, bo jak się okazuje, każdy może cos zrobić dobrego dla drugiego człowieka, jeśli tylko chce, a już szczególnie dla dzieci - Piekna opowieść i dużo w niej mądrości zyciowych - Polecam :)
https://www.empik.com/listy-pelne-marzen-witkiewicz-magdalena,p1247660271,ksiazka-p
Zaraz się biorę za ogarnianie domu, takie zwykle, codzienne, a Wam życzę wspaniałego i uśmiechniętego dnia
Pięknie i już świątecznie u Ciebie, a pluszowa ośmiorniczka jest rewelacyjna.
Moja kociarnia by ją chętnie wytarmosiła za wszystkie 'łapki.
Uśmiecham się szeroko, sierściuchy pomagają mi jak umieją, bym nie posmutniała. U nas też słonecznie, ale chwilkami tak wieje, że aż anteny rozstraja.
Może ucichnie wiatr w końcu by Mikołaj mógł spokojnie pracować.
Czekacie na prezenty? To nie zapominajcie o uchyleniu drzwi albo podstawieniu drabiny dla swojego Mikusia
O widze, ze tu inna tradycja Mikołajkowa, fajnie jakbyś opisała np. historie z dzieciństwa, bo tej nie słyszałam a ''bardzom'' ciekawa
Ciekawie opisać, hmmm trudna sprawa, ale:
wiadomo od zawsze, że Mikołaj istnieje, chociaż nikt nigdy go nie spotkał...
A dlaczego jest 'niewidzialny i niesłyszalny???
Bo wskakuje do domku przez komin - o ile tenże ma odpowiednią średnicę hoo, hooo /wiadomo, Mikołaj szczuplutki nie jest/. Z braku komina wystarczy drabina ;DD i uchylone okno albo drzwi bez drabiny.
Nasze paczki mikołajkowe znajdowaliśmy pod poduszkami /jak dzieciak był czujny mógł zobaczyć rodziców jak zakradali się cichutko i układali je delikatnie/.
Miałam kiedyś farta i ... mit mikołajowy legł w gruzach: obwieściłam, że to ściema bo Mikołaja wcale nie ma
Witam niedzielowo
Po pierwsze - dziękuję za Waszą wrażliwość...
Po drugie - ja też ślę wszystkim Basiom i Basieńkom spóźnione najlepsze życzenia. Duuuużo szczęścia i radości a najwięcej zdrowia.
A teraz po trzecie - zostawiam również kosz życzeń dla Mikołajów. Kto wie, może któryś tu zagląda Wszystkiego dobrego!
Pięknie dziś wstaje dzionek. Gdzieś z dala dociera do mnie słońce odbijając się na murach budynku po przeciwnej stronie. Lubię ten widok, Jakoś tak wtedy radośniej się robi.
Wczoraj wymyłam pozostałe okna i nie wytrzymałam, no musiałam no! Powiesiłam jeden sznur lampek obok pachnących firanek Każdego roku w ten sposób robię sobie nastrój w kuchni. Tutaj spędza się całkiem sporo czasu więc też musi być nastrojowo
Muzyczka się sączy po cichu, herbata z cytryną czeka i jeszcze gazeta z niedokończonymi artykułami więc poranek taki, jak lubię
Dobrego "Mikołajkowego" dnia
Witam w Mikołajkową niedzielę
Czy byłaś grzeczna? Czy wyczyściłaś porządnie buciki, bo jak będą brudne, to Mikołaj zostawi tylko rózgę... Ale które wyczyścić?... Wszystkie!... To znaczy, że we wszystkie cos dostane?... Nie, tylko w jedną parę, ale Mikołaj musi sobie wybrać, a gdy zobaczy brudne, to od razu wsadza rózgę i odchodzi
No ciekawe, jaka u Was była tradycja Mikołajkowa, u nas czyste buty- wypastowane, a potem wypucowane, żeby lśniły i wyłożone gazetami i przeważnie zostawiało się je pod łóżkiem, ewentualnie na korytarzu. Rano już znajdowało się tam słodycze, żadnych zabawek, ale tych słodyczy było tak dużo, ze nieraz ''wysypywały'' się z butow
Życzę fajnych Mikolajek
Witajcie w poniedziałkowy mroźny poranek:0)
Jest mroźno, mglisto a mimo tego, maliny dojrzewają i truskawki zaczynają rozkwitać (przynajmniej w moim ogrodzie)
Wczoraj zrobiłam żeberka wg tego przepisu:
https://wielkiezarcie.com/przepisy/zeberka-pyszne-30040252
I wyszły przepyszne, trochę na obiad a reszta do zamrażarki :)
Oprócz tego zrobiłam śledzie matiasy (nie majtasy) i mam już komplet w lodowce, czyli 4 słoiki i 4 rodzaje śledzi
Wstawać śpiochy i do roboty, albo tylko do kawiarenki
Miłego dnia
Witam. Nadia, Ty pracusiu, tyle różności ze śledzi, aż ślinotoku dostałam, bo śledzie uwielbiam.
Ja jeszcze nie robię, ale ja korzystam zawsze ze śledzi wiejskich w oleju, wyjmuję ze słoika, osączam, cebula na bok /czasem ją zjadam/ i potem coś z nich robię, takie mi smakują najbardziej, a może robię to z lenistwa, po co mam moczyć itd. te "majtasy". A może warto by do nich powrócić?
Planuję w tym roku śledzie ze śliwkami /to już tradycja, te muszą być/ i może z migdałami, chyba że plan ulegnie jeszcze modyfikacji /jak zawsze zresztą/.
U mnie lekki mrozik, bez chmur, ale i bez słońca.
Moczę grzyby, jutro mam w planie zrobić gołąbki z kaszą gryczaną /wg przepisu
Alidab/, to też stała pozycja. Robię je zawsze wcześniej, zawijam, zamrażam, a potem po lekkim rozmrożeniu układam w rondlu, na wierzch troszkę masła i do piekarnika. Takie są lepsze niż mrożone po upieczeniu, są jak świeżo zrobione.
Pracujcie pracusie, bo święta tuż, tuż...
Trzymajcie się zdrowo i nie dajcie się wirusowi.
Nadia, mam do Cie pytanie...powtórne, bo zadałam pod koniec poprzedniego wątku w listopadzie, ale tamten się zamknął.
Jak z tym grzybem i octem się skończyło? napisz coś więcej, jak to robiłaś, bo u syna się pojawił w jakimś pomieszczeniu gospodarczym przy garażu.
Będę wdzięczna.
Alman, jeżeli pomieszczenie jest wilgotne, to grzyb będzie się co jakiś czas pojawiał, dlatego ja raz na rok odsuwam szafy i sprawdzam. Tam, gdzie zagnieździł się grzyb, biorę miskę z gorącą wodą, do tego dodaje sporo octu i olejku eterycznego parę kropel np. z drzewa herbacianego (ma właściwości antyseptyczne i grzybobójcze) i myje ten grzyb najpierw gąbką, a potem szmatka. Czekam, aż wyschnie ściana przy otwartych oknach, a gdy okna zamknę, wtedy od razu włączam ogrzewanie, żeby faktycznie wyschło.
Można też spryskać zwykłym octem nierozcieńczonym i chwile poczekać, a potem osuszyć to miejsce. Tam, gdzie powstał grzyb, po umyciu i osuszeniu nie należy do końca przysuwać mebli, najlepiej, żeby się nie stykały z tym umytym miejscem.
Alman ja odpowiedziałam na Twoje pytanie, bo się dwa razy upomniałaś i bardzo dobrze, bo dopiero dzisiaj doczytałam listopadowy watek do końca, jednak ja też się upominałam dwa razy u Ciebie o ten sen, a jednak odpowiedzi do dzisiaj nie otrzymalam
Nadia, też odpowiedziałam...chyba w listopadzie... sen był proroczy niemal, ale skoro przeżyłam tą operację, to myślałam, że już po i chciałam Wam opowiedzieć... ale teraz ten wirus .... boję się i to szczerze napisałam... boję się, żeby nie wywołać wilka z lasu... jak minie pandemia to opowiem z pewnością.
A za info o grzybie i occie dziękuję.
Jezusiku, w poszukiwaniu mej odpowiedzi przeorałam listopad i kawał października i padłam... ileż Wy piszecie...Nadia, chciałam odnaleźć na dowód, że nie bujam, ale padłam już, oczy mi wylazły z orbit, ale uwierz, że odpowiedziałam, tylko nie wiem w którym m-cu to było... sorry....
Nadia pani Gessler byłaby z Ciebie dumna tak pięknie opisane słoiczki i jeszcze z datą . No brawo !!!
Prawda, jak to mówią "Gessler nie siada tylko stoi i podziwia.
SZACUN wielki i to poczwórny.
Dzięki Mariolan76, ale to tylko dlatego, ze robie tez opisy do herbat ziołowych i mydeł
O ludu ty mój! Jesteś niesamowita. Nie dość, że wszystko zrobione wcześniej, to na dodatek tak elegancko opisane. Brawo!
Smakosiu dziękuję, no to może następnym razem zrobię tylko opisy a resztę niech ktoś inny zrobi
Świetny pomysł chyba i ja machnę opisy słoiczki i będę czekać aż się napełnią
Witam w nowym tygodniu
Trochę słońca, trochę chmur, sucho - taką zimę to ja lubię
Jak zaglądam do kawiarenki, to zaraz włącza mi się myślenie... co powinnam jeszcze zrobić...? Działacie na mnie bardzo mobilizująco
Póki co pomyślałam, że powinnam zrobić listę zadań do wykonania w kuchni. Każdego roku taką mam, bo część artykułów mam zamrożonych i jak sobie tego nie rozpiszę datami, to potem nagle może się okazać, że to, co zaplanowałam piec jest jeszcze w zamrażarce Przyda się też ostateczna lista zakupów. Patrzę na kalendarz i nie mogę się nadziwić, że za dwa tygodnie z kawałkiem będą święta, moje ulubione święta
Od dzisiaj RMF Classic gra świąteczną muzykę. Właśnie słucham od rana i powiem Wam, że to mi pomaga się dobrze nastroić i trochę wyciszyć. Grudzień w mojej pracy jest dość trudnym miesiącem i potrzebuję czegoś trak pozytywnego jak muzyka świąteczna.
Rano ni z tego, ni z owego przyszedł mi do głowy maleńki pomysł. Mam w domu taką ciekawą, starą butelkę z grubego szkła. Jej szyjka jest bardzo wąska więc brakowało pomysłów na wykorzystanie. Aż tu nagle! Przyszła mi do głowy myśl, że tym otworem da się wprowadzić ten drucik z małymi lampkami na baterię. Jak tylko przyjdę do domu, to zaraz sprawdzę jak to będzie się prezentować i czy aby na pewno to dobra myśl...?
A jak tam Wasze plany na nowy tydzień? Wszyscy zdrowi?
Dobrego dzionka
Piękna, ale ja znam inne, też dobre sposoby na wykorzystanie takiej karafki /to nie jest zwykła butelka, o nie /.
U mnie rozbłysłaby w kolorze bursztynowo-miodowym /nalewka na pigwie taki ma kolorek/.
No taaaak, to by było najlepsze rozwiązanie - wypełnić nalewką Ale z braku laku,to i lampki dobre
Wiesz, że chciałam zapytać o fotkę, a tu proszę już jest :)
Ślicznie to wygląda
Dobry wieczorek Ciemno, że bez latarki nie wychodź, ale spokojnie i ciepło /nie tylko w domku/.
Dzisiaj wstałam, jak zwykle, z kotami tylko jakiś domowy kradziej laptop mi podprowadził i zwiał na cały dzień
To już kolejny raz, w sobotę też nie miałam czym polecieć do Kawiarenki.
U nas przedwiośnie i jak tu myśleć o wigilii, śledziach i karpiach??
Kiedyś pąki na oczarach, dzisiaj listki zimowitów wyszły spod ściółki. Normalnie jaja jakieś - jakby jajkowe święta szły a nie uszkowo-barszczowe
Na razie mam stół elegancko ubrany - wczoraj nowe podkładki kupiłam /grafitowe i miodowe/, kotom spodobały się, uff trafiłam w gust domowników.
Poza tym Mikołajek mnie przesłodził, mam teraz cukrowstręt i do Świąt słodyczy nie tknę.
Powolutku zbieram mąki, bakalie i kapustę - kupiłam podobną do mojej ulubionej kwaszonej, ale nie wiem czy ją z grzybami uduszę - jest słodka a nie kwaśna ;(
I tak zleciał kolejny dzionek, a ja tylko gar niby bigosu namieszałam i właśnie go pożeramy /wołowina z kapustą i pęczakiem + sos zamrożony 'bigosowy/.
Nie wiem czy zdążę w takim tempie do wigilii??
Dalunia mnie pogania a właściwie odgania od klikania - zaniedbuję moją kociarnię chyba, to spadam pa :)
Smosiu dokładnie, przedwiośnie!
Przesyłam fotki z ogrodu, gdzie owoce malin dobrze się mają, mimo ze temperatura prawie do zera spada, kwiaty malin również, jest i truskawka kwitnąca. Poza tym dzisiaj odkryłam pierwiosnka, który zaczyna kwitnąć, a lilaki mają paczki, no to jak to inaczej nazwać jak nie przedwiośnie. Jakaś anomalia pogodowa No to na święta będzie wiosna
Natura oszalała, już nie wiadomo co to za pora roku?
Jednego dnia odgarniam śnieg a następnego grabię liście...
Twoje roślinki są ukwiecone bardziej niż nasze a maliny też wiszą na krzaczkach, niektóre nawet smaczne.
Teraz słonko wychodzi, zachęca do prac przed domem albo tylko do spacerków.
Udanego dzionka
Witam , kuchnia lśni nie tylko od czystości ale i za sprawa światełek które na koniec rozwiesiłam . Teraz jak patrzę na to ile pracy mnie to kosztowało to się zastanawiam czy nie zrezygnować z gotowania .
Dziś u nas jest tak okropnie zimno . Mróz niby mały ale do tego wiatr i to wszystko powoduje ze aż ciężko się oddycha . Ja niestety musiałam wyjść pozałatwiać kilka spraw .
Smakosiu świetny pomysł z ta butelką .
Nadia aż trudno uwierzyć ze mamy grudzień . U mnie wszystko zmroził mróz kilka dni temu i wszystko co jeszcze pozostało zrobiło się bure .
ok lecę szukać przepisów . Ciagle nie wiem co zrobić na święta . A może pochwalicie się jakie robicie ciasta i inne smakowitości na święta . Chyba nie ma sensu otwierania nowego wątku o przygotowaniach świątecznych bo jak znam życie i tak nikt nie napisze .
As wiem ze tu czasem zaglądasz . Napisz co u Ciebie słychać ? Jak dzieciaki? Wpadnij do nas śmiało zostały tu już tylko same przyjazne i sympatyczne dusze .
Jeśli chodzi o ciasta, to u mnie będzie tradycyjnie piernik staropolski przekładany masą orzechową Alidab i polany czekoladą. A do tego druga nasza tradycja czyli sernik http://wielkiezarcie.com/przepisy/sernik-idealny-30058611
Makowca nie robię, bo dla mnie to jakaś wyższa szkoła jazdy więc pewnie kupię kawałek w "dobrej" cukierni.
Smakosiu, makowiec to nie żadna wyższa szkoła jazdy, spójrz na ten przepis, który idzie bardzo szybko zrobić jeśli doda się puszkę z nadzieniem makowym ;)
https://wielkiezarcie.com/przepisy/strucla-makowa-maryli-30003661
A właśnie wszyscy chwalą ten Twój sernik, a ja nadal nie dostałam odpowiedzi na swoje pytanie w komentarzu sernikowym
O nie mogę! To mnie teraz zastrzeliłaś Pognałam do komentarzy, bo nie wiem czemu (może u Was tez tak jest) już nie przychodzą powiadomienia o komentarzach. No ale poszperałam i znalazłam Twoje pytanie z 24 marca 2016 roku. Czy to jest to? Dotyczyło ilości proszku do pieczenia w cieście.
W takim razie odpowiadam tutaj, bo pod twoim komentarzem już nie uda mi się tego zrobić.
Według tego, co mi przekazano mają to być 3 płaskie łyżeczki, ale ja po latach próbowania daję mniej i też jest dobrze. To ciasto jest specyficzne, bo takie trochę (jak to ująć?) krucho-sypkie (?). Pewnie dlatego jest taki efekt, że jest w nim sporo żółtek.
Przepraszam, że tak długo czekałaś na odpowiedź
Nadiu, dziękuję za link, ale w tym roku to raczej sobie odpuszczę. Nie jestem taka odważna A bardziejj serio, to sporo mam do zrobienia i już nie chcę sobie dodawać. Szczególnie, że dla mnie to by było wyzwanie
http://wielkiezarcie.com/przepisy/placek-makowy-krucho-drozdzowy-30021632
jesli chodzi o makowiec to zawsze robię z tego przepisu jest błyskawiczny i zawsze się udaje . Masę makowa z puszki a polewę to lukier z dodatkiem soku z pomarańczy i skórki . Jest pyszne i długo postoi . Możesz śmiało spróbować .
Mariolan, Tobie też bardzo dziękuję za podpowiedź w temacie makowca, ale to już nie w te święta. Sporo jeszcze przede mną do przygotowania a ja nie mam wprawy z ciastami. Może się kiedyś zabiorę za to, to wtedy dam znać jak poszło.
O fajny pomysł z ta polewa pomaranczowa :)
Witajcie wtorkowo
Chwila przerwy od pracy więc prędko pognałam do Kawiarenki A tu co? A tu wiosna
Faktycznie za oknem na plusie i na szczęście nie pada.
W zeszłym roku na święta dostałam pod choinkę perfumy. Miałam takie wymarzone, ale Połówek - ups! Mikołaj postanowił zrobić mi niespodziankę i dokupił jeszcze jedne, mniejsze, które były moimi pierwszymi sprzed 25 lat. Wyobraźcie sobie, że zapomniałam o nich i znalazłam je teraz podczas sprzątania miejsca z tzw. zapasami. Ale fajne odkrycie! Dziś się popsiukałam i powiem Wam, że nadal są (jak dla mnie) wyjątkowe. Pewnie zadziałał sentyment Cały czas czuję je i jakoś tak fajnie mnie nastrajają
A skoro mowa o prezentach, to zażyczyłam sobie autobiografię Woody Allena pt. "A propos niczego". jak ktoś lubi tego typu książki, to może go to zainspiruje...?
Dziś w planach odwiedziny u rodziców. Dokończę porządki i podetnę tacie włosy. Już od paru lat nie chodzi do fryzjera, bo domowa maszynka okazała się idealnym rozwiązaniem. Tak się wprawiłam, że Połówka też "ścinam". No ale oni nie mają burzy włosów więc to nie jest trudne. A jak to u Was wygląda, też tniecie? A właśnie! Co z fryzjerem - poumawiałyście się przed świętami czy nadal wolicie nie chodzić w takie miejsca? Ja idę za tydzień.
No dobrze - koniec przerwy. Trzeba się zabrać do pracy. Zostawiam gorącą herbatę.
Miłego dnia
A ja sobie słucham RMF Classic - głośniki mojego laptopa nawet nieźle brzmią
Witam środowo
Trochę szaro-buro u nas, ale muzyka gra i jest przytulnie, nawet wesoło.
Trochę planów na cały dzionek, kuchennych bo wołowinka z pęczakiem już nam nie smakuje i czas wyjąć z marynaty inne mięsiwka by same nie wyszły /szkoda by było, bo całkiem ładne kawałki dostałam/.
Dzisiaj kolej na wieprzowe polędwiczki, daaawno ich nie kupowałam a teraz sama nie wiem jak je przyrządzić /nie miała baba kłopotu /.
Jeszcze parę drobiazgów domowych ogarnę i może pomyślę o ciastkach, jak je dobrze schowam to może doczekają Świąt, a jak nie to trudno, obejdzie ;(
Spokojnej środy, ja muszę gnać do kocich obowiązków /Dalcia już skacze po biurku i czeka na 2gie pierwsze śniadanko/
Smosia, to się będzie dzisiaj działo u Ciebie :)
Trzymaj kciuki proszę , bo mam rano zapał a potem rozwalam cały dzień na drobiazgi ;(
Witam. Dzień chmurny, to i nastrój niezbyt... włączyłam muzyczkę na czas buszowania po necie i jakoś jest.
Wczoraj naszpikowałam 2 pomarańcze goździkami i fajny, świąteczny niemal zapach roznosi się po domu.
Smosia, polędwiczki można zrobić na wiele sposobów, bardzo wiele. Ja nawet planuję na świąteczny obiad w drugi dzień świąt, będą w sosie musztardowym, musztarda francuska... chciałam coś nowego z nich zrobić, a w tej wersji jeszcze nie było, ale robiłam różne. U mnie największe wzięcie miały w sosie kurkowym, ale w paprykowym też były ok. A i w grzybowym są dobre... wg mnie powinny być w jakimś lekkim nawet sosie, bo inaczej są za suche?
Menu na święta mam już od pewnego czasu. Ktoś podnosił temat wypieków... więc ja planuję sernik /pozycja obowiązkowa/, seromak /nowa wersja/, ciasto piernik na herbacie przełożone masą grysikową, kusi mnie makowiec zawijany, ale w planie go na razie nie ujęłam, no i amoniaczki /pozycja obowiązkowa/, jakieś maślane ciasteczka i... pierniczki /nigdy nie piekłam dotąd, bo nie przepadam/.
Może jeszcze coś skasuję z planu, bo kto to będzie jadł potem, dzieci robią też wypieki swoje, więc potem będę sama zajadać siedząc w zamknięciu domowym, mało ruchu i trzeba będzie remont w domu robić i poszerzać drzwi???!!!
Trzymajcie się zdrowo.
Alman, ale z Ciebie "ciastkara"! Szczerze podziwiam. Ja chyba bym się zakopała w kuchni gdybym miała zrobić taki asortyment. No i pewnie wyszłabym stamtąd po Nowym Roku a to przecież ciasta na Wigilię
A mięsko, po leżakowaniu" w marynacie, wyszło super - piekłam w piekarniku w naczyniu żaroodpornym z pokrywą. Pokrywę odwróciłam, wyścieliłam papierem do pieczenia i upiekłam na niej ziemniaki /+ dobry olej + tymianek + sól - maleńko/.
2a kawałki /grubsze/ nacięłam i wypchałam żurawiną wymieszaną z przyprawą jabłko-pomar. /lidlowa/ - wg wużetu, pyyycha.
Powtórka niebawem /jak znowu trafię na mięsko w znośnej cenie/.
Dziękuję alman, w sosie kiedyś też uduszę bo te kurki do mnie bardzo przemawiają i papryka też kusi.
Okazji nie braknie - okres ucztowania już niebawem, a potem jeszcze Sylwek i Nowy Rok
Witam w środę :)
Powtórzę po Was - kolejny ponury dzień...ale ja się ciesze, że są ponure, bo przynajmniej bez żalu można porobić sobie w kuchni, czy porządki, czy też szydełkowanie lepiej i przyjemniej wychodzi . Jakby było słońce, wtedy człowieka by ciągnęło na spacer, do przyrody, a może i do kawiarenki hihihi, no bo tak już jest, że ciągnie wilka do lasu w zależności od pogody i od lasu
Wczoraj zadzwoniła do mnie koleżanka i zaoferowała mi choinkę w doniczce, tak po prostu. Najpierw nie chciałam się zgodzić, ale jak zaczęła ''wylewać cala litanię'', co ja dla niej nie zrobiłam, to natychmiast jej przerwałam i powiedziałam: Tak, chcę! . Powiem Wam, ze nieraz jest tak, ze najbliższa osoba nie doceni tego, co dla niej robisz na co dzień a obca, można powiedzieć, doceni to od razu. Nie chodzi mi tu o jakieś odwdzięczanie się materialne, tylko wystarczy zwykle dobre słowo, bo tego najczęściej brakuje. Jak się skończyła rozmowa, to aż łzy mi poleciały, jak sobie to uświadomiłam, no i z tego szczęścia zaczęłam robić drobne ozdoby na choinkę, ale to jej dam z wdzięczności w prezencie, niech zdobi jej choinkę
To na razie tyle i życzę milej środy w nutach muzyki, jaką kto lubi
Nadia, weź Kobieto nie opowiadaj takich rzeczy, bo ja jestem w pracy i to nie miejsce na wzruszenia. Hm...no kurcze, teraz mi się oczy świecą. Piękne to wiesz...Ty jej, Ona Tobie a wtedy Ty Jej Uwielbiam takie historie pełne dobrych emocji.
Serce topnieje gdy czytam o takich szczerych gestach, spontanicznych i bezinteresownych. Zasłużyłaś na ten moment szczęścia aż do łez - tyle dobra rozdawanego każdego dnia musiało kiedyś zaowocować.
Taki piękny łańcuszek dobrych uczynków, bo jak to mówią 'karma wraca, czasami do nas osobiście, czasem później do następców i tak w nieskończoność
A ozdoby jakie? Pochwalisz się, czy to tajemnica rodowa/domowa
Witam środowo
Pocieszę Was - u mnie też szaro a do tego wieje zimny wiatr. Lepiej siedzieć w domu i cieszyć się stopami w kapciach No co, no co! Głupio zabrzmiało? O jej, no tak jakoś... przyszło mi do głowy.
Korzystając z chwili przerwy wypisałam część kartek świątecznych. Wy też wysyłacie czy już całkiem odpuściliście? Ja tylko do wybranych i najbliższych osób.
Wczoraj zamawiałam perfumy na prezent i powiem Wam, że długo się czeka na dostawę. W wielu miejscach widniała informacja, że ok. 10-14 dni. tak więc jeśli macie takie plany zakupowe, to już "ostatni dzwonek".
Dziś, w drodze do pracy przeszłam się rano kawałek i jak dziecko cieszyłam się tymi rozświetlonymi dekoracjami. Co prawda nie były to miejsca jakoś szczególnie rozświetlone ale i tak fajnie. Nawet cyknęłam na szybko kilka fotek, bo nie mogłam się powstrzymać Dzieciuchy świąteczne tak mają
Zaraz coś Wam wyślę. No a póki co Radio RMF Classic Święta i herbata.
Dobrego dnia
Pięknie... to było kiedyś moje miasto naj...
Witajcie , zimno okropnie nie dość ze lekki minus to do tego wiatr i robi się już temperatura całkiem mało komfortowa . Musiałam pojechać rano na targ bo zamówiłam u znajomego ziemniaki I musiałam odebrać inaczej chyba ciężko by mnie było wyciągnąć z domu .
Mówicie ze przesyłki idą długo to nie dobrze bo ja muszę jeszcze coś zamówić . Czekam tez na nowe meble do pokoju małego . Część przyszła wczoraj a łóżko niewiadomo . Mam nadzieje ze dostanę jeszcze przed świetami . Mały tak się cieszy ze było by przykro jakby nie dali rady dostarczyć . Kurier wczoraj był jakoś tak późno wieczorem . Kiedyś tak późno nigdy nie jeździli . A przed paczkomatami pani stoi cały czas i jak ktoś zwolni miejsce to wkłada nowa paczkę . Jednego roku przed świetami już nawet nie wkładali paczek tylko stała kolejka przed samochodem i pan wydawał paczki prosto z busa . .
U nas tez już ubrali miasto tylko jeszcze nie wszystko . Nie wiem czy jeszcze coś dowieszą czy w tym roku będzie tak oszczędna wersja .
Kupiłam tez rano karpia . Strasznie żywy był . Uciekał i gdy nie moja deska z klipsem to chyba bym nie dała rady go oprawić . karp będzie na obiad . Na święta jeszcze nie kupowałam . Ryb nie brakuje to jak będzie potrzeba to zdążę kupić .
ok zmykam pranie powiesić .
Tak, te ryby umieją walczyć - kiedyś eM odmówił współpracy /bo nie będzie zabijał i sama sobie poradź/ i myślałam, że rybę /chyba amur/ wypuszczę na wolność - niedaleko jest fajny staw, akurat dla karpi czy amurów.
Wędkują tam czasem znajomi, może złapaliby kiedyś moją rybcię.
A na kolację zawsze można podać mrożone dorsze lub morszczuki ;(
Dałam radę, ale już nie kupuję żywych ryb, mam nauczkę i łapki coraz bardziej niezdarne a może bardziej leniwe
Piknie i nastrojowo, ale co to za miasto?
Łódź, Poznań czy Zamość??
Nie kojarzę, chociaż ten zegar słoneczny ... to może gdzieś mi mignął /w tivi albo internecie/.
Dopisano 2020-12-10 13:7:38:
Po przekopaniu sieci, znalazłam zegar słoneczny pasujący do Twojej fotki wklejonej kiedyś i obstawiałam, że to Szczecin
To zgadłam, ale nie byłam pewna /zegar mnie naprowadził/.
Kiedyś w Szczecinie właśnie spędziłam piękne Święta u rodziny /przyszłej/ mojego brata - zaręczyny ogłaszali właśnie w grudniu
Oj tak dawno to było: 3je dzieci i 7mioro wnucząt temu /zdradzam tu rodzinne tajemnice /.
Dopisano 2020-12-10 9:59:30:
Doprecyzuję, że to dzieci i wnuki brata, nie mojeSmosia, co za tajemnice... i nie chwal się tak, też mam troje dzieci, wnucząt nieco mniej bo piętkę... Wiesz, kiedyś pewien ksiądz zapytał mnie ile mam dzieci, odpowiedziałam, że troje, na co on - toś się nie wysiliła..../to wszystko w formie żartu piszę, nie obraź się czasem/.
A o co?? Nie jestem obrażalska, raczej zbyt rozchichotana, co niektórych wkurza.
On to duuużo wie na ten temat , ekspert po prostu...
No, no Smakosiu pięknie wygląda nasze miasto na Twoich zdjęciach. Pozdrawiam
Bo ono zwyczajnie jest ładne Może nie ma takiego klimatu, jakim może się poszczycić Kraków, Gdańsk, Wrocław, Lublin itd. ale ja je lubię Też pozdrawiam
Ps. A widziałaś jak w zeszłym roku pięknie był oświetlony dziedziniec Zamku Książąt? Mam nadzieję, że w tym roku też tak będzie, bo chcę to koniecznie obfotografować. Tam jest jak w "bajce"
Tak , widziałam. Byłam akurat na przedstawieniu w naszej Operze - wrażenie było niesamowite. Mam nadzieje, że w tym roku też będzie tak pięknie.
Ja się wybrałam na Sylwestra do opery i wtedy zobaczyłam tę dekorację pierwszy raz. Jak dziecko się ekscytowałam i Połówek musiał mnie ciągnąć żebym wreszcie opuściła dzieciniec
Szukając czegoś na youtube przypadkiem zwrócił moją uwagę jeden przepis - ciasto kruche przełożone masą jogurtową. Wygląda naprawdę pysznie. Zaciekawiło mnie, że bazą jest jogurt. Jak macie ochotę to zerknijcie
https://www.youtube.com/watch?v=4nlXVNy1qwE
To taki rodzaj sernika bez sera . Już kiedyś widziałam ten przepis . Ten autor ma kilka fajnych przepisów . U nas kiedyś był podobny przepis „styropian „ tylko tam dodawało się do masy jogurtowej wiórki kokosowe . http://wielkiezarcie.com/przepisy/ciasto-smietankowo-kokosowe-30061689
ja w tym przepisie śmietanę zastępuje jogurtem greckim . Jest pyszne . Można tez ciasto posmarować dżemem . Ja ostatnio dałam taka Frużelinę z owoców leśnych a potem masa jogurtowa było pyszne .
Fajne pomysły mają cukiernicy.
Gdy nie kupię dobrego sera wiaderkowego, to pomyślę o takim jogurtowym albo śmietanowym styropianie.
Warto wiedzieć, dzięki
Witam. U mnie coś pada i zrobiło się...biało!
Jakże się cieszę, że choć sporadycznie, odzywają się jednak osoby, znane przecież z dawnych czasów wużetowych, ja pamiętam je doskonale. Choć tak nieśmiało czasem coś wtrącą, ale jednak to też coś... znaczy, że tu zaglądają, nie wiem tylko, czemu takie wstydliwe się zrobiły i milczące? jak myślicie?
Pochwalcie się, co u Was zagości na kolacji /wieczerzy/ wigilijnej. Ja już tak zmasakrowałam swoje menu, że ie wiem co do świąt się ostanie... jakoś nie mogę tego ogarnąć z uwagi na okrojoną do minimum liczbę uczestników.
Miłego dnia życzę i nie harujcie tak, bo po świętach też jest życie i trzeba funkcjonować jakoś, w dobrej formie.
Dobrze, że czwartek
Już czas najwyższy układać kulinarne plany, a tu nic, w głowie tylko radio gra /Smakosiu to przez Ciebie /.
Ledwo mogę bieżące gotowanie ogarnąć.
Może chociaż uszka w tym tygodniu zamrożę /farsz z kapeluszy pieczarkowych/, nowe ciasto znalazłam /mąka tortowa, masło i gorąca woda +sól/. Bez jaj, bo tych nie mam zbyt wiele i oszczędzam do pieczenia.
A piec będę: sernik, piernikowy przekładaniec i makowiec /chyba z jabłkami wg makusi/, może trochę ciastek /nadal nie zaczęłam, nie wiem które, bo wszystkie kuszą, a łapki tylko 2ie/.
Muszę przygotować śledzie i pstrągi, barszcz /bez zakwasu w tym roku/ i może rybę grecką /marzy mi się, ale czy dam radę nie wiem/.
Idę na 2gą kawę, podszykuję dodatki obiadowe na dzisiaj /mięsko od wczoraj jest/ i znowu coś wypucuję, może trochę udekoruję , albo tylko odkurzę starocie świąteczne.
Miłego czwartkowania :)
Smosiu, ja już od wieków /a wiesz, że już jestem "dorosła"/ do ciasta pierogowego nie daję jajek. I powiem Ci jeszcze, daj wodę wymieszaną z mlekiem, tak pół na pół, o wiele lepsze ciasto. I powodzenia.
Ja już o uszkach zapomniałam, dziś rozważam, czy nie upiec makowca drożdżowego - świetnie się mrozi i potem jest jak świeżo upieczony.
2gie klepanie /odcięło mnie na chwilkę/:
fajnie, że podpowiedziałaś mi to mleko z wodą.
Nie byłam pewna, chciałam je dodać zamiast wody /Okrasa do pierogów takie zagniatał/, a tak już wiem że nie zepsuję przepisu /mąki 300g, masła 30g i woda z mlekiem/.
Super, dzięki :)
Poczytałam u Ciebie o uszkach i ciasto zagniotę 'po Twojemu, ale bez żółtka /oszczędzam jajca/, może sypnę kurkumy dla kolorku /smak chyba pasuje do grzybów/ i 'naoliwię olejem tłoczonym /jest też żółciutki/.
Dzięki
Ja ciast nie mrożę z braku miejsca - 3 szuflady a właściwie 2 i pół, to za mało jak dla mnie i tak muszę na siłę wyciągać/wyjadać co się da by upchnąć ryby, uszka a może i pierogi z kapustą.
Smosiu, rób bez żółtka śmiało, ja często też nie daję, bo... skleroza, a ponieważ normalnie do ciasta pierogowego nie daję, to i tu jakoś mi zazwyczaj umyka.
Witam czwartkowo
Jak dobrze, że piąteczek tuż tuż
Widzę, że wszyscy pięknie się nastrajają świątecznie - robota w rękach się pali Faaaajnie! Dzięki temu Kawiarenka aż wrze i błyszczy dobrą energią Jeden pomysł pogania następny i tak bez końca.
Wczoraj miałam popołudniowy luzik, ale dziś nie będzie tak dobrze Po pracy muszę skoczyć po zakupy. Na ten weekend planuje gruntowne ogarnięcie kątów w chałupce i wypucuję kafelki w łazience i pomyję lampy. Tym sposobem zakończę porządki. Muszę rozpisać sobie co jest jeszcze do kupienia i plan działania. Chyba 16-go upiekę placki piernikowe żeby miały czas zmięknąć. Hm...kiedy je przełożę masą orzechową...? Chyba 20-go wieczorem...? Aaaa tak głośno sobie myślę
czytając o tych Waszych planach na ciasta przypomniało mi się, że kiedyś na jakimś popularnym blogu (ale jakim?) był przepis na sernik, który miał do środka powtykane pierniki w czekoladzie. Pamiętam, że raz zrobiłam i było bardzo smaczne - taki korzenny akcent z delikatną nutą czekolady.
U mnie nieustająco RMF Classic i gorąca herbata Komu komu póki gorąca?
Dobrego dnia
Smakosiu, chcesz sernik z piernikami? służę przepisem
Sernik z pierniczkami w czekoladzie
Normalnie szok! Tylko człowiek o czymś pomyśli a tu już przepis gotowy Wygląda baaaardzo smakowicie. Kiedyś spróbuję. Dziękuję.
Na te święta lista ciast zamknięta - czyli będą dwa. Jak na mnie to i tak dużo
Hej wszystkim w czwartkowe popołudnie :)
O pogodzie nie wspomnę, bo wciąż taka sama ;)
Dziewczyny, moja koleżanka, która miała dla mnie choineczkę, powinna przyjechać w piątek, ale przyjechała nieoczekiwanie w środę a ja w proszku... Świerk nie jest mały i nie jest duży, taki średniak i do tego sprezentowała mi pakiet bombek, wszystko wygląda cudnie
Od razu kawka, ciacho pieczone i rozmówki, tak, tak, rozmówki, bo musiałam się z nią rozmówić, kiedy się spotkamy jeszcze, a ona ze raczej już nie przed świętami... Cooooo? Nie ma mowy, ja chce z Tobą do kawiarenki pójść, kupić Ci świąteczną kawkę, pogadać, zrelaksować się... Nie wiem, czy dam rade... Dasz, dasz, bo ja też cos mam dla Ciebie.... No i zaczęło się, ze nie trzeba... To nic takiego, ozdoby szydełkowe tylko i kawka, kiedy Ci pasuje? ...
Jesteśmy umówione na sobotę rano do kawiarenki Ciesze się, ze przynajmniej mogę cos jej dać w prezencie. Na razie nie mogę powiedzieć co, bo nie mam pewności czy tutaj nie wejdzie. Jest małe prawdopodobieństwo, ale zawsze jakieś jest. Jak będzie już po wszystkim to się pochwalę - tylko sobie nie wyobrażajcie, nie wiadomo czego, bo ja to amatorka taka tylko jestem, nie taka jak te pięknie panie dziergające, ale się starałam, a o to chyba w tym wszystkim chodzi Zdradzę tylko, ze to chyba w 2d(płaskie znaczy się) ani 3d, ani 4d, ani 5d, ani nie tryska fontanna czy też kolysze
No dobra kawka wypita, czas na prace, życzę pięknego dnia zarówno na dworze jak i w sercu
Oj to działo się u Ciebie. Już sobie wyobrażam jaka miałaś "niespodziewajkę" , ale co by nie gadać, to bardzo miłą a nawet uroczą. Czekam na zdjęcia choinki i całej reszty we właściwym czasie oczywiście
Fajnie, że udało Ci się umówić na sobotnią kawę. My kobiety tak mamy, że zawsze nam się wydaje, iż jesteśmy w niedoczasie a jak już się spotkamy, to się okazuje, że świat się nie zawalił i jeszcze mamy z tego przyjemność
Witam , u mnie zrobiło się dzis tak świątecznie i zimowo . Jest pięknie . Lekki mróz i padający śnieg . Nareszcie nie wieje i przez to jest jakby o wiele cieplej . Jak to miło ze coraz więcej osób postanowiło choć na chwilkę wpaść do kawiarenki . Zapraszamy i czekamy na pozostałych nieśmiałych . My nie gryziemy . Zapraszamy . Kawa , domowe ciasto . To jak skusi się ktoś jeszcze?
no to ja... bardzo nieśmiała, ale kawy bym się w dobrym towarzystwie napiła...
Witam. Dziękuję za pyszną kawusię.
A co tu taka cisza? nawet piątelunio nie przywitany...
Biedaczki, napracowane, przepracowane nawet i już siły nie ma na wizytę w kawiarence...
Zaraziłyście mnie tym radiem RMF Classic, zaczęłam też słuchać, zwłaszcza kiedy zasiadam przed laptopem.
Tyle było na temat makowców, że upiekłam poza planem... 3 szt wyszły, 2 zamroziłam, jedna pójdzie do konsumpcji, muszę tylko machnąć jakąś dekorację, to pokażę.
Przy okazji popełniłam kapuśniaki, ale inaczej przygotowane, zwijane jak makowiec i potem krojone ukośnie... kto lubi, to proszę się częstować...
Jutro przyniosę coś słodkiego... mam małe święto... takie moje... takie niby nic, a jednak...
Miłego dnia.
Ja już po śniadanku, ale na takie pyszności zawsze znajdę miejsce - porwę parę, to na 2gie zostanie.
A Classic jest super - reklam tyle ile można znieść, wiadomości akurat i troszkę rozmów o wszystkim /dla każdego coś ciekawego/.
Wesołego świętowania
A na dodatek w Classic dopiero się rozkręcają. Im bliżej świąt, to jeszcze ładniej będzie
Takie "kapuśniaki", to ja bym zjadła. Oj, jak one smakowicie wyglądają
Alman, bez względu na to czy to jest "niby nic" czy "raczej coś", ja przesyłam Ci naj, naj, naj...najlepsze życzenia i to
Smakosiu, dziękuję. Tak tłoczno i tyle się dzieje w kawiarence, że czasem coś umyka i nie zauważyłam Twojego wpisu. A ja świętuję takie coś, co pozwala mi czasem uciec od rzeczywistości, co pochłania mi dużo czasu, ale daje wiele radości i co trwa już ... 8 lat.... ależ zagadkowo powiedziałam...
Zapraszam na Pavlovą.
Alman Ty powinnaś mieć nick zagadkowa kobieta, albo tajemnicza dama
Nie wiem, co świętujesz, ale tez składam Ci serdeczne życzenia z okazji tego ósemkowego lecia
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi!
Zimno i szaro, ale co tam! Grunt, że jeszcze tylko pięć godzin i można będzie cieszyć się weekendem. Odliczam godzinki do końca pracy i idę po mandarynki. No normalnie mam na nie takiego sama, że aż sama się sobie dziwię Albo może kupię pomarańcze jak będą ładne...? Wszystko przez ten zapach. To na nim mi zależy najbardziej Smak też lubię ale ten zapach nieustająco od lat kojarzy mi się ze świętami
Wczoraj byłam po prezent urodzinowy dla mojej Mamy. Trochę się nachodziłam. Na szczęście (ku mojemu zaskoczeniu) ludzi w sklepach było bardzo mało. Przy okazji kupiłam sobie też coś kupiłam Tak więc dzionek zaliczam do udanych.
Ktoś ma ochotę na herbatę z Herbapolu? Trafiła się dobra, bo bez sztucznych dodatków i dziwnych aromatów, wyłącznie z naturalnych składników. Jeśli lubicie owocowe, z posmakiem cytrusów i z dodatkiem kory cynamonu i goździków, to polecam tę o nazwie "Zimowy sekret".
A póki co dobrego dnia
Dopisano 2020-12-11 10:25:35:
Hm...miało być, że mam smaka na mandarynki a nie "sama"Smakosiu sama czy majtasy to bez różnicy, ważne, ze wiadomo, o co chodzi i ze humorek dopisuje
Hej, heej :)
No to coraz bliżej wigilia i nasze malutkie świętowanie, bez odwiedzin i hucznych biesiad.
Ja wczoraj nie wytrzymałam - ustawiłam, zawiesiłam ozdoby i cieszą oko.
To była terapia po kociej awarii - poległa kolejna doniczka i nie mam już, albo nie chcę już narażać następnych... Chyba wiadro metalowe będzie donicą dla paprotki.
I wpis nie doleci, bo radio ucichło więc internet 'zamarzł ;(
Zostawię ekran i może doczekam połączenia
Udanego dnia, bez awarii i zerwanych połączeń :)
Noo, tooo start, ciekawe czy doleci
Pa.
Witam , dzis jakby cieplej a to dlatego ze wiatr wreszcie ucichł . Jest tak spokojnie . Po śniegu już prawie nic nie zostało . Rano pognałam po jajka . Kupuje takie wiejskie od zaprzyjaźnionej pani . Są o niebo lepsze niż te sklepowe nawet zerówki . Jeśli jemy to tylko te a do ciasta czasem jak mi brakuje daje sklepowe ale tez czuje różnice .
Na koniec zajechałem do mojej fryzjerki i zapisałam się na poniedziałek . Nie wytrzymałam . Moje włosy już są tak długie ze za nich nie mogę ich poskromić . Co ma być to będzie trudno może się nie zarażę . Nie powiem tylko małemu ze idę nie będę go stresować .
Wiecie ślubny zamówił mi taki opiekacz do orzeszków . Jest elektryczny a nie tą patelnię na gaz . Już nie mogę się doczekać . Uwielbiam takie z nadzieniem karmelowym . Często kupuje takie ale są bardzo drogie . Ciekawa jestem jak będzie się piekło .
ok zmykam
Witam w dziwny piątek
Dlaczego dziwny? Bo nic nie idzie zgodnie z planem ''Wyciągnęłam'' wcześnie męża na targ, żeby pomógł mi w dźwiganiu produktów polskich głównie ciast, a tu okazuje się, ze maja opóźnienie 2,5h
Trudno, mąż poszedł do pracy, a ja jak zwykle zostałam z siatami. Jeden plus tego był, ze miedzy oczekiwaniem porwaliśmy się na małą kawkę starbucksowa, która niestety i tak nie była zrobiona jak być powinna, bo czegoś brakowało, ale liczy się klimat, krótkotrwały, ale zawsze cos. A więc dzisiaj uważajcie, bo wciąż czegoś brakuje, jak już byłam na targu, to dużo rzeczy brakowało, natomiast nie brakowało ludzkiej zwyklej życzliwości, a to chyba w tym wszystkim jest najwazniejsze
Dziewczyny, widze, ze smakołyki różnorakie podsuwacie i kusicie, oj kusicie
Mam pytanie czy upiekłyście już piernik staropolski? Jestem ciekawa, czy lepiej piec w całości, czy w blatach? Może jakieś porady tez związane z przekładaniem etc.?
Życzę miłego dnia, a na koniec cos Wam napisze, takie wydaje mi się fajne i zyciowe
,,Profesor dał balon każdemu uczniowi, który musiał go nadmuchać, napisać na nim imię i rzucić na korytarz. Profesorowie wymieszali wszystkie balony. Uczniowie otrzymali 5 minut na znalezienie własnego balonu. Pomimo gorących poszukiwań nikt nie znalazł swojego balonu. W tym momencie profesorowie kazali uczniom wziąć pierwszy balon, który znaleźli i wręczyć osobie, która była na nim napisana. W ciągu 5 minut każdy miał swój balon.Profesorowie powiedzieli do uczniów: ′′Te balony są jak szczęście. Nigdy tego nie znajdziemy, jeśli każdy szuka swojego. Ale jeśli dbamy o szczęście innych ludzi.... to też znajdziemy swoje.”
Nadiu masz bardzo mądre i pouczające 'wklejanki, dzięki :)
Ja dodałabym do 'Przyjaciół Jezusa jeszcze "i wszystkich niewierzących a myślących ludzi ... /świat jest jeden dla wszystkich i musimy nim dzielić się, nie wyrywać kawałki dla siebie/.
Takie to moje przemyślenia /może naiwne ... ale lepsza naiwność niż nieczułość i obojętność na potrzeby innych, może słabszych albo tylko zagubionych/.
OK, już nie nudzę
Jej, jakie to ładne i mądre...
Jeśli chodzi o piernik, to ja piekę każdy placek osobno. Dzielę ciasto na cztery i siup do piekarnika. Patyczkiem sprawdzam czy już jest suchy żeby nie trzymać zbyt długo ciasta w środku, bo potem jest zbyt twarde. Póki co wszystko wychodziło idealnie - czyli nie było wysuszone ale też nie surowe
No masz! Skleroza! Nadiu, zapomniałam napisać, że ja będę piekła 16-go. Przekładam papierem do pieczenia, owijam folią spożywczą i i zazwyczaj jeszcze dużą, lnianą ścierką do naczyń.
Przypomniało mi się też, że kiedyś zaglądała na WŻ taka bardzo, ale to bardzo fajna WŻ-owiczka - Ave. Ona wstawiła w wątku o "pierniczeniu" fotorelację. Znajdziesz ją pod tym linkiem przy dacie 27.11.2008
http://wielkiezarcie.com/forum/34204357
Myślę, że piernik przełożę masą orzechową i powidłami 20-go.
Jeśli chodzi o masę, to robię ja od początku z tego przepisu (jest idealna):
http://wielkiezarcie.com/przepisy/masa-orzechowa-do-piernikow-30021645
Smakosiu dziękuję za ten instruktaż naszej Ave - bardzo pomocny
Witam w kawiarence,jaka miła zachęta by wstąpić na chwilę i coś napisać :) U mnie pierniczenie na całego i wypiekanie ciasteczek orzechowych. W zamrażarce siedzą już uszka z farszem grzybowym i pierogi z kapustą i grzybami. Zdrowie jako tako dopisuje mimo czasów w jakich przyszło nam żyć. Oby tak dalej.Wszystkim życzę zdrowia i chęci w przygotowywaniu się do świąt Bożego Narodzenia,duchowo i fizycznie- grunt, żeby nie napracować się za bardzo i jak napisałaś Smosiu, zatrzymać się na chwilę..
Goplana2 miło Cię widzieć . Bardzo się cieszę ze wpadłaś do kawiarenki . Te ciasteczka orzechowe są urocze a możesz podać przepis . Ladnie proszę .
Proszę bardzo,to przepis z Wużetu,z którego piekę te okrągłe kuleczki i pakuję do tej puszki :)
"Ciasteczka świąteczne z orzeszkiem laskowym" autorstwa Ula034
Ale piękne wejście
Co to za skarby w puszce ukryte są?
Maleńkie jak groszki i pewnie pyszne jak te śliczne pierniczki.
Takie cudeńka wypiekasz, aż ślinka kapie.
Rozgość się, czekamy tutaj - zawsze chętnie poczytamy i popatrzymy na Twoje arcydzieła.
Jaki fajny nastrój, prawdziwie świąteczny zapanował , aż serducho bije radośniej.
Dzięki, do jutra :)
Goplana, jakie Ty masz smakowite i słodkie wejście! Witaj w Kawiarence Ja też się cieszę, że do nas dołączyłaś. Będzie weselej, ciekawiej i pewnie jeszcze smaczniej
Witaj Goplano. Ależ cudowności już napiekłaś. Też się nastrajam do pieczenia ciasteczek, na początek pójdą amoniaczki, te muszą być, bo to podtrzymanie tradycji domu rodzinnego. Mama zawsze je piekła, ja z bratem zawsze buntowaliśmy się na nie, ale potem, po świętach, gdy inne łakocie były wyjedzone, takie amoniaczki to było "coś"... do dziś pamiętam smak...dlatego u mnie też muszą być zawsze.
Jak miło, jak ciepło, jak gwarnie /no prawie/, jak cudownie... oby tak dalej, wchodźcie, nie czekajcie na specjalne zachęty, my tu wszyscy sami swoi i u siebie.
Dziękuję za tak miłe powitanie w kawiarence drogie dziewczyny :) Nie ma to jak domowe tradycje z pokolenia na pokolenie. Moja ś.p.Mamusia zawsze piekła piernik i dwa makowce a do tego ciastka wyciskane przez maszynkę i pierniki na choinkę. Oczywiście ja i mój młodszy brat asystowalismy przy wszystkich pracach przedświątecznych.ja zawsze kręciłam mak,a brat wykrywał ciasteczka na choinkę.Razu jednego pamiętam jak mamusi za Chiny nie udawało się zwinąć strucli,ciągle się rwała i ciasto przylepialo do stolnicy ,mimo podsypywania mąką. Tak się wściekła,że chciała to ciasto wyrzucić i wtedy ja wkroczyłam ratując nieszczęsna struclę :) wzięłam natarlam ręce olejem i delikatnie powoli zaczęłam zawijać. A miałam wtedy 11 lat.Od tamtej pory ja wypiekalam wszelkie ciasta i ciasteczka odnajdując w tym powołanie- zostałam cukiernikiem. Dania wigilijne to karp, ziemniaki i surówka z kapusty kiszonej,zupa grzybowa. Moja Babcia w czasach swojej młodości robiła tzw.siemieniotke,raz jadłam,ale jak dla mnie zupełnie niejadalne :) Amoniaczkow nigdy nie jadłam,może się słyszę,jak zrobię dam znać w komentarzu Alman :) A teraz zapraszam na poranną kawę,choć pewnie nie jedna już wypiła :) Miłego Dnia i pysznego obiadu.ja za chwilę biorę się za gotowanie rosołu :)
Jaka ładna historia z tym makowcem a do tego jeszcze z takim pięknym zakończeniem. Uwielbiam tego typu wspomnienia. One pokazują, że wszystko, co się w życiu wydarza czy to miłe czy też nie zawsze jest "po coś". W Twoim przypadku zaszczepione zostało ziarenko, które zaowocowało kierunkiem do wyboru zawodu. Czy to nie jest super? Ja się wręcz "rozpływam" w takich historiach W ogóle bardzo lubię, kiedy ludzie wspominają swoje dzieciństwo i najbliższe im osoby. Jest w tym tkliwość i ciepło.
Cieszę się, że do Kawiarenki dołączyła kolejna, "prawdziwa" osoba
Goplana2 piękna opowieść z tamtych czasów :)
Zawsze jesteś mile widziana
Teraz już wiem, że masz wrodzony talent cukierniczy, bo 11latki zwykle nie prześcigają swoich mam a już na pewno nie umieją wypiekać tak skomplikowanych zawijańców. Sama nie umiałabym nawet podejść do takiego tematu, raczej upiekłabym gniot a potem nakarmiła nim ptaki
A wigilie z ziemniakami 1ną zaliczyłam u teściowej mojej siostry - dla mnie to nowość. U nas ziemniakami tylko pierogi były nadziewane /z cebulką i pieprzem/. Do dzisiaj są to moje ulubione pierożki, ale coraz rzadziej gotowane, bo eM ich nie je.
Ja wczoraj do nocy /nawet północy/ szykowałam bigos pieczony, będzie głównie z mięsem i grzybkami /mrożonymi i suszonymi, ile znalazłam/.
Dzisiaj obiadek chyba schabowo-szynkowy w sosie grzybowym i może pieczone ziemniaki albo makaron.
Smacznej niedzielki :)
Piątek wieczór...chyba nie potrzebuję niczego więcej. Po całym tygodniu czuję się trochę zmęczona (emocjonalnie) Cieszę się z tego weekendu. Nie będę robić nic szczególnego, co by można nazwać rozrywką czy relaksem. Ot, radocha z samego faktu, że nie muszę się rano zrywać i mogę na spokojnie zrobić wszystko, co potrzebuję. A zacznę sobotę od pysznej kawy przy gazecie i świątecznych dźwięków z radia. Jak ja lubię te poranki
A póki co odpoczynek a potem dobra noc
Witam sobotnio - relaksowo :)
Cisza, jakiej dawno nie słyszałam, aż w uszach dzwoni - chyba wszyscy odsypiają zaległości tygodniowe /we wsi też/.
Czas na śniadanko, kawusię i rozmowy- plany rodzinne.
Ja mam zlecenie na przygotowanie ciasta pierogowo-uszkowego dla rodzinki.
Ale to w ostatni wtorek dopiero. Teraz kuszą mnie Wasze ciasta i ciasteczka, co jedne to ładniejsze i smaczniejsze /tak napatrzę się, osłodzę oczy i dalej nie wiem które upiec/. Oj ciężki los łasucha, do tego niezdecydowanego jak ten osiołek /co to mu w żłoby dano /.
Na dzisiaj chyba coś wołowego, na szybko uduszę, potem zrobimy zakupy, chociaż to nie jest pewne, bo niedziela znowu handlowa i może zostawimy sklepy na jutro.
I jak zwykle bieżące porządki, może jakieś ozdoby przed domem - niech już świat poweseleje, nabierze kolorków i światełkami błyśnie, rozpędzić tą smutną szarzyznę trzeba.
Udanej sobotki, miłego odpoczynku i czego tam chcecie lub potrzebujecie
Witam, witam i o zdrowie pytam. Ja dziś przychodzę do Was ze słodkością taką, że każdemu wszystko osłodzi - Malinowa Pavlova. Do kremu też maliny dodałam.
Częstujcie się i radujcie i niech Wam też trochę w boczki pójdzie, a nie tylko mnie /a może moja waga się zepsuła, może baterie się wyczerpały?/.
Smosiu, ja ciasto na pierogi i uszka robię w malakserze, idzie migusiem...
Miłego dnia życzę.
Popatrzę na piękną Pavlovą w malinach
A myślisz, że na co ja ostatnie grosze wydaję? Ciuchy i buty przedmałżeńskie /czyli stare/ a mini i małe agd z dobrej, nie najwyższej, półki.
Ciasto pierogowe, na pizzę i wszystko co można wrzucam do miski klarsteinowej" /irenka62 - dobry duszek wużetowy, mnie zachęciła i mam od tłustego czwartku ... kilka lat temu, skleroza ale chyba dobiega 10ki/.
Malakser taki średni i rzadziej używany: sernik pieczony, mielenie mięsa i czasami sałatki lub siekanie pieczarek do uszek.
Właśnie układam listę zakupów /ćwiczę pamięć bo już demencja mnie straszy/.
Przydałby się robot odkurzający, zmywanie już sama oblecę - może GWIAZdka przeczyta i ulituje się nad moimi spracowanymi łapkami . Szanse niewielkie bo aż tak grzeczna nie byłam w 2020 roku - brzydko wyrażam swoje przemyślenia na różne tematy i jestem łakoma na słodycze, często leniwa ...Obym rózgą nie zarobiła albo pazurem kocim /jak niedawno/.
To do roboty, koniec plotek
Piękna ta Pavlova! Napatrzeć się nie mogę. Wyobraziłam ją sobie do gorzkiej kawy ze spienionym mlekiem...ech!
Witam w sobotę :)
Jak tam kochani przygotowania? Niektórzy to takie potrawy wklejają, ze człowiek by przez monitor pochwycił i skonsumował od razu. Ale to dobrze, bo fajnie nacieszyć oko i może cos zainspiruje
Czekam na moja kochaną koleżankę, prezent uszykowany i zobaczymy co dalej
Mój córuś przyjechał cały i szczęśliwy, wiec zrobiło się gwarno na chwile, ale znowu gdzieś go poniosło Najważniejsze, ze rano zjadł ciepłą zupę, którą wczoraj ugotowałam po swojemu, czyli zupa grochowo- ciecierzycowa z warzywami na cielęcinie - Pomysł narodził się w trakcie pichcenia
Trzymajcie się ciepło
Jak dziecię jest w domu, to Ty pewnie cała w skowronkach a do tego jeszcze to miłe spotkanie z koleżanką. Super! Mam nadzieję, że podzielisz się fotką ozdóbek choinkowych i relacją ze spotkania Życzę udanego "kawkowania".
Smakosiu jasne, ze się podzielę. :) Koleżanka przyniosła kawałek wykwintnego placka kupionego na polskim targu, wypiłyśmy kawko-herbatke i zaczęła się rozmowa, wymiana książkowa (tematyka świąteczna, bo jakżeby inaczej) no i w końcu przyszedł czas na podarunek. Była bardzo zaskoczona, (mimo że wiedziała co chce jej dać) i bardzo jej się to spodobało ku mojej radości
Zrobiłam na szydełku 2 aniołki, świecznik i dzwonek, nie kryje, bardzo fajnie mi się szydełkowało, ale krochmalenie to zupełnie inna bajka
Najważniejsze, ze obdarowany był zadowolony
Wrzucam też fotkę, bo powtórki raczej nie będzie, chyba ze znajdzie się chętny na krochmalenie i przypinanie szpileczkami miejsce po miejscu
Pozdrawiam wieczorowo :)
Prze_śli-czne!!! Ależ Ty jesteś zdolna! Dałaś uroczy upominek prosto z serca..
Cieszę się, że nam pokazałaś i możemy nacieszyć oczy
Piękne, delikatne i genialnie pomyślane - aniołki czy dzwoneczek, świecznik jak prawdziwe. Brawo, musiałaś dużo pracy i jeszcze więcej serca w nie włożyć.
Podziwiam i talent i cierpliwość, dziękuję bardzo za fotkę - może kogoś zainspiruje albo tylko nastroi świątecznie
No przepiękne, musisz mieć dużo cierpliwości, do takiego dziergania, ale prezent - pierwsza klasa... mucha nie siada.
Coś pięknego i dla kogoś z cierpliwością :) Moja Mama robiła serwetki ,bieżniki i obrusy,a także wyszywała. W latach 80- tych będąc na rencie z racji choroby umilała sobie czas szydełkowaniem i wyszywaniem. Babcia zrobiła użytek z jej pasji i najczęściej w okolicy świąt sprzedawała na targu jej arcydzieła. Właściwie to było przy okazji,bo jeździła na sprzedaż głównie z gąskami i kaczkami.Babcia miała dryg do handlu,ja bym prędzej rozdała za darmo
Goplana ja tak samo, drygu do handlu nie mam za grosz, szydełkuje lub drutuje, bo lubię :)
Piękna ta poduszka, to Twoja mama zrobiła? Kojarzy mi się z jakimś haftem, może nordyckim? Nie wiem, nie znam się na tych haftach. Ale naprawdę cudo! Masz jeszcze może jakieś obrusy wyhaftowane?
Tak Nadia,to moja mama wyszywała,opisałam wszystko,nim wstawiłam zdjęcie i połowę tekstu mi wcielo Niestety zachowała się tylko ta poduszka,bowiem to co dziergała i wyszywała zostało sprzedane i rozdane jako prezenty. Niedługo potem zmarła (1953-1989) Bardzo żałuję,że nie mam nic więcej,choć może w Babci szafie coś się jeszcze znajdzie. Ostatnio przeglądałam stare albumy i tak mnie wspomnienia naszły, zwłaszcza,że grudzień to czas nie tylko radości ale i zadumy bowiem babcia i dziadek właśnie w tym miesiącu odeszli. Akurat dziś mija 36 lat jak dziadziuś...ale dość już o tym ,mamy się radować wszak Boże Narodzenie to święta miłości.
Goplana uwielbiam wspomnienia z tamtych lat.
Możesz śmiało opowiadać pomiędzy watkami kulinarnymi, bo wtedy lepiej się piecze, gotuje, jeśli to jest ''przeszyte'' opowieściami z przeszłości, wtedy to ma takie głębsze znaczenie tego co się robi, a nawet tego co się kiedyś robilo - Pozdrawiam serdecznie :)
Może i zachowała się "tylko ta poduszka" a może to "aż ta poduszka" a do tego jeszcze te wszystkie wspomnienia...? Jak miło, że się tym z nami dzielisz...
Cieszę się,że moje wspomnienia,które są szczególnie aktywne o tej porze roku się podobają. Wspominam z sentymentem,bo to były czasy dzieciństwa, beztroski , gdzie choinkę ubieraliśmy o 6 rano w Wigilię, którą tata przywiózł z lasu. A jak pachniała! Dziś takich nie ma,na nawet śniegu nie ma..Mimo wszystko staram się choć trochę odtworzyć ten dawny klimat,by córka jak założyć rodzinę też mogła go przekazać dalej. Co roku razem lepimy uszka i pierogi. Ozdabiamy pierniczki,a synek który jest specjalnej troski cieszy się z tego niesamowicie
Witaj Nadia,tak mnie naszło dzięki Twoim ręcznym cudnym pracom,by poszukać robótek ręcznych mojej Mamy,choć nie wierzyłam,że cokolwiek jeszcze znajdę,a jednak,więc się tym dziele Obrus i serwetki
Goplana2 No przecudne, napatrzeć się nie mogę Serwetki piękne radosne w kolorze cieplej żółci, wyglądają cudnie, aż dusza się raduje, natomiast obrus bardzo delikatny i przepięknie wyhaftowany - bedzie dla potomnych :)
Witajcie sobotnio
Poranek mija zgodnie z planem czyli zrobiłam coś dla siebie Wyspałam się, potem kawa, muzyka świąteczna z radia i gazeta. Niczego więcej nie potrzebowałam. Zapaliłam małe, przytulne światło i poczułam się wspaniale. Szczęściara ze mnie - w domu ciepło, spokojnie a do tego jeszcze perspektywa kolejnego dnia bez pracy Ech, jak ja doceniam to wszystko i zawsze w myślach dziękuję...
Dziś w Dzień Dobry TVN gościem był autor książki pt. "Szamańska choroba". Ciekawie opowiadał. Czuło się jego nieprawdopodobną fascynację. Pomyślałam, że poszukam jakiejś opinii o tej książce w internecie. Hm...wygląda na to, że ciekawa i może być całkiem fajnym prezentem jeśli ktoś lubi taką tematykę. Jak macie ochotę, to przeczytajcie sobie opis: https://czytamywedwoje.pl/jacek-hugo-bader-szamanska-choroba/
https://www.pap.pl/centrum-prasowe/734946%2Cszamanska-choroba-nowa-ksiazka-jacka-hugo-badera-w-przedsprzedazy-juz-od-3
Czas zacząć się powoli rozkręcać. To oznacza, że zabieram się za resztki porządkowe czyli gruntowne odkurzanie i wymycie lamp. A! No i jeszcze kafelki w łazience. To wszystko. Nie ma tego dużo a jak włączę sobie RMF Classic, to pójdzie migiem
Byłam na moment na balkonie. Jej! jak zimno i wilgotno - br! jak dobrze, że nie muszę nigdzie wychodzić. Jupi!
Dobrego dnia!
Witajcie w niedzielny poranek
wczoraj piekliśmy z synkiem ciasteczka . Było sporo radochy przy wałkowania i wycinaniu . Ciasteczka wyszły wyśmienite . Miały być na święta ale znikają w takim tępie ze boje się ze nie doczekają poniedziałku . Zostawiam kilka kto pierwszy ten lepszy .
Doszł tez do mnie zamówiony opiekacz do orzeszków i może dzis uda się upiec kilka na próbę .
Ciasteczka śliczne i pewnie smaczne - porywam troszkę, do kolejnej kawki.
Orzeszki pewnie też wyjdą, jak nie od razu, to przy kolejnym podejściu.
Powodzenia :)
Faktycznie ciasteczka cudnie i smakowicie wyglądają
Takie wspólne pieczenie często na długo zostaje w pamięci...
Ciastka kuszą, oj kuszą...dobrze, że stoją tak daleko
Witam niedzielnie
Jak dobrze, że jeszcze jest rano i cały dzień przed nami. Pierwsza kawa już za mną. O siódmej włączyłam w kuchni światełka, małą lampkę na stole, odpaliłam RMF Classic (oczywiście) i dokończyłam swoje "Wysokie Obcasy Extra".
Za oknem szaro i taki ma być cały dzień. Nie planuję wychodzenia z domu. Zupełnie mnie to nie martwi, że przesiedzę dzień w "chałupie". Każdego ranka gnam do pracy potem też trzeba coś załatwić więc wystarczy mi w tygodniu tej bieganiny.
Musze wreszcie zrobić jakiś plan działań przedświątecznych, tych kuchennych oczywiście. Ciągle sobie obiecuję, że to zrobię i nic. Dziś już nie ma odwrotu - wreszcie wszystko poskładam w całość
Jej, jak ja się cieszę, że jeszcze trochę i w domu zabłyśnie choinka. Czekam na przyjazd Połówka i wtedy pójdziemy zakupić drzewko. Dziś też zapakuję prezenty, póki jestem sama w domu
Dokończę śniadanie a potem druga kawa.
Udanej niedzieli!
Cześć szczęściaro
Tak sobie czytam o Tobie i mogę potwierdzić - masz dobre i fajne życie. Oby tak dalej - spokojnie i szczęśliwie płynęło.
Drzewka już idą jak woda - wczoraj kupowali je na wyścigi, potem gnali po taką brązową, jakby workową, tkaninę /chyba do owinięcia stojaków i pnia choinki/.
My gnaliśmy 2a razy po nową donicę do połamanej paprotki - udało się, więc dzisiaj już będzie miała nowy 'domek /mam nadzieję, że na dłużej/.
Poza tym czas na uszka - pieczarki i cebulka są, tylko farszyk udusić, ciasto zamieszać i bez gotowania pomrozić /troszkę miejsca już mam, po bigosowych czystkach/.
Milutkiej niedzieli
Witam niedzielnie
Pogoda popłakująca, jak smutna dziewczyna, której od czasu do czasu lecą łzy po policzku, no ale nic dziwnego w końcu dzisiaj jest 13 grudnia, czyli kolejna rocznica stanu wojennego i o ironio, dzisiaj także jest niedziela...
Czytałam na fb wspomnienia różnych ludzi w różnym wieku i zaczęły przychodzić wspomnienia. Wbrew pozorom warto pamiętać o takich chwilach, bo to skrawek naszej historii. Było ciężko,to prawda, ale dzięki temu człowiek szybciej musiał dojrzeć do odpowiedzialności a do tego siarczysta zima, mróz, strach, potem kolejki, kartki, zbieranie nawet kostek koksu, które wypadły woźnicy z wozu, żeby zanieść do domu, a babcia zawsze się cieszyła, gdy przyniosłam kilka...
Tak smutny czas, nie chciałabym takiej powtórki z życia i nikomu tego nie życzę, ale przekazywać trzeba młodszym pokoleniom, żeby wiedzieli, ze takie cos kiedyś miało miejsce, jak to wyglądało i żeby robić wszystko, by się to nie powtórzyło.
Trochę smutnawo się zrobiło, ale na pocieszenie powiem, ze moja siostrzenica ma dzisiaj 10-te urodziny :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i wspomnieniowo
Nadia, masz rację - trzeba wspominać i przekazywać to dalej aby pokolenia to zrozumiały, żeby nikt nie przeinaczał historii.
Właśnie mój Połówek napisał mi, że pamięta, iż tego dnia (w wieku 16 lat) siedział z kolegami w kawiarni (autentycznie) przy herbacie i tam był włączony telewizor. Wszyscy patrzyli i słuchali Jaruzelskiego... Ja wtedy miałam 12 lat więc jeszcze nie byłam na tyle dojrzała żeby wciągnąć się w tę atmosferę. Obserwowałam rodziców ale gdzieś mnie to wszystko "ominęło"...ot, dzieciuch jeszcze byłam.
Witam. Może jestem dziwna, może ... sama nie wiem, ale nie lubię oglądać się do tyłu, przeżywać jakichś strasznych wydarzeń, wolę to wygumkować i patrzeć w przyszłość. No tak mam, zawsze wolałam matematykę niż historię.
U mnie też szaro, buro i ponuro. Głowa daje znaki, lekki ból plącze się to tu, to tam...
W tym roku nie mam planu zadań przed świętami, co nawet mnie samą dziwi. Zawsze wszystko było rozpisane na kartce, co kupić, co zrobić i nawet dokładny harmonogram kiedy to ma być zrobione. W tym roku pełny spontan. Nie mogę się jakoś zmobilizować do zaplanowania.
Dziewczyny ciastka wypiekają, chyba też się zmobilizuję i coś jutro upiekę, bo tak zachęcająco i mobilizująco wyglądają pierniczki Goplany, czy ciasteczka Marioli. No chyba, że wola zostanie tylko, bo ochota przejdzie...
Dziś nic nie robię. Włożę tylko piersi kurczaka nadziane mozzarellą i ziemniaki do piekarnika...wszak obiad jakiś trzeba wydać głodomorom /jednemu głodomorowi, bo ja mogę nie jeść, i tak waga jakoś nie tylko nie spada, a nawet jakby...pewnie coś z nią nie tak.../.
Miłego dzionka, trzymajcie się zdrowo.
Wspomnienia do siebie to mają, że chcesz czy nie chcesz ... wracają" /piosenka z kolonijnego konkursu, ja nie śpiewałam, bo nie jestem urodzoną solistką/ - tak to była zimowa, mroźna niedziela i te straszne wieści dotarły do mnie za pośrednictwem radia, które stało obok łóżka, potem włączyłam tivi
Bałam się strasznie i płakałam. To był koszmar - na szczęście minął i nigdy już nie wróci. Udało się, żyjemy w lepszym kraju, żal tylko wielki mam o te 10ć zmarnowanych lat /nie obwiniam ani generałów, ni partyjnych, nikogo/.
"Sytuacja, jak mawiał mój Profesor we Wrocławiu, bez dobrego wyjścia.
Humor poprawiała mi zawsze dyrektorka szkoły /ubrana w mundur, a że przy wysokim wzroście miała strasznie cieniutkie nóżki, to wyglądała jak Pinokio przebrany za żołnierza w spódnicy /.
Miałam ważniejsze sprawy na głowie niż prężenie muskułów naszych mundurowców - rodzina rozdzielona /brat w wojsku, jego żona z dziećmi sami w domu, brak telefonów i możliwości odwiedzin.../. I godzinne kolejki po wszystko, od pieczywa po mięso, głodowe kartki /wymieniane - nikt nie palił w domu, to można było wymieniać na cukier czy masło/.
Takie mam wspomnienia powracające - ku przestrodze i otrzeźwieniu /bym umiała doceniać to co mam teraz/.
Spokojnej smutnej rocznicy
Dobry poniedziałek :)
W każdym razie pogodny i jak zawsze w tym czasie pełen planów kuchennych i domowych.
Wczoraj 2gie pieczenie bigosu, troszkę podjadłam - jeszcze nie to o co mi chodzi. Znalazłam formę /głęboką, szeroką blaszkę/ i w niej podpiekę bigosik 'do sucha. Może parę jabłek dodam, by odkwasić i wzbogacić smak.
To obiadowe danie mam /świeży bigos i makaron/, teraz mogę plany świąteczne snuć :) bez pośpiechu, bo czasu duuużo /10ć dni - zaczynam odliczanie/.
Chwalcie się czym chcecie, albo opowiadajcie o tym co Wam teraz w duszyczkach gra. Przedświąteczny czas nastraja do wspomnień a nawet zwierzeń - magiczny i piękny okres przygotowań, oczekiwania i nadziei.
No, ale póki co - do pracy, bo są to Święta bardzo wymagające i pracochłonne.
Powodzenia, szczęśliwego dnia i tygodnia
Dopisano 2020-12-14 10:51:4:
FOTki 'historyczne /pewnie niektórzy je znają, pamiętają/.
Witam wszystkich, szczególnie witam naszego porannego skowronka - Smosię.
Planów to ja jakoś nie mogę... nie potrafię?...w tym roku opracować. Nie wiem co jest, może ktoś mnie podmienił, bo jakoś sama siebie nie poznaję.
Dziś mam zamiar upiec amoniaczki, zobaczę co wyjdzie z zamiaru. Jutro może machnę jakieś jeszcze ciasteczka, może takie krucho-drożdżowe mojej Mamy /zawsze na B.N. były amoniaczki i te krucho-drożdżowe/, bo one są chyba bez cukru, jedynie na wierzchu mają cukier.
Bigos... też zrobiłam kilka dni temu, ale taki na skróty i już prawie zjedzony. Ja na święta bigosu nie robię, bigos robię po świętach zawsze, wykorzystując przy tym różne pozostałości mięsa i wędlin. Podobnie nie robię pasztetu... nie było w moim domu rodzinnym takiej tradycji, że na święta mają być pasztety, a jednak to co człowiek obserwował, przenosi potem w swoje poczynania... i tak oto tradycja jest kontynuowana, różna w różnych domach i to jest fajne.
Ale dość pisania, trzeba wreszcie wziąć się do roboty, bo jak Smosia wyliczyła - zostało 10 dni.
Miłego dzionka.
Jak dobrze go wypiekę i doprawię to bigos Świąt nie doczeka /zamrażać nie będę z braku miejsca w zamrażarce/. I tak po wszystkim czeka mnie kolejne bigosowanie' bo żal marnować dobrych kiełbasek i mięska.
Pasztety pamiętam, przy okazji świniobicia - w jelitach /pyszne, pachnące i specjalnie dla mnie - malutkie, krótkie/. Później były pieczenie, ciut podobne do pasztetów, ale bardziej mięsne i ładniejsze /zdobiły stół/.
Ach te smaki, zapachy jak marzenie...
Witajcie w poniedziałkowy poniedzialek
Tak się ciesze, ze dzisiaj już poniedziałek, bo wczoraj miałam okropne bóle brzucha i do niczego się nie nadawałam, no ale dzisiaj, czuje zapas świeżej energii - Moze organizm potrzebował trochę odpoczynku?
Nie wiem, czy wiecie, ale dzisiaj ogłoszono, że zmarł Piotr Machalica Już, by sobie ta śmierć mogla odpuścić ten okres grudniowo-swiateczny i zostawić rodziny razem
Alman - u nas tez nie było tradycji na święta z bigosem, bigos raczej był na Sylwestra i Nowy Rok, ale teraz to już wszystko się wymieszalo ;)
Smosia - Przepiekne te twoje zdjęcia z ubranymi choineczkami, jakbyś jeszcze napisała, gdzie one stoją i co ozdabiają, to moja wyobraźnia doda brakujące puzzle ;)
Kochani melduje posłusznie, ze wczoraj mimo wszystko, upiekłam 4 blaty piernika staropolskiego i teraz jest zawinięty w ręcznik i folie i odpoczywa :)
Z resztki ciasta córcia upiekła pierniczki :) Przepyszne te pierniczki (tak, tak, jeden podkradłam na spróbowanie a drugi do kawy, no bo z kawa może smakować zupełnie inaczej)
NA SPROBOWANIE MAM CIASTO Z AJERKONIAKIEM, tak naprawdę to polowa ajerkoniaku i polowa nalewki z pestek pigwowca, no ale smak jest ciekawy i mocny, a więc dla każdego po kawałku, aby dostał powera na dzień dobry
Córcia tez cos powiesiła na ścianie, co odmierza czas, no i tym samym mam bata nad sobą i większego stresa - Ciekawe, dlaczego u siebie nie chciała tego ''odlicznika''
Pozdrawiam wyjątkowo energetycznie i to w poniedzialek - Milego dnia
Juuż dopisałam co to za fotki...
Odliczniki są dla pracusiów a nie dla córusiów
Ciacho chętnie porwę, bo taki smak z powerem to coś dla mnie /kawusia zbędna, wystarczy soczek wzmocniony, ale to pod wieczór/.
P.Machalicę bardzo lubiłam, widać ta z kosą też - zabrała go zbyt wcześnie do siebie, pazerny i okrutny stwór, a nawet potwór /takich rzeczy nie robi się porządnym ludziom i to przed Świętami/.
Masz rację Nadiu, mogła mu darować parę miesięcy a najlepiej lat.
To takie niesprawiedliwe...
Wczoraj przeczytałam, że w stanie ciężkim...a dziś.... bardzo mnie to przybiło... wbiło w ziemię... nie mogę znaleźć informacji, czemu zmarł... korona czy serce, czy jedno i drugie... też miał reperowane serducho...
Upiekłam amoniaki, przynoszę Wam do kawki...takie jesteście zapracowane, pot kapie z czoła, to i chwila wytchnienia się przyda... a przy tym dobra kawa lub herbata, i ciasteczko chrupnąć nie zaszkodzi.
No widzisz Alman dałaś radę i upiekłas tyle ciasteczek. Wyglądają tak apetycznie,że chyba się jutro skusze je upiec pod warunkiem że dostanę w sklepie amoniak,bo ostatnio jak kupiłam był przeterminowany. Swoją drogą,na katar niezastąpiony. Babcia posiadała amoniak w płynie,wystarczyło się dobrze zaciągnąć,to aż w mózgu zaswirowalo,tak przetkalo nozdrza
Alman no w końcu doczekałam się Twoich amoniaczkow - wygladaja cudnie i apetycznie :)
Ooooo brawo! Masz już upieczone ciasto na piernik. U mnie start w środę
Witam w poniedziałkowo i wieczorowo
Co za dzień! Ale się dziś nachodziłam po schodach. Na początku uśmiechałam się i liczyłam ale potem już mi się pomieszało wszystko i muszę przyznać, że "dostałam w kość". Samo wchodzenie i schodzenie to nic, ale jak się idzie z obciążeniem, to już gorzej Nic to! Grunt, że wszystko dobrze poszło. Jak minie ten tydzień i przyjdę do Kawiarenki w sobotę, to już będę cała szczęśliwa
Ooooo, leci moja ulubiona piosenka w świątecznym klimacie Jej! Jak ja ją lubię. Jakoś mnie roztkliwia https://www.youtube.com/watch?v=DDt3u2Ev1cI
Kupujecie świeżą choinkę? Świerka, sosnę czy jodłę?
Może tak filiżanka kawy? Te amoniaczki tak kuszą
Witam także wieczorowo :)
Wpadłam tylko na chwilkę, bo spodobała mi się muzyczka, którą można zarówno sluchac jak i oglądać - Polecam :)
https://www.youtube.com/watch?v=QRkHIlZe6l8
Życzę miłego wieczorku :)
Dzień dobry:)
Już wtorek, trochę mroźny - polukrowana trawa i oszronione dachy czyli pięknie jest. Warto wstawać wcześnie dla takich widoczków.
Jakie cudeńka wypiekacie, amoniaczków chyba nie jadłam, a może po prostu nie pamiętam. Poczęstuję się tymi od alman, kawusia lepiej będzie smakować.
Ja tylko z bigosem walczę /ciągle nie tak smakuje jakbym chciała/.
Dopiero wysmażony na patelni, z dodatkiem miodu i siekanych pieczarek + masło, miał to coś /lekko kwaskowy i ciut słodki, aromatyczny i mięsny/.
Jeszcze raz go wypiekę z tymi pieczarkami, w piekarniku i będzie dość.
Reszta w planach, zapału przybywa to może nadrobię stracony czas
Fajnego wtorkowania :)
Witam wszystkim, witam naszego Skowroneczka, co to wstanie razem ze słoneczkiem, ogarnie zwierzyniec i jeszcze uroki przyrody poobserwuje. Brawo Smosiu.
Ja to ostatnio na spanie nie mogę narzekać, a potem, zanim się rozkręcę, to już niemal południe się zbliża, a kiedy zapada zmierzch, to ja już nie nadaję się do pracy. Reasumując, niewiele czasu pozostaje mi na roboty domowe. Ale powoli do przodu. Dziś mam zamiar upiec ciasteczka krucho-drożdżowe.
A na polu /na dworze?/ u mnie też lekki mrozik trzyma, ale też słońce przebija się przez chmurki. Coś głowina mnie pobolewa, żeby tylko pani migrena nie chciała wpaść w odwiedziny.
Smosiu, a ładujesz bigos do słoików, tzn. nadwyżki bigosu? wiesz, ja jak mam dużo i szacuję, że musiałabym go jeść dłuuuugo, lub chcę coś na zapas zostawić, to taki gorący od razu nakładam do słoików, dokładnie, żeby nie było powietrza, nakładam pełny słoik, zakręcam i odwracam, a kiedy wystygnie w lodówce lub innym chłodnym miejscu postoi spokojnie miesiąc, a kiedyś po kilku miesiącach nawet odkryłam taki słoik i był dobry, bo jak się dobrze zamknie to wszystko jest ok. Ale po co ja się morduję z tym pisaniem, przecież ten sposób znasz. No, ale miałam okazję się pomądrzyć nieco...hihihi..
Kawa wypita, zatem do kuchni Almanko marsz!!!
I tak trzeba - zawsze komuś wpadnie coś do głowy, ucha i pomoże ogarnąć kuchnię i bigos ;D
Zamrażałam, ale chyba nie pakowałam do słoja - może jeden zakręcę, na później /szanse niewielkie, ale spróbuję - eM zjada na śniadanie i kolację, więc w parę dni zniknie/.
Ja bym pospała, ale syreny znowu w nocy wyły, potem domowe duszki zaczęły biegać i już było po spaniu.
Słonko wyszło i jest tak pięknie, że zaraz idę na spacer" karmić sikory i wróble /gołębie gdzieś znikły, mam nadzieję że nikt ich nie upolował/.
Słucham teraz muzy od Nadii - piękna dźwiękowo i wzrokowo, dzięki :)
To spadam, pa;)
A przepisy na te ciasteczka to są gdzieś dostępne??
Witam w słoneczny wtorek :)
Jest słoneczny, ale czasami kilka kropel deszczu spadnie, tak dla zasady ;) Ogólnie pięknie, ciepło i słonecznie. Niektórzy z Was mają prawdziwie zimowa aurę, lekki przymrozek, trochę bieli, fajnie...no ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma
Popijam teraz herbatę Królewską, w której skład wchodzi kwiat krwawnika i nagietka, liść pokrzywy i babki lancetowatej, oraz ziele mniszka lekarskiego. Takie ziółka można powiedzieć. Oczyszcza organizm, odżywia, odbudowuje szpik kostny, rozprawia się z wirusami i chorobotwórczymi bakteriami. Warto taką herbatkę popijać przez miesiąc zapobiegawczo 2-3 razy w roku, by wzmocnić system odpornościowy i zapewnić organizmowi zdrowie.
Każdy może sobie taką mieszankę skomponować zakupując zioła w sklepie zielarskim, lub samemu zbierając w odpowiedniej porze roku. Nie pamietam kiedy ostatni raz piłam zwykłą czarną herbatę... Chyba pijam tylko wtedy, gdy mam problemy zdrowotne z żołądkiem ;)
Chce Wam jeszcze podesłać krotki filmik o życiu Piotra Machalicy, który zrobiła Paula Rodak, młoda dziewczyna, ale zawsze to robi w sposób subtelny i ciekawy.
Życzę miłego oglądania i miłego dnia :)
https://www.youtube.com/watch?v=1-PZW41yXZ4
Witajcie w drugi dzień tygodnia. Dziś częstuję Was krokietami, które zrobiłam z mięsa jakie pozostało po rosole, dorzuciłam jeszcze gotowanej kiszonej kapusty i pieczarek. Zapachniało świętami :) Wracam do roboty,może jeszcze w przerwie zajrzę.
Porywam jednego krokiecika, barszczyk mam kiszony, więc będzie wyżerka... i po co mam gotować?
O jej, jak ja bym zjadła takie krokiety
Robota nie zając - zaglądaj jak najczęściej /nawet bez krokietów/.
Mięsko rosołowe i kapusta z pieczarkami to już rozpusta, dobry i smaczny pomysł, chyba nigdy takich nie jadłam.
Witam ,
u mnie dzis ponuro ale nie pada . Wczoraj byłam u fryzjera i wreszcie wyglądam jak człowiek . Niby kilka centymetrów a czuje się jakby mi kilka kilogramów obcięli . Po moich ciastkach nie ma śladu żarłoki zjedli wszystko . Mówią żebym piekła kolejne . Zobaczymy . Teraz mam cały pokój zastawiony paczkami ponieważ wczoraj popołudniu przyszło łóżko małego . Zaczęli skracać ale zrobiło się późno i zostawili mi wszystko na środku . Teraz trudno nawet przejść . Musimy to dzis skończyć skręcać . Potem sprzątanie u małego i ustawianie nowych mebli i wyglada na to ze na pieczenie to ja nie znajdowanie siły ani czasu .
Jutro rano pojadę na targ i kupię chyba sobie karpia . Uwielbiam je a te od tego pana są wyjątkowo pyszne . Takie słodkie i nie czuć mułem . Tydzień temu je tak obcięłam ładnie od kręgosłupa ze zostały mi niemal filety bez ości . Dobrze ze w domu tylko ja lubię karpie to znowu będę mieć całego dla siebie . Będzie wyżerka .
porywam te smakowite krokiety i lecę .
Super, w wolnej chwili chętnie obejrzę.
, ale teraz kończę farsz uszkowy i dopiekam bigos - muszę uważać by nie zawalić na koniec i nie spalić kapuchy i grzybków.
Witajcie wtorkowo
Odhaczam w kalendarzu kolejny dzień... byle do piątkowego popołudnia a potem to już sama przyjemność
Po pracy śmigam do fryzjera, bo tez chcę być "ładna". A co! Mam nadzieję, że tym razem nie przegnie, bo ostatnio trochę mi za dużo skrócił a ja przecież mam zamiar być "jeszcze piękniejsza"
Głodna jestem a do domu "tak daleko" Napatrzyłam się na te krokiety ale to mi nie pomogło
Za oknem szaro ale ciągle sucho więc nie marudzę.
Mariolan, pewnie odetchnęłaś, że meble już w domu, co? Teraz tylko ogarniesz to całościowo i już pozostaje się cieszyć nowościami
Zmykam. Dobrego dnia!
Ale a Was elegantki - ufryzowane jak na bal.
Pilnuj Smakosiu fryzjera, bo pewnie jest przemęczony i może coś sknocić.
Fajnie, że wtorek i to pogodny. Prace postępują, jak ogarnę kuchnię to pomyślę też o sobie /a co tylko młode mają wypięknieć, ja też chcę /.
Powodzenia
Fryzjer... marzę też o nim, ale się jakaś boję...włosy coraz dłuższe, za chwilę będą kucyki...
Abyście nie myślały, że już całkiem leniwa się zrobiłam, przynoszę dowód mej pracowitości dziś... częstujcie się... miałam małe przeboje przy ich robieniu, ale skończyło się dobrze, Ciastka są krucho-drożdżowe, bez cukru, tyle co na wierzchu, można jeść bezkarnie.
No ciasteczka kuszące .
Zapomniałam powiedzieć ze jeśli ktoś ma zamiar coś jeszcze kupić i zamawiać to paczki docierają bez problemu np. Kupowane wczoraj już dzis mam w paczkomacie . Może nie wszystko idzie tak szybko ale jeśli piszą ze paczka będzie wtedy a wtedy to jest . Wiec jeśli ktoś się zastanawia czy jest sens to tylko sprawdźcie kiedy przewidują dostawę i nie powinno być problemu . Przynajmniej tym tygodniu tak jest co będzie w przyszłym nie wiadomo .
Dziękuję, bardzo chętnie - cały talerzyk będzie akurat do wieczornej kawci
a recepturka do nich to jest już w zasięgu klikania czy jeszcze nie??
Fajnie, kiedyś powalczę z takimi ciastkami krucho-drożdżowymi. Mają fajny smak i maślany i drożdżowy. Ciekawe jak mi wyjdą na drożdżach instant
O świeżych zapomniałam, zbyt rzadko odwiedzam sklepy i co można kupuję długoterminowe.
Dziękuję, przyda się
Alman ja chce, żebyś miała kucyki, już sobie Ciebie wyobrazilam - fajnie byś wygladala
Ciasteczka jak zwykle pierwsza klasa - jak nie idzie w boki, to biorę kilka od razu
Witam środowo
No powiem Wam, że naprawdę jestem dziś ładniejsza, niż wczoraj Fryzjer się spisał. Już od progu mówiłam, że dziś tylko trochę podcinamy no i chyba potraktował to poważnie Mój fryzjer lubi sobie pogadać i czasami, nim się zorientuję, to już ciacha tak krótko, że potem to nawet nie mam po co wchodzić mu w słowo
Dziś wyjątkowo mogę napisać, że nie jest szaro i nawet nie jest zimno. Tak to ja lubię!
Hm...tak się zastanawiam - może dziś kupić już warzywa typu marchew itd....? No kombinuję trochę żeby nie mieć na raz dużo do noszenia.
A w ogóle, to dzisiaj biorę się za pieczenie "blatów" piernikowych. Będzie pachniało Tradycyjnie włączę światełka w kuchni, odpalę muzykę świąteczną i zaczynam "korzenne czarowanie" świąt.
Jeśli ktoś ma ochotę na piękne dźwięki ale niekoniecznie świąteczne, to zostawiam link:
https://www.youtube.com/watch?v=QuHb5BZ9s-8
Miłego dnia
Witam. O, jakie ładne dziewczyny, prosto od fryzjera, a ja? ja coraz młodsza, kucyki, warkoczyki, jeszcze tylko mi Asa brakuje. Może pożyczę od syna Arona /chyba tak się wabi, ten ich nowy członek rodziny/.
Moje dziewczyny napiekły już pierniczków z wużetowego przepisu, podobno bardzo dobre... i całe szczęście, bo podrzuciłam im przepis sama nie próbując, opierając się tylko na opiniach innych, ale skoro Smakosia potwierdziła, że też takie piecze, to już w ciemno im poleciłam.
U mnie dziś pierogowo będzie, będą ruskie, a część zrobię z dodatkiem jeszcze sera lazur - wg sugestii Jana Kuronia, ponoć pyszności, no zobaczymy.
Miałam wiele szacunku do p. Macieja Kuronia i z tego względu zrobię takie pierogi.
Smosiu, dychasz? tak się pewnie napracowałaś wczoraj, że dziś zaspałaś? e, to niemożliwe....
Miłego dnia i sukcesów w kuchni.
Alman, czy Ty słyszałaś ten łomot? To mi kamień z serca spadł, że Cię z rodziny nie wypisali za przepis na piernik
wykonanie synowa i wnuczki, a nie ja...
Ale super "dowody"! Trochę ich wyszło, co? Ta gwiazdka na samej górze najładniejsza. A będą je dekorować czy coś? Ciekawa jestem czy Tobie posmakują...?
A wiesz co - przyszło mi na myśl, że można wybrać np. dwa takie same kształty i posmarować je powidłami czy masą orzechową a potem połączyć ze sobą. Na koniec polać czekoladą. To by wtedy wyszły takie ekskluzywne pierniczki
Będą dekorować... dziewczynki już się szykują na sobotę ...mają mi podrzucić na spróbowanie, choć ja nie przepadam za piernikami, ale im wyszły super...
Witam w środę
Widze, ze niebo się przeciera, trochę drzewa się kołyszą, no ale trzeba wyjść do miasta i basta! O człowiek nie czuje jak mu się rymuje
No tak jak córek wziął się za choinkę, to ubrał cala i jeszcze popakował prezenty - oryginalne, ale mało praktyczne, bo i tknąć ich nie można, dopiero za dobry tydzien
Wczoraj tez mąż z córkiem zrobili popisową potrawę na obiad - curry z ryżem, czyli warzywa pokrojone w dość grube cząstki, pierś kurczaka, oraz tajemne przyprawy z oryginalnym curry na czele. Faktycznie potrawa nie za ostra a ma to cos w sobie, to cos, co rozgrzewa i daje potrawie przepyszny smak. I w ten sposób dzisiaj nie gotuję, bo nie muszę
Alman - superowe te Twoje ciasteczka, zerknęłam w przepis i niestety siekanie nożem przez 30 min. to nie dla mnie w tej chwili, ale może kiedyś się skuszę ;)
Pozdrawiam wszystkich ciepło i serdecznie życząc miłego dnia
Nadia, a po co teraz wszelakie urządzenia kuchenne? pisałam, że przepis stary jak świat, jeszcze mojej Mamy... a skoro ja już jestem "dorosła" to ile lat może mieć przepis mojej Mamy? nie doszłaś do końca? w czytaniu oczywiście...
Alman chciałam ominąć ten temat, no ale trudno, nie posądzaj mnie ze czegoś nie doczytałam do końca, skoro nie masz pewnosci - nie mam malaksera i nie zamierzam go mieć. Wybieram przepisy, gdzie malakser nie jest potrzebny, bo nie każdy musi mieć to w domu. Niemniej jednak lubię stare przepisy naszych mam i babć, bo mają cos w sobie klimatycznego, dlatego napisałam, ze może zrobię te ciasteczka w przyszłości, a nie teraz... No i trochę przykro mi się zrobiło
Nadia, napisałam tak pół żartem... zaskoczyłaś mnie tym, że zrobiłam Ci tym wpisem przykrość... też mi przykro i bardzo Cię przepraszam, że niechcący wprawdzie, ale Cię uraziłam.
Chyba jakaś gruboskórna się zrobiłam i inaczej rozumiem niektóre rzeczy... a może mózg już mi się zlasował i nie powinnam zabierać głosu?
Jeszcze raz przepraszam.
Alman, ja też przepraszam za ten wpis, w sumie nie powinnam tego pisać, to mój problem, a nie kawiarenkowy ;)
No to co piona na zgodę?
A jakby takie ciasto parę razy przepuścić przez maszynkę do mięsa albo praskę do ziemniaków.
Przy chruście to podobno działa
Już pędzę, gubiąc kapcie i przeskakując nad kociarnią
Jest troszkę smutno-szaro, a ja faktycznie umęczona - wczoraj przespałam wieczór, potem rozkręcona kocimi sprawami, krzątałam się do 1szej.
No i dzisiaj, wiadomo - wstałam by ogarnąć moje maleństwa, a później gdy wszyscy wyszli, to zasnęłam razem z kotami, później /duużo później/ z nimi też wstałam. Nie ma pośpiechu - obiad prawie jest.
Wczoraj zgrillowałam plastry karczku i mam też bigos, więc jest co jeść.
Dzisiaj uszkowy dzień, farsz od wczoraj stygnie a ciasto migusiem, wg Almanki sobie ukręcę. Nie wiem tylko czy wycinać kwadraty, czy może na sposób Okrasy - zawijać ciasto i potem wycinać kieliszkiem.
Zobaczę może trochę tak, trochę siak.
Pozdrawiam środowo :)
Witajcie w środę. Dopiero teraz się odrobiłam. Okna myłam na raty,ale w końcu skończyłam. W międzyczasie udałam się do sklepu, amoniaku niestety nie ma. No nic,za to upiekłam ciasteczka drugiej propozycji Alman. Pyszne,jak francuskie. Zostawiłam trochę do kawy,reszta do puszki i na święta,a zejdą w mig ,jak wszystkie ciastka. Od poniedziałku biorę się za robienie śledzi po szwedzku wg tineczki. Wstawiajcie dalej Wasze poczynania w kuchni. Ciasteczka robią wrażenie , piękne i apetyczne Alman. Smosiu intryguje mnie ten bigos,na pewno będzie lepszy niż,od samej Gessler.
Moja droga, ja mam takie wsparcie i porady jakie samej gesslerowej się nie śniły. A jej kuchnia jest, szczerze mówiąc, ciut przereklamowana /jadłam w jej knajpie i na szczęście Firma płaciła, bo by mnie trafił 'piorun albo coś zalało ze złości i żalu/. No po prostu szkoda kasy na jej wymysły :((
A bigosik wyszedł 'zacny jak to mawiają - nie za kwaśny, nie za słodki /jabłka rozpłynęły się w nim idealnie, miód złagodził gorycz grzybów - nie wiem nawet jakich bo to prezent sprzed roku/.
Mięsko wołowe i wieprzowe a do tego sos z zamrażarki /wg rady wużetu/.
Po 2ch dniach pieczenia w brytfance, przełożyłam do szerokiej formy i wypiekłam prawie 'do sucha. Alman dobrze mi poradziła i zapakowałam 1n słój na gorąco, stoi w chłodzie i czeka na swój dzień.
Talentu kulinarnego nie mam, ale umiem słuchać rad i lubię kombinować.
Jestem teraz na etapie: wszystko co ugotuję jest dobre, czasem bardzo dobre /jak bigos/. Knajpy mogą spać spokojnie, nie zabiorę im klientów - nie ogarniam garnków na dużą skalę, ledwo dla domowników daję radę
To się rozpisałam, upss
... miło mi Taaak przyznaję jestem słodyczowym łasuchem /łakomczuchem nawet/ i ... to by było na tyle z mojej słodkości - dalej w las, więcej drzazg
Czas na 2gą kawcię /korzenno-miodową/ i do uszek
Witam. Widać, że wszyscy ostro pracują i nie mają czasu nawet na kawusię. To wypiję w samotności...
Nie wiem co mam dziś robić, jakoś jedne rzeczy zrobione, na inne jeszcze nie pora, a potem będzie nawałnica, jak co roku zresztą.
Zakisiłam barszcz, właśnie wyrzuciłam na sito zawartość słoja, pachnie, aż w nosie wierci, pachnie głównie czosnkiem, a taki super ciemny kolor.
Ja w tym roku ciągle kiszę buraki, potem biorę pół kubka bulionu, dodaję drugie pół zakwasu, trochę pieprzu i ...pycha, mogę pić taki barszczyk byle kiedy.
No to sobie pomonologowałam, teraz trochę poczytam co na świecie i trzeba się za coś zabrać, bo za tydzień święta.
Miłego dnia.
Dzień dobry;)
Ja mam dzisiaj luzackie plany, część świątecznych, inne takie tam codzienne.
Wczoraj przerobiłam uszka - sporo tego z 1/2 kg mąki /coś namieszałam i ciasto trochę przetłuściłam bo chciałam bardziej maślane/. Następne będzie z mąki tortowej a nie poznańskiej i mniej masła dodam. Sporo zamroziłam, trochę dzisiaj zjemy z grzybową, czystą /mam sporo wywaru z grzybów bigosowych/.
Te mrożone będą w rezerwie, bo w planach mam jednak gotowanie świeżych na wigilię - farsz przekombinowałam i zamiast grzybami, to jakby pietruszką smakuje /niepotrzebnie doprawiłam suszonym czosnkiem niedźwiedzim/.
Co tam, na dobre nam wyjdzie a eM będzie zachwycony - uszka to jego przysmak i może jeść je codziennie.
Oooo, słonko wyziera zza chmur - posyłam więc troszkę tego złota z nieba na pociechę pracusiom i leniwcom ;D
Pozdrawiam wesoło
Smosia to się chyba zgadałaś z moim tatą, bo tez wczoraj lepił uszka. Jednak nigdy nie brał mąki tortowej, a tylko i wyłącznie wrocławską (do lepienia uszek i pierogów), podobno najlepsza. Pozdrawiam :)
Wrocławską u nas do naleśników zalecają, już sama nie wiem. Ciasto takie grubawe wyszło, a jak cieniutko rozwałkowałam to palcem dziurawiłam albo rozrywałam przy rozciąganiu.
Ciągle coś nie tak - ciężka ta droga do perfekcji
Ale nie poddaję się, spróbuję z wrocławską - okazji wiele, jeszcze powtórka uszkowa i pierogi ziemniaczane a może kapuściane nawet.
Dzięki Nadiu, każda rada jest cenna
Smosia można wypróbować każdą mąkę i wybrać tą swoją najlepszą, jednemu będzie ta pasowała, drugiemu inna, no i mąka mące nie równa - Trzymam kciuki
Smosia, ja zawsze i pierogi i uszka robię z tortowej /niebieska z biedry/. Fakt, mąka mące nierówna, bo kiedyś córka kupiła mi jakąś inną i ciasto, które upiekłam było jak "albinos" i to cokolwiek upiekłam z niej.
Najbardziej wolę te z biedry - żółta do ciast drożdżowych, niebieska do pozostałej reszty... A uszka robię z niej bardzo cienkie, bardzo...tzn. ciasto cienkie.
Tak mąki są różniste i nawet te sprawdzone potrafią rozczarować.
Ja od roku, wiadomo virus, biegam tam gdzie jest mniej ludzi. Biedra u nas jest zwykle zatłoczona, kiedyś też nacięłam się na ich pierniczki /niby z Kopernika, ale mało piernikowe były/.
Ja bardzo ufam revie z interu i basi albo mąkom z kauflandu.
Ugotowałam uszka i powiem, że ciasto dobre, delikatne, trzyma fason, nie pęka nie rozkleja czyli wyszło ok. /dzięki kurkumie ładnie wygląda/.
W obróbce wydawało się bardzo sztywne /może to przez zimną kuchnię, blat przy oknie dodatkowo chłodził stolnicę/.
Jak to mówią słabej baletnicy przeszkadza nawet rąbek spódnicy, to o mnie bom kucharką niezbyt dobrą ;( ALE pracuję ciężko nad sobą by Mama i babcie nie wstydziły się za mnie /one potrafiły gotować, a ja nie słuchałam ich rad, czasami ciut pomagałam tylko/.
A piąteczek widzicie już?:
Smosia, co Ty wygadujesz... wypisujesz... Ty takie różności wyrabiasz, jak czytam Twoje komentarze pod przepisami, to często myślę - Boże, ile ta kobieta ma pomysłów, jaka różnorodność w kuchni i jak Jej się chce?
Myślę, że takich talentów samorodnych to jest niewiele, jedni to robią, bo muszą, inni dla zajęcia jakoś czasu wolnego, który nagle im spadł na głowę, a niektórzy... bo lubią. A z efektami końcowymi też jest różnie, ale cierpliwości, jak już w pełni "dorośniesz" to wtedy zobaczysz... Tymczasem nie bądź zbyt krytyczna wobec siebie... chyba, że to prowokacja? Boże, tylko się zaraz nie obraź za tą "prowokację", ale myślę, że nie jesteś córką "obraźnika"...
Pozdrawiam.
Hej, heej :)
I już piątek, fajnie jutro będziemy wszyscy w domku i może ustroimy go świątecznie, światełka rozbłysną jak tylko słonko zaśnie. Bedzie pięknie
Ja, córka swojego tatusia /jak to najmłodsza/ jestem raczej wojowniczką niż beksą obrażalską, a po mamie zza Buga wesołą 'baletnicą /taniec mi wychodzi nieźle - ćwiczyłam często, czytałam i na kursy biegałam/.
Z gotowaniem jest bardzo różnie. EM zauważa postępy, ja też więc nasze małżeństwo chyba przetrwa kolejne lata /nie padniemy z głodu /.
Nadal mam sporo do nadrobienia, ale daję radę - internet i książki, czasem tivi pomagają...
Wdzięczna jestem losowi, że TUTAJ trafiłam /powtarzam się, ale to prawda/.
Stronka fajnie pomyślana, Żarłoki życzliwie podpowiadają, no po prostu jak w najlepszej szkole kucharzenia.
Dzięki , doceniam i wokoło rozpowiadam o tym cudzie /czyli WuŻecie/.
Dzisiaj w planach solidne porządki, potem już tylko poprawki. To mam obcykane i wychodzi mi na 6kę, bo lubię porządek i zawsze sama o niego dbałam a nawet pomagałam rodzince kiedy miałam czas.
Słonecznego piątku
Smosiu, wiesz, tak myślę, że gdyby Ciebie tu nie było, to ta stronka też nie byłaby taką samą... wprowadzasz tyle życia, tyle radości, tyle uśmiechu...
fajnie, że tu trafiłaś... ściskacze ślę.
Myślę dokładnie tak samo. Smosia, Smakosia,Ty i Nadia podtrzymujecie WZ, aż chce się tu zaglądać. Chciałabym,żeby życie tu tętniło jak niegdyś. Dobrze,że jesteście
Witam czwartkowo :)
Niebo niebieskie, drzewa oświetlone słońcem a na drzewie na samym czubku siedzi sroka i obserwuje wszystko i wszystkich
Wczoraj z córkiem, zrobiliśmy pierniczki z potrójnej porcji. Trochę pracy było, no ale opłacało się, bo trochę pójdzie w paczuszki jako prezent
W międzyczasie zrobiłam sok z owoców pigwowca a owoce do słoiczka i będą do herbaty, lub jako dodatek do deseru np. owsianki Oczywiście wszystko w lodowce, bo nie pasteryzowałam tego - idzie na bieżąco, jako dodatkowe wsparcie organizmu wit. C
Wieczorami jeszcze szydełko i powstają małe aniołki :)
Dzisiaj będę musiała zrobić śledzie, bo córek chciał mi wczoraj podkraść te w słojach i dzisiaj będzie śledź w oleju ze śmietaną i z buraczkami, sama nie mogę się doczekac - Chyba zasłodziłyśmy się wczoraj tymi pierniczkami
Życzę przyjemnego czwartku
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Jej, jeszcze tylko dziś praca i weekend - uf! W domu też jest co robić, ale tego już nie liczę - norma.
Przede mną intensywny dzień i pewnie sporo różnych emocji. Trochę stresu i trochę wzruszeń, bo taka dziś będzie moja praca.
W drodze do domu zakupy. Nie do końca planowane, ale okazało się, że w niedzielę przyjeżdża Połówek więc trzeba konkretnie zapełnić lodówkę, bo serkiem i warzywami, to On się nie naje W planach tez farbowanie włosów, bo odrosty straszą a przecież planuje być "piękna"
Zostawiam gorącą herbatę.
Dobrego dnia!
Witam wszystkich zapracowanych i...odpoczywających po pracy. U mnie dziś ponuro, jakoś tak białawo, ni to mżawka, ni to jakaś mgła,
W planie też mam głębsze sprzątanie, ale jakoś brak natchnienia, z dwojga złego wolę kucharzyć jednak.
Myślę co jeszcze można zrobić z wyprzedzeniem przed świętami, bo potem ten nawał prac...nie chcę nawet myśleć...
Pozdrawiam. Miłego dnia, bez stresów przedświątecznych.
Witaj Alman,wspomniałam,że zrobiłam Twoje ciasteczka,te jakby francuskie,tak wszystkim smakowały że do świąt został się jeden samotny,który zaraz pójdzie do kawy U mnie bez szaleństw,najgorsze prace za sobą,a praca w kuchni sama przyjemność. Jutro przyjeżdża Tato by uwedzic szynki i boczek,ma ten dryg. Ja operuję tylko w kuchni. To na razie tyle. Udanego piątku dla wszystkich
Podepnę się pod piąteluniek ;)
Dzisiaj jest wietrznie i mokro i czasami widać spadające jeszcze liście z drzew kołyszące się na wietrze, czyli pogoda raczej domowa niż wyjściowa ;)
Wczoraj zrobiłam te śledzie w buraczkach i śmietanie, oraz podkładki bałwankowe pod kubek (dwie różne od innych idą do koleżanek córki ). Wkleję fotki na końcu :)
Wyprałam też szal, który robiłam w wyzwaniu drutowym przez cały rok, co miesiąc inny wzór, przekładany pasem kolorowym (u mnie akurat kawa z mlekiem). Wychodziło raz lepiej, a raz gorzej, no ale w końcu skończyłam, dzisiaj wyprałam i się suszy, żebym mogla go jeszcze w zimie założyć :)
Tyle by się chciało zrobić, no ale nie idzie tak wszystkiego od razu, trzeba chwili, trzeba pokrzepienia w formie herbatki albo kawki a może jeszcze czegoś innego i wszystko pomalutku i w swoim czasie - Pozdrawiam piątkowo
Nadia, szal piękny... to Ty zdolna babka jesteś. Gratuluję.
Ja kiedyś też robiłam na drutach, porwałam się na sweter /mam do dzisiaj/, a potem sukienkę...kumasz? drugi wyrób i sukienka... bo był mój "antystres"... po śmierci Mamy... robiłam cały rok, nawet doszłam do końca, ale kiedy już dobrnęłam do końca tak mi moje dzieło zbrzydło, że dałam bratowej, żeby przerobiła na coś dla siostrzenicy. A na szydełku też potrafię dziergać, ale to już bardzo daleka przeszłość. Takie robótki bardzo mnie uspokajały, więc w czasach pobierania nauk wszelakich jak miałam stresy, to dziergałam. Wszystkie moje dzieła wiązały się z jakimiś wydarzeniami bądź egzaminami.
Nadia,coś pięknego te Twoje robótki i pomysły ,a sałatka też robi wrażenie. Jadłam raz z buraczkami u bratowej i była pyszna,a jak sama zrobiłam to mi nie smakowała.Musialam coś źle zrobić.
Goplana no niestety kucharce rzadko co smakuje, bo musi próbować i doprawiać, ale gdy jej się poda cos innego, wtedy na pewno zje z apetytem
Alman na drutach gorzej mi idzie niż na szydełku, dlatego robie z innymi jakieś wyzwania drutowe. 2 lata temu było pierwsze wyzwanie - komin i ten dla mnie jest najlepszy i gruby, ciepły. Rok temu były wytwory jednomotkowe, czyli jeden motek, co miesiąc inna rzecz, a teraz wyszedł szal :). Jednak bardziej uspokaja mnie szydełko niż druty, bo jak zacznie sie prucie w drutach to jak oczko w ponczosze, leciiiiii...
Natomiast szydełkiem nauczyła mnie dziergać nasza wspólna znajoma z Wielkiego Zarcia - ABA, za co będę jej wdzięczna do końca życia
Na pierwszy rzut mi nie poszło tak dobrze z szydełkiem jak Tobie z drutami, bo miałam zrobić tunikę na cienkiej czarnej nitce no i został tylko pas, bo się zniechęciłam, ale ABA nie poddawała się i zaczęła pokazywać mi prostsze rzeczy, np. jak się robi serwetki, uchwyty do garnków, łapki etc. i to łyknęłam hihihi.
Swetry to zrobiłam dwa, ale na szydełku, sukienki nigdy dla siebie, tylko dla malej dziewczynki, ale tez na szydelku :)
Na drutach to komin, szale, top, czapkę no i skarpetki :D
Niestety mojej córki do tego nie ciągnie, wiec chyba to ostatnie pokolenie dziergające A szkoda...
Ożeż Ty! Jaka zdolniacha z Ciebie! Fiuu fiuuuuu... Podziwiam umiejętności i cierpliwość
Smakosiu Ty podziwiasz moja cierpliwość a ja Wasza np.odnośnie robienia pasztetu czy ciasteczek
A ja nie widzę bałwanków tylko pięknie uśmiechnięte misie polarne , ale ja tak mam - zawsze mam swoje, autorskie skojarzenia.
Szal wyjątkowo fantazyjny,ile tam różnych wzorków,1en wygląda mi na szydełkowy
Moje prace druciano-szydełkowe są w planach - jak kociarnia pójdzie 'na swoje, czyli chyba nigdy i ja przywyknę do okularów na nosie /też trudna sprawa/.
Twoja sałatka mnie skusiła i otworzyłam słoik rolmopsów, o - nawet niezłe, nawet bez buraczków.
Smosia no super skojarzenie, będą miśki polarne
Jest wreszcie to piątkowe popołudnie (a może raczej wieczór) na które tak czekałam. Od tego momentu będzie już tylko lżej
Mieliśmy dziś w pracy spore zadanie - wydaliśmy 420 wielkich paczek z żywnością dla bezdomnych i ubogich. Wczoraj, kiedy je pakowaliśmy wszyscy mówili tylko o tym jak bardzo są ciężkie. Hm...chyba jakieś 5 kg jak nie więcej. Fajnie, bo ludzie prawdziwie uradowani.
To chyba tyle na dziś. Jutro też jest dzień
O wow! Super sprawa z tymi paczkami dla ubogich
Zawsze to jakaś pomoc i radość tymbardziej w tych trudnych czasach, kiedy sytuacja na rynku jest tak niestabilna. Na pewno tez wielka radość dla przygotowujących te paczki, sama bym tez się zaangazowala gdybym tam była Fajnie, ze są jeszcze ludzie o dobrych sercach
Chciałam wklepać okrzyk Alleluja, ale to nie te święta
Nareszcie udało się otworzyć stronę, albo ją ktoś 'odkurzał albo tylu chętnych tu wpadło, że było zbyt ciasno. Już bałam się, że to coś poważnego;(
Dzień udany - zakupione śledzie, sery i jajca - jest co obrabiać w kuchni.
Może już dzisiaj też wyślę moją kartkę świąteczną kawiarenkową /gdyby znowu zakorkowało WuŻet/.
Boże Narodzenie 2020 :
No brawo! Ktoś czuwa, by inny ktoś mógł spokojnie siedzieć sobie... a tym "ktosiem" jest kto? no Smosia!
Smosiu, coś mi się wydaje /pamięta/, że zawsze tak się dzieje przed świętami, chyba nawałnica gości i stąd robi się korek. Man nadzieję, że to tym razem też to i tylko to.
Śpij dobrze i śnij kolorowo.
Dziękuję - to dla nas Wszystkich, by magia mogła przetrwać.
Smosiu, z Ciebie taka "rasowa" gospodyni, która niestrudzenie dba żeby ogień w kominku nie wygasł, żeby herbata zawsze była gorąca, wszystko wymiecione i drzwi uchylone dla gościa... Piękne życzenia i piękna ich oprawa. Czuje się, że prawdziwe, że Twoje i z serducha. Niech Cię uściskam! Dziękuję. Swoje prześlę troszkę później. Czekam na moment, kiedy w domu rozbłysną światełka na choince i wtedy też "skrobnę", co w duszy gra...
Inaczej nie umiem - zawsze szczerze i od serca :)
Staram się, by ustroić Kawiarenkę najpiękniej jak mogę :)
Witam niedzielowo
Jeszcze lekki zmrok za oknem, ale już widzę, że niebo ma lekko różowy kolor. Wróble na moich bambusach świergolą jak szalone - chyba się cieszą, prawda? No bo chyba nie kłócą tak z rańca...?
Wczoraj też zaglądałam, ale pomyślałam, że "norma" - strona się zawiesza z przeciążenia. Tyle, że trochę to dziwne, bo chyba więcej tu ludzi nie zagląda, niż kiedyś...? A może serwer "starej generacji" i już się nie wyrabia nawet przy trochę większym obciążeniu...? Tak, czy sik - dobrze, że udało się wejść do Kawiarenki
Wczoraj trochę ogarnęłam na bieżąco kąty i wreszcie zafarbowałam włosy. Cały dzionek coś robiłam a niby nic takiego nie miałam do "roboty". Hm...czasami dzień zleci nie wiadomo kiedy. Nawet TV nie oglądałam. Cały dzień leciała muzyka z RMF Classic
Połówek zameldował przed szóstą, że wsiada w auto i jedzie do domu. Poczułam wtedy przypływ emocji i już wstałam, bo wiedziałam, że spania nie będzie Wypiłam kawę i zabrałam się za ciasto na chleb. Chyba już podrosło więc czas przekładać do blaszki żeby sobie spokojnie rosło dalej. Oj, będzie pachniało Uwielbiam zapach pieczonego chleba w domu. To jakaś magia...
Zapalam małe światełka żeby zrobić nastrój w Kawiarence i herbatę w czajniku na podgrzewaczu. Częstujcie się.
Dobrego dnia
Ja poproszę! Na zakwasie, to ja zawsze chętna jestem :) Piękny chlebek Ci wyszedl
Witam niedzielnie :)
No to się porobiło, wszystko się psuje, wczoraj WZ, przez kilka dni nie mogłam wejść na swoją skrzynkę mailową, zrobili nam od dzisiaj 4 strefe, czyli nici z przyjazdu syna na święta a w dodatku ma być jeszcze jakieś przebiegunowanie ziemi 21 grudnia, albo jak niektórzy tłumaczą kalendarz Majów koniec świata, który został przesunięty z 2012r na 21.12.2020r ze względu na błędne przeliczenia.
Nie jestem niedowiarkiem czy wiarkiem, ale jak poprzednio miał być koniec świata nic się nie działo a teraz można zauważyć jakieś szybkie decyzje Rządu, nerwowe, wszystko jest robione z automatu i bezdusznie. Mam nadzieje, ze to szybko minie, ale może cos na ten temat wiecie, to podzielcie się proszę.
No a teraz cos bardziej przyziemnego - zastanawiam sie kiedy przełożyć piernik masą - jak myślicie? Nie mam miejsca w lodowce, a nie chciałabym, żeby się popsuła masa, bo kiedyś zrobiłam grysikową i tak było, ale teraz chce wypróbować orzechową - czekam na Wasze podpowiedzi
Kochani radosnej niedzieli Wam życzę :)
Nadiu, ja będę przekładała piernik masą orzechową jutro wieczorem. W przepisie, z którego korzystam jest mowa o dodaniu alkoholu więc pewnie w celach przedłużenia trwałości Nigdy nie miałam problemu z dlugim przechowywaniem i nic się nie psuło. Czyli jutro startuję
Smakosiu a możesz rzucić linkiem jeśli chodzi o tą masę orzechową z utrwalaczem?
Wow! Dzięki Smakosiu za link. Wiesz, ze ta masę orzechową sobie właśnie upatrzyłam, ale uwierz mi, mimo ze nie raz ten przepis czytałam, to nie widziałam tego spirytusu - dzieki za otwarcie mi oczu
Witam niedzielnie
Leniwy poranek, a potem troszkę pracy przy dekoracjach i kucharzenie. Pieczenie od jutra, chyba.
Ja jestem umiarkowanie wierząca jeśli chodzi o wszelkie przepowiednie i takie tam kalendarze co to nie wiadomo jak odczytać /a możliwości jest wiele/.
W koniec naszego świata trochę wierzę - człowiek to bardzo zdolna i pomysłowa bestia /kiedyś przesadzi, niszcząc sam siebie/. Kiedy to nastąpi?? Trudno wyczuć więc nie mam zamiaru myśleć o tym, bać się czegoś co może nigdy /z mojej perspektywy/ nie nastąpi.
Teraz jest fajnie, pogodnie i wesoło - chwilo trwaj :)
Słonecznego i radosnego dnia
Witam prawie w końcówce dnia. Tak jakoś mi zeszło...za dużo czasu miałam dziś, bo obiad już miałam, ale "przewałęsałam się" pół dnia, a potem... upiekłam rożki kokosowe, wg przepisu Basi /basialis/. Basiu, dziękuję za przepis.
Nie wyszły mi takie piękne, jak Basi, do tego trochę jedną blachę zbyt przypiekłam, bo... bo skupiłam się na turlaniu rożków na drugą blachę i zapomniałam doglądać tej pierwszej... ale przyniosłam Wam do popołudniowej kawy, częstujcie się.
W koniec świata taki przepowiadany nie wierzę, bo już za swego życia przeżyłam ich kilka. Ale kiedyś czytałam przepowiednie Michaldy... strasznie to wyglądało w opisie, więc wolę nie myśleć o tym.
Jutro również zabieram się za pieczenie większych rzeczy, bo ciasteczka jakieś już upiekłam. Nie lubię tego ogromnego nawału prac przed tymi świętami, wiele rzeczy trzeba zrobić w ostatniej niemal chwili, w ostatnim dniu, a ja to wolę rozłożyć prace w czasie. Ale tak jest każdego roku.
Czy też podtrzymujecie tradycję, jeśli chodzi o ilość dań? Ja tak... musi być 12... nawet gdy w tym roku ilość uczestników będzie znacznie mniejsza...
Dobrego wieczoru wszystkim.
A tu obiecane ciasteczka.
Pycha, akurat chodzi za mną coś słodkiego a tu proszę takie superowe i do tego kokosowe ciacha. Nadmiar słodyczy mnie kiedyś dobije, a więc koniec świata mam już z głowy - jak każdy łakomczuch padnę kiedyś na cukrzycę albo coś podobnego /ale jeszcze nie dziś /.
Ja od dawna nie liczę ilości potraw, ale nie ma tradycyjnych 12tu ;(
Tradycja padła gdy odeszły babcie, gdy stół wigilijny był ciasno otoczony krzesłami i stołkami. Piękne to były czasy, wesołe i rodzinne.
Ja dzisiaj jeszcze zamówienie na pizzę musiałam zrealizować - to już ostatnia w tym roku chyba. Muszę chociaż troszkę polskości do kuchni wcisnąć, tradycyjnie nagotować pierogów, barszczu i nasmażyć ryb.
A zacznę od śledzi: ze 2a lub 3y rodzaje, potem muszę kupić trochę świeżych rybek, jakie będą akurat - nie ma co wybrzydzać w tym roku.
To miłej i spokojnej nocki Żarłoczki :)
Alman przepowiednie Michaldy powiadasz, pierwsze słyszę, ale może będzie cos o tym w internecie...
Alman cudne te rożki kokosowe, jeśli pozwolisz, to poczęstuję się jednym
Dobry poniedziałek :)
Ależ to napięcie skoczyło - już tak bliziutko wigilia.
To do dzieła:
- ciasto pierogowe dla rodzinki /farsz i gotowanie sami opędzą/
- śledzie zapakować do słoików /jak Nadia, ale bez naklejek /
i takie tam drobiazgi.
Ale najważniejsze już jest - światełka przed domem i nastrój gwiazdkowy.
Prezenty są /płyty do słuchania i oglądania/.
Jeszcze tylko stroik zawiesimy i będzie super.
Udanego dnia
Witam. Smosiu, ależ w Tobie energii mnóstwo, aż kipi...Od razu człowiek też dostaje "kopa" do działania.
Ja dziś piekę różyczki z makiem i piernik herbaciany, do przełożenia w następnych dniach masą grysikową. Jak mi zostanie energii to może coś jeszcze. A i buraki na barszcz wieczorem pokroję i z przyprawami, w tym odrobiną octu odstawię na sucho do jutra. Może jeszcze coś, zobaczę....
Śledzie robię z wiejskich, nie muszę moczyć, ale może coś też już zacznę... zobaczę, bo moje zw śliwkami nie wymagają aż tak długiego przegryzania, a drugie mam w planie z migdałami, też krótko.
Trzymajcie się zdrowo.
Witam w poniedzialek :)
Mokry, smutny, ale za to zachęca do zostania w domu i działania ;) Dziewczyny, ale wystartowałyście od samego rana, ja zacznę chyba od jutra :) Zobaczymy :)
Wczoraj byłam na wieczornym spacerze z córkiem, chodziłyśmy po parkach i jak zobaczyłam, to oniemialam - w środku zimy, a właściwie na początku zimy, zaczęły rozkwitać przebiśniegi! No pogoda naprawdę sfiksowała i dzieją się dziwne rzeczy, których prędzej nie było, a przynajmniej ja nie pamietam
No to na razie tyle i życzę wspaniałych wypieków i chwili oddechu dzisiaj i na najbliższe dni
Niesamowite! Człowiek patrzy i nie dowierza
Kwitną maliny i truskawki w moim ogrodzie a niektóre maliny dojrzewają. Moja znajoma to ma czerwone już maliny w ogrodzie,
Wypadałoby zmienić nazwę, bo przebiśniegi już nie pasują /jaki śnieg, gdzie/
Witam poniedziałkowo
Za oknem szaro-buro i wilgotno. Miałam mieć dziś spokojniejszy dzień w pracy, ale niestety ciągle coś...
Ale się w tej Kawiarence dzieje! Aż miło wejść Super świąteczna atmosfera. Te fotki ze słodkościami są tak apetyczne, że normalnie (i bez żartów) czuję jak mi zaczyna burczeć w brzuchu. Ślinianki szaleją Wymyśliłam sobie, że na czas adwentu mogę sięgnąć jedynie po jednego, małego herbatnika do kawy i nic więcej więc tęsknie już za prawdziwym kawałkiem ciasta. No ale za to jak to będzie smakowało w święta
Dziś po pracy jadę po choinkę. Skoro Połówek jest w domu, to można się tym zająć. Lubie ją ubrać wcześniej żeby mieć więcej czasu na cieszenie się drzewkiem No a druga sprawa, że od jutra trzeba brać się za pichcenie i nie ma zmiłuj. Wczoraj odpuściłam sobie robienie masy do piernika więc dziś trzeba się tym szybko zająć. Czas umyka bardzo szybko. Żeby tak chociaż nie trzeba było robić obiadu...hm...to już by było coś. No nic - jakoś to poskładamy w całość No bo kto, jak nie my Kobitki - "najdelikatniejsze twardziele na świecie" (Nadia, to było super ) .
Owocnego dnia!
Podepnę link /jeżeli ktoś uzna go za zbyt 'odważny - może zgłosić adminom by go wycięli/:
https://www.youtube.com/watch?v=_epZAB0Zwjo
Witajcie. Nie miałam Wielkiego Żarcia prawie dwa dni,a tu się tyle dzieje. Nadia jaki chleb,zjadłabym taki z chęcią :) Smosia piękne życzenia,właśnie się zorientowałam,że nie wysłałam kartek,a co roku to robię. Czas zdecydowanie za szybko ucieka..Smakosiu, ubrałas już choinkę? Ja przyniosłam sztuczną ze strychu,córka ubierze dzień przed Wigilią.Zamoczylam też śledzie,jutro je zrobię,by były na Boże Narodzenie.Rano 24 grudnia sprawię karpia i zrobię go wg znajomego mi przepisu,choć kusi mnie w tym roku,żeby zrobić inaczej. Może macie sprawdzone przepisy na dobrego karpia,byle nie był na słodko. Raz zrobiłam i niestety nie podbił naszych gustów,a za wszelką cenę chciałabym tego uniknąć,a że jemy go tylko raz do roku,próba jest tylko jedna Zupa tradycyjnie będzie grzybowa z uszkami,które są w zamrażalniku. Z ciast makowiec z bakaliami i orzechowiec. Może na szybko zrobię piernik,ale to raczej bliżej sylwestra. W ogóle mam nadzieję,że się nie rozchoruje,bo zaczyna mnie gardło boleć,mycie okien wychodzi. I cóż ,jak Was tak czytam dziewczyny,mam poczucie,że jestem w lesie ze wszystkim ,czas ucieka,lecz miło tu zajrzeć do magicznej kawiarenki,bo tak błogo i cieplutko
Witam. Niestety Goplano, nie pomogę, bo karpia nie robiłam już dawno. W tym roku znowu się skusiłam i kupiłam płat karpia, ale będę robić w galarecie... w tej wersji lubię i sama sobie zrobię przyjemność, a co... bo nikt więcej tego nie zje.
Dobrej nocy.
Karpie u nas nie mają wzięcia więc znam tylko 1n sprawdzony przepis /wg Okrasy - płyta świąteczna z lidla/.
"Karp duszony w kiszonej kapuście /jest na stronach lidla/, co ważne można go przygotować 1 dzień przed podaniem /na ciepło i zimno smakuje świetnie/.
Bardzo dobry wg mnie.
Troszkę zabawy jest przy nim, ale smak wszystko wynagradza.
Może w tym roku też go upiekę.
Dziękuję, życzenia pisałam od listopada, kiedy jeszcze był względny spokój
Planowałam wysłać dopiero w środę, ale lepiej wcześniej niż wcale
Spokojnej nocy :)
Mój ulubiony karp, to taki przyprawiony pieprzem, solą i UWAGA - sporą ilością mielonego kminku. Kiedyś z nieśmiałością spróbowałam to zrobić i od kiedy wszyscy mówią, że mój karp jest najlepszy inaczej już nie przyprawiam. POLECAM! Oczywiście po przyprawieniu wkładam w rozmącone jajko, potem bułkę tarta i na patelnię
Z kminkiem? Hm,ciekawe, nigdy nie jadłam,ale skoro tak zachwalają,to musi być dobry i przepraszam za wpadkę z chlebem,to był Twój wypiek i dalej chętnie bym zjadła,tylko że nie umiem zrobić zakwasu,a taku najlepszy i najzdrowszy.Nigdy mi nie chciał wyjść,ten zakwas. Może podasz przepis z dokładnym opisem,po świętach,bo teraz nie śmiem prosić...tyle roboty i w ogóle. U mnie nieco do przodu. Tato uwedził szynki,baleron i boczek,ja zrobiłam śledzie,a dziś wypieki ciast. Reszta jutro,nie dużo,tyle,żeby zjeść. Bigos i pasztet robię pi świętach z mięs które zostaną.
Ale zapachy do mnie dolecialy - smak dzieciństwa
Jeśli chodzi o zakwas to Wkn ma ciekawe pomysły, podaje przykładowo:
https://wielkiezarcie.com/artykuly/zrob-chleb-sam-jak-wyhodowac-zakwas-zytnio-razowy-30069501
Dobry poranny wtorek :)
Ale mam zaległości, prawie wszystko zaczęte i niedokończone.
Ale co tam, najważniejsze że humorki dopisują i zdrówko też /obym nie zapeszyła /. Jak zdrowie i siły są, reszta to pikuś - powolutku i bez nerwów ogarnę najważniejsze sprawy.
No już wstawajcie, szkoda życia na spanie /i to piszę ja, śpioch nałogowy/.
Pozdrawiam wtorkowo :)
Poszukam czegoś rozkręcającego, ok? Czy to też już zabronione ...
Rozkręcamy imprezę:
https://www.youtube.com/watch?v=W_6_ZR6q_rI
Witam, pozdrawiam i.... zmykam do roboty.
Witajcie ,
szaro ,buro ,zimno .
Tez miałam problem ze stronka a potem prywatnie z internetem w domku ale podobno mieli jakieś prace i tym sposobem zrobiłam śledzie na oko . Niewydrukowalam sobie wcześniej przepisu i zrobiłam tylko tak jak mi się wydawało . Co mi wyszło nie wiem mam nadzieje ze będzie smakować .
Choinka stoi na podwórku . Do domku może dziś przyniesiemy jak uda się ogarnąć ten chaos. W tym roku pojechaliśmy do szkółki i pan wyciął nam ta która nam się podobała . Cena powiem rewelacyjna zapłaciłam za dwie mniej niż tu bym zapłaciła na miejscu za jedna .
W niedziele piekłam kolejna porcje ciasteczek maślanych i krucho drożdżowych z marmolada i skorupek do orzeszków . Mój nowy opiekacz do orzeszków jest rewelacyjny . Piecze się szybko i przepis wyszukałam rewelacyjny . Skorupki wyszły cudownie kruche i lekkie .
W sobotę byliśmy w Warszawie i powiem jestem rozczarowana . Stolica jest szara , bura i gdyby nie jakieś prywatne dekoracje gdzieś w oknach to pomyślała bym ze to może październik a nie kilka dni przed Bożym Narodzeniem . W tym roku nie są ubrane ulice nie ma nic . Przejechaliśmy przez te główne ulice które zawsze były cudnie ubrane ze aż uśmiech i zachwyt sam pojawiał się na twarzy a w tym roku nie ma nic . Rozumiem pandemia i te sprawy ale świąt nie da się przełożyć a tradycja jest tradycją. Jestem rozczarowana ale jak słyszałam to nie tylko ja bo kolejny raz włodarz miasta dał popis braku szacunku to wszystkiego i wszystkich .
Ok zmykam bo czas goni a robota sama się nie zrobi . Czekam jeszcze na dwóch kurierów mam nadzieje ze dostanę paczki przed świetami a nie tuż po .
pa.
Jest jedna paczka . Moja dekoracja kominka już wisi i swieci . Wiem jestem dziecinna ale ja lubię takie gadżety . W święta każdy może być troszkę dzieckiem .
Mariolan76 spokojnie, każdy z nas w środku jest dzieckiem, tylko ''cenzura''' mu nie pozwala nim być na co dzień, wiec od święta niech dziecko wyskoczy z naszego serca
Nawet powinien "być troszkę dzieckiem /nie wiem czy dobrze pamiętam cyt. "patrzcie na świat oczami dziecka... i to jest to/.
A 'jelonek świetlny jest świetny. Teraz to można ozdobić domki jak w bajce.
Fajnie :)
Witajcie wtorkowo
Ale pada! Ostatni dzień w pracy przed świętami. Jutro i pojutrze tylko zdalnie więc już będzie łatwiej, bo w miedzy czasie można coś zrobić w kuchni.
Wczoraj kupiliśmy choinkę i wieczorem została "wystrojona". Jak zwykle zachwyca. No ale czy choinka może nie zachwycać? Mnie zawsze, nawet taka nieubrana Wieczorem udało mi się przełożyć piernik masą orzechową i powidłami. Na więcej nie starczyło czasu. dzień tak szybko zleciał.
Dziś po pracy ostatnie zakupy. Ewentualnie jakaś zielenina typu pietruszka czy koperek w środę, ale to już zostawiam Połówkowi.
Dziś zrobię "rybę po grecku" i...jeszcze parę innych rzeczy z kartki Czyli jak wszyscy - ciągle coś No ale to norma - byle w dobrym nastroju i w zdrowiu
Kuchnie mam wystrojoną w trzech punktach małymi światełkami wiec zrobiłam sobie przytulny nastrój. No nie inaczej skoro mam tam teraz spędzić więcej czasu
Chwilami czuję, że zaczynam się stresować, czy wszystko uda mi się "ogarnąć" i liczę co tam jeszcze muszę zrobić, ale potem myślę sobie...spokojnie, przecież święta, to piękny nastrój, uśmiech i dawanie sobie wzajemnie radości. Trzeba wyluzować - zawsze się udaje zrobić wszystko na czas, to i tym razem też tak będzie. tak więc NIE ZAPOMINAJMY O DOBRYM NASTROJU. Będzie dobrze, grunt żeby być zdrowym
Smakosiu ja właśnie przed chwila zrobiłam z podwójnej porcji masę orzechową i własne powidła z czekolada, pojutrze polewa i gotowe! :)
A ja planuję robienie Twojego sernika, ale z pośpiechu 'tak na skróty:
spód ciasteczkowy maślany /podwójnie- 1)z ciastek maślanych zmiksowanych na pył + 2)masło/ a do piany poza cukrem wrzucę wiórki kokosowe i może łyżkę budyniu /?? nie wiem jeszcze/, po ostudzeniu poleję czekoladą /kleksy i paćki"/.
Brzoskwinie już leżą i ociekają w durszlaku
Pozdrawiam pracowitą Pszczółkę i jej Ekipę czyli cały ul
Cudne! Smakosiu aż 4 Ci wyszły? Wyglądają obłędnie! :)
Ojej, też piękne a smak i zapach mogę sobie wyobrazić.
Witam wtorkowo i przedświątecznie
Pogoda jak zwykle, szara i ponuro, dość ciepło, ale o śniegu można pomarzyć tylko hihihi
Smosia - Przebisniegi faktycznie muszą przebić śnieg, to może przebizimy, albo przebitrawy, a może przebiliście
Smakosia- Karp z dużą ilością kminku mielonego??? Nie lubię kminku w ziarnach, ale mielony jakoś trawię, wiec muszę sobie to spisać i kiedyś spróbować
Piernik staropolski przełożony masą orzechową i powidłami czekoladowymi, czeka tylko na polewę
To tyle na dziś. Jutro będzie trochę więcej pracy no i pojutrze, ale miejmy nadzieję, że znajdzie się czas na kawiarenkę - Pozdrawiam wszystkich ciepło i serdecznie z duszą dziecka
Dopisano 2020-12-22 16:31:40:
P.S. Zostały mi powidła z czekolada i 2 białka po masie orzechowej - myslalam co z tym zrobić, żeby się nie zmarnowało, no i wymyśliłam :)
Dzięki, przyda się , na Sylwka jak znalazł.
Znam ten piernik - jest pyszny, a nigdy mi nie wychodził puszysty /ten to na pewno będzie ok/.
A białka mam już 4ry, będzie pewnie więcej - ja ubijam z cukrem i wrzucam do sernika albo makowca /dodają lekkości i wysokości - ciekawe czy Lajan czyta moje rymowanki??, pozdrawiam ?/.
Udanego wieczorku
Drogie Żarłoczki, po tym trudnym, ale kończącym się już roku 2020, życzę Wam magicznych Świąt Bożego Narodzenia – zdrowia, spokoju, radości, a także dystansu do codziennych spraw i nadziei, że 2021 rok przyniesie same dobre chwile, dni, miesiące!
Alicja
Z tą nadzieją zostawiam też piosenkę Czerwonych Gitar – Jest taki dzień
Cudne aż dech zapiera i łezka w oku szkli się
Ślicznie dziękuję i pięknie pozdrawiam :)
Dzisiaj pragnę złożyć Wam również życzenia, żeby Wam się spełniły wszystkie marzenia, żeby rodzina spotkała się w sercach naszych, żeby pomyśleć o tych ktorych juz nie ma i żebyśmy zawsze myśleli pozytywnie, byli optymistami, żeby nasza energia szla zawsze w gore, żebyśmy byli serdeczni i uprzejmi wobec siebie i innych a wtedy wszystko powinno iść ku dobremu, bo jest powiedziane: Zło dobrem zwyciężaj :)
Specjalna kolęda dla Was :)
https://www.facebook.com/hauserofficial/videos/3126496164244056
Dziękuję Pięknie, jak zawsze Nadiu Kochana
Podziwiam i pozdrawiam
Dopisano 2020-12-25 23:54:50:
Dodam, że to 'prześliczny Wiolonczelista" jak śpiewali ?? Skaldowie, a jaki elegancki
SZACUNeczek Nadia jesteś mistrzynią. Niech wszystkie cukiernie do mysiej norki spadają
To są dzieła sztuki cukierniczej, aż żal kroić
Dziękuję, ale mi komplement dałaś Po prostu udały się w tym roku :)
O kurczę! Jakie piękniaste! Brawo! Moje gratulacje
Dziękuję, ale Twoje tez są obłędnie piękne!
Witam pięknie :)
Po takich "wejściach mogę już tylko dodać:
https://www.youtube.com/watch?v=hH6AIJHegRM&list=PLmFvF5PTmCRq0I0kXxZxLmR4ZgISL0c-U
Ja także przyłączam się do tych pięknych życzeń. Niech melodia Ducha Świąt Bożego Narodzenia rozprzestrzenia się po całym świecie,w każdym domu i w każdym sercu. Wesołych świąt!
Bardzo dziękuję za przepiękne życzenia i cudowną szopkę
Jest tak wspaniale, jak za dawnych, moich czasów, gdy nas było przy stole więcej niż krzeseł w domu
Piękne, aż ciarki mi przeszły w sensie pozytywnym oczywiscie :)
Wesołych, radosnych, spokojnych i zdrowych świat życzę zanim ponownie mi internet ucieknie .
Dziękujemy, masz rację- radość w sercu i zdrowy duszek są najważniejsze :)
Jej jak pięknie i rodzinnie się zrobiło w naszej Kawiarence. Piękne te Wasze życzenia - dziękuję. Hm... aż trudno będzie teraz coś dopisać
Tak z głębi serducha życzę Wam żebyście zobaczyli w oczach swoich bliskich prawdziwą radość świąteczną, żeby nikogo nie zabrakło, żeby dziecięca radość Was nie opuszczała. Cieszcie się każdą chwilą, zdrowiem i dobrą energią. Niech magia tych świąt wypełni każdy kącik w Waszym domu i przepełni serca nadzieją na dobre dni. Ucałowania i mocne uściski - Emila
Cudne zyczenia - dziekujemy i życzymy tego samego :)
Cudeńka na choince i cudowne życzenia serce poruszają aż do łez.
Dziękujemy
Witajcie świątecznie, czyli w wyjątkowy piąteluniek
Ciekawa jestem co u Was słychać, jak tam udały się potrawy, prezenty no i najwazniejsze - atmosfera rodzinna, która podobno zagłusza wszystkie waśnie i spory :)
U mnie, chociaż nie tylko u mnie jak się okazuje, wszystko było na luzie jak nigdy, bez nerwów, bez popędzania, dania przybywały na stół stopniowo i każdy był zadowolony. Tak jakby ktoś rzucił czar lub przykrył kocem niewidzialnym, który chowa albo wyrzuca wszystkie nerwy i zostawia tylko spokój i radość, oraz miłość:) Wieczorkiem było układanie wspólne puzzli :)
Ja dzisiaj świętuję podwójnie, co ma swoje plusy i minusy, ale chyba więcej plusow ;)
Mam nadzieje, ze u Was tez spokojnie i błogo, wiec życzę Wam tego i wszystkich najlepszych rzeczy - Pozdrawiam
Witam 'wśród nocnej ciszy :)
U nas na luzie i bez planu, czas płynie na przyjemnym gawędzeniu, jedzeniu i pisaniu wiadomości do rodzinki i znajomych.
Smacznie i wesoło przeszła wigilia i 1szy dzień, jutro chyba wyruszymy w trasę :)
Jest spokojnie i radośnie. Najważniejsze, że wszyscy szczęśliwie zjechali do domków, są zadowoleni a co najważniejsze zdrowi.
Prezenty dotarły na święta, te spóźnione będą na Nowy Rok - może nową tradycję ustanowimy? I każdy rok powitamy pięknym drobiazgiem, tak na dobry, optymistyczny początek.
Humory dopisują, apetyty też a wokół cisza i spokój - jest fajnie.
Pozdrawiam
Witam serdecznie i nadal świątecznie :)
Bawmy się wesoło i zdrowo.
Pozdrawiam Wszystkich Kawiarenkowiczów i Kibiców .
A oto moje nastroje domowe /a raczej, licząc głowy nas 4ro/ :
Witam i pozdrawiam. I już nic więcej nie napiszę, bo się wkurzyłam. Napisałam strasznie dużo, aż mnie ręka boli, potem klik i....błąd... wszystko przepadło.
Odpoczywajcie zdrowo.
Dzień dobry :), bo niedzielny
i jak widać - słoneczny, lekko mrozi dachy i błogi spokój .
Alman, spoko - to częsty wypadek, niejeden przepis wklepywany tak wsiąkał /powody różne/.
Napisz jak świętujesz, jakie smaczne dania serwujesz i deserki jeszcze smaczniejsze .
U nas sernik Smakosiowy, w wersji express czyli na skróty i ciastka wypiekane w lokalnej 'Manufakturze /pyyszny prezent od troskliwej Siostry/.
No i wiadomo - uszka, pierogi i śledziki.
Pieczyste /schab i szynka z marynaty/ czekają chyba na Sylwka...
Pozdrawiam i dobrego humoru życzę /poszukam żarcików, jakie przysłali mi moi krewni i znajomi ;D/.
Pa
To ja znowu podpięłam się nie pod Smosie na początku wątku, tylko pod druga osobę i watek zgubił się w tłumie, czasami tak bywa
Witam, witam i o zdrowie pytam. Co tu taka cisza?
Oj, za dużo brzuszki napełnione w czasie świąt i teraz trudno się podnieść?
Ja też spałam dziś jak nigdy...ale waga też chyba jakoś ociężała się zrobiła, bo pokazuje jakieś herezje... No trudno, trzeba wdrożyć akcję odchudzania, tylko jak to zrobić, skoro tyle jedzenia jeszcze do zagospodarowania, a i na ruch zbyt nie ma co liczyć, bo już nie wiadomo w końcu co można...
Jak każdego roku po świętach przyrzekam, że już w przyszłym roku to menu będzie ograniczone do.... itd. itp. bo potem nie wiadomo co z tym zrobić. Część rozdana, ale ... jakoś wszyscy nagle mówią o odchudzaniu... i ja też zresztą....
Nie umiem chyba ograniczyć ilości wytwarzanego jedzenia... jakbym zapomniała, że w tym roku liczba biesiadników ograniczona.
No to śpijcie, odpoczywajcie czy co tam jeszcze lubicie robić. Miłego dnia.
Nie śpimy, nie bo musimy uzupełnić zapasy /pieczywa brak/ i drobne sprawy załatwić /odebrać zamówione filmy / i takie tam krótkie wizyty u krewnych.
A specjalnie tu zajrzałam 2gi raz by podziękować za dobrą radę bigosowo-słoikową. Polecam Twój sposób pakowania na gorąco do słoja /mój duży, z klamrą i gumką pod wieczkiem/ - zassał tak mocno, że miałam problem przy otwieraniu, ale na szczęście gumka ma 'języczek wystający, który pozwolił otworzyć nasz skarbiec
A poza tym drobna awaria nas dopadła i mamy nagłą robotę w piwnicy bo zbiornik z wodą zaczął przeciekać, jakby nie mógł wytrzymać jeszcze do wiosny ;((
Ale zabawa i to przez Tofcia - on wykrył awarię /zalazł w samiuśki kąt i rozniósł ślady wodne po całej piwnicy/, ja nawet tam nie zaglądam.
Nasz mały bohater, zasłużył na karpia
Smosiu, jakże się cieszę, że udało się dobrze zachomikować bigosik. Powiem Ci w wielkiej tajemnicy, że z uwagi na moje lenistwo, wszystko co robię na gorąco w ten sposób pasteryzuję, to jest tzw. pasteryzacja "na sucho". Przetwory typu dżem, powidła, soki, a nawet kompoty z owoców miękkich pasteryzuję zawsze na sucho. Zgodnie z moją dewizą - zrobić, ale się nie narobić!
Ojej, północ się zbliża...już mnie nie ma. Kolorowych snów.
Przy dobrej nauczycielce każdy sobie poradzi, jeśli tylko uważnie słucha.
A ja słucham każdej dobrej rady.
Dżemy tak obrabiam, ale nigdy bigosu, bo ten zamrażałam.
I dodam, że słoik z klamrą i gumką NIE był odwracany, stał sobie aż wystygł, złapał" /jak mówią/ i potem poszedł do lodówki /chyba wystarczyłaby zimna spiżarnia czy piwnica/.
Dzięki wielkie
Smosia, można tak wszystko, co na gorąco i mokre np. gulasz, fasolka po bretońsku, leczo, także zupy, a i barszczyk czerwony także itp. itd.
Dobry poniedziałek ;)
Czy taki sobie?? ;D
Troszkę ciężkawy, ale jest ok.
Powolutku wracamy do codzienności i planujemy Sylwka , jest fajnie i spokojnie /pogodowo/, po wczorajszej wichurze na dworze.
Wczoraj wykupiłam e-bilet na koncert sylwestrowy w Berlińskiej Filharmonii /na 7m dni za ok. 10 eurasów, bank wziął 46 zł/. Warto wygodnie, w domku obejrzeć piękny spektakl, popijając herbatkę lub inny ulubiony napój.
Poprzedni koncert obejrzeliśmy w kinie /musieliśmy dojechać do pobliskiego miasta i 'wystroić się / siedząc 'sztywno i słuchając komentarzy zza pleców ;((
To tyle o nas, a co tam u Was? Nadal świętujecie czy gnacie do pracy?
Pozdrawiam i zapraszam :)
Foto: 'i co z tym karpiem?? sam mam go złapać ?
Witajcie poniedziałkowo :)
Czas zwolnił, pogoda przymroziła z lekka, gościło się u kogoś i ktoś u nas, popróbowało się znanych i tych mniej znanych potraw, prezenciki i bukieciki poprzyjmowane i tez dane, tak ze teraz spokojna muzyczka i relaksik
Alman- Najlepsze chyba, to mrożenie potraw aż do Sylwestra czy dłużej, to na dziś, a na przyszłość, to zrobić sobie spis tych potraw, które zrobiło się w tym roku i w jakiej ilości, co poszło, a co nie chciało pójść i wtedy tą listę wyciągnąć w przyszłym roku przed świętami a właściwie przed przygotowaniami i wszystko będzie jasne
Smosia- Piękne fotki no i trochę pośmiałam się z kotów ;)
Dziewczyny życzę przyjemnego i relaksującego dnia - czas na kawę
Fajnie, mnie koty i śmieszą i cieszą, ale ja mam na ich punkcie bzika czyli kota
Witam. Pora się obudzić, śpiochy czy wiecie, że jeszcze tylko 3 dni zostały do końca tego roku, razem z dzisiejszym?
Ja już nie śpię dawno, bo wiatr tak wieje, że... całe szczęście, że kilka kilogramów pozyskałam w czasie świąt, bo inaczej wiatr porwałby Almankę i kto by tu czasem coś namieszał... pozytywnie oczywiście.
Za oknem pogoda raczej wiosenna, tylko ten halny...
A co u Was? jakoś mało wylewne jesteście po świętach. Nie wiem, czy to efekt przepracowania przed, czy przejedzenia, czy... rozleniwienia?
A styczeń tuż... kto w kolejce do otwarcia w noc sylwestrową kawiarenki? kto o północy będzie witał Nowy Roczek szampanem?
No to sobie pogadałam nieco, mogę udać się do swoich zajęć, choć też jestem mega rozleniwiona. Miłego dnia.
Może coś słodkiego Wam zostawię...wiem, macie jeszcze swoje wypieki, ale zawsze to będzie mniej w moje boczki gdy trochę Wam podrzucę.
Dzień dobry i pyszny :)
Ale sobie podeżrę /znowu słodki dzień/ - wszystkiego po troszkę
To ten piernik na herbacie?
A sernik z którego przepisu??
Trzymaj się Alman, wieje wszędzie ale chyba powolutku wiatr zasypia. Też nie lubię gdy wichura psuje anteny a obraz tivi przypomina mozaikę szalonego malarza.
Co do nowego wątku: Mariolan już pewnie szykuje suknię balową i chłodzi szampana by wystrzałowo wejść w Nowy Rok :)
Będzie pięknie i wesoło a balowiczów nie zabraknie
Pozdrawiam
Smosia, tak piernik na herbacie z masą grysikową, sernik z kawałkami gorzkiej czekolady i śliwką suszoną i prawdziwy seromak, czyli mak wymieszany z serem
"...patrz kolęda cichnie bo, święta, święta i już po..i już po.." i za chwilę będzie po Sylwestrze i Nowym Roku i znów wszystko od nowa, byleby tylko lepiej niż w tym starym. Choć ja zawsze jakiś pozytyw ze wszystkiego lubię wyciągnąć. Alman ,jakie kuszące te ciasta, chętnie się poczęstuję,podobnie jak Smosia,smak na słodkie mam. Natomiast na wszystko inne w ogóle. Najchętniej przeszłabym na jakiś trzy- dniowy detox,bo choć w domu nie przesadzałam z nadmiarem jedzenia,to u Taty "żarcia, picia do zabicia". Brat mówił,ojciec daj spokój ,bo jedzenie to dla mnie już nie przyjemność a kara" Dziś na obiad robię tylko ogórkową,dość kwaśną,bo dzieci też nie chcą nic innego. Właśnie się gotuje. Pozdrawiam przedsylwestrowo
To ja wpraszam się na ciacho /wuzetka czy sernik taki śliczny/ a ogórkową porwę dla mojego eMa, bo wielbi ją ponad wszelkie inne zupy.
Fajnie mieć takiego Tatka co karmo aż paski w spodniach trzaskają.
Sama w takie dni ubieram spódnice i spodnie na ściągaczu, by nie było problemów z dopięciem
Tak Smosiu,to wuzetka z kremem jogurtowo-śmietanowym.Czestuj się. Śmiało,bo jeszcze zostalo,a i zupy też:)
Z takim kremem to jest naj - leciutka i lekko kwaskowata, nie mdła.
Ale rozmarzyłam się
Witam wtorkowo
Święta, święta i po świętach, ale... przed nami Sylwester
To były fajne dni - Wigilia u moich rodziców, pierwszy dzień świąt w małym, rodzinnym gronie ze strony Połówka a w drugi dzień już sami, w domu i na spokojnie. Odpoczęliśmy w 100%.
Wyobraźcie sobie, że w lodówce został jedynie kawałek pasztetu i pieczonego boczku. Ciasto tez powoli się kończy. Wygląda na to, że udało się nie przesadzić z ilościami
Dziś za oknem zza chmur prześwituje słońce i zrobiło się jakoś tak...fajnie. Planuję mały spacer po pracy. Po powrocie do domu powinnam przemyśleć nowe zakupy na tzw. Sylwestra. Co prawda nic wielkiego nie planujemy, bo raczej zostaniemy w domu ale trzeba sobie zrobić jakąś przyjemność i zorganizować coś smacznego na wieczór
Czas pędzi...już pora zabezpieczyć się w nowego gospodarza Kawiarenki Prawie wszystkie otwierałyśmy wątki z wyjątkiem Mariolan i Goplany. To jak tam dziewczyny...pomożecie?
Fajnie się czytało, że wszyscy tacy zadowoleni ze świat i zdrowi i radośni... Oby tak dalej
Do tych Waszych pysznych ciast zostawię gorącej herbaty i wracam do papierów na biurku.
Dobrego dnia
Witam :)
Mariolan była zaklepana na 1szą w 2021, o ile dobrze pamiętam
I do fryzjera biegała by jeszcze ładniej wyglądać...
Ja dzisiaj wstawiłam bąbelki do lodówki i ćwiczę silną wolę, by ich nie tknąć do Sylwka
I jeszcze kostki lodu muszę wyprodukować /by kubełek szampański napełnić/ a potem już tylko bal kapciowy i uczta dla uszu, oczu i ducha /brzuszki muszą odpocząć /.
Udanego dnia i wieczoru :)
Witam wieczorowo :)
Pooglądałam trochę Wasze fotki i powiem, ze apetytu mi narobiłyście tymi ciastami, a duchowo najadłam się, można powiedzieć, albo inaczej- czuje niedosyt, jak zobaczyłam rzeczy, jakie robiła mama Goplany - niesamowite cudeńka, szczególnie ujął mnie ten biały haftowany obrus
Koleżanka mi poprzywoziła trochę produktów na spróbowanie, których w moim rejonie nie praktykowało się za bardzo m.in. kompot z suszonych owoców i kutie - oba bardzo smaczne :)
Teraz Wam opowiem cos niesamowitego wg mnie. Otóż przed świętami pomyślałam sobie, że przydałoby się kupić trochę pomarańczy i cytryn, bo tego akurat nie miałam i wyobraźcie sobie, że przyjeżdża koleżanka i ni z gruszki ni z pietruszki przywozi mi w prezencie kilka rzeczy min. pomarańcze i cytryny! Niesamowite! A dzisiaj sobie pomyślałam, że trzeba by było kupić trochę mięsa i warzyw, no i dosłownie przed chwilą dzwoni do mnie kumpel i mówi, ze cos dostał w promocji z mięsa i czy to chcę - oczywiscie, że chcę! Było min. mielone, indyk, łosoś, a także warzywka różnego rodzaju... Wiecie co, to chyba jeszcze jakieś cuda się zdarzają, bo to aż niemożliwe, po prostu w szoku jestem
Na koniec chcę Wam trochę pokazać ozdób świątecznych z Londynu
Miłego wieczorku, bo dla mnie dzisiaj był bardzo mily :)
Nadia, ale zrobiłaś nam prezent tymi zdjęciami. Suuuuper! Ja uwielbiam zdjęcia świąteczne i zawsze z przyjemnością obserwuję w jaki sposób ludzie zmieniają ulice i domy dekoracjami. Tutaj czuje się "bogactwo" No ale też wyczucie smaku i taką fajną dla oczu estetykę i umiar. Dziękuję, że nam to pokazałaś.
Twoje doświadczenia związane z samospełniającymi się pragnieniami, to też piękna rzecz a nawet ciut magiczna
Też kiedyś tego doświadczyłam. Co prawda w innym temacie, ale okazało się, że jak człowiek o czymś intensywnie myśli, to potem to się pojawia
Przecudne zdjęcia. Zrobiłaś nam fajny spacer ulicami Londynu. Rozumiem,że tam mieszkasz W takim razie pozdrowienia z Polski,a konkretnie z Zagłębia Dąbrowskiego
Oglądam i oglądam, w kółko ;D
Cudowne i bardzo pomysłowe, widać styl i gust wyszukany - KRÓLEWSKI
Pięknie tam i nastrojowo, masz szczęście a my przy Tobie - możemy też zatopić się w ten londyński klimat
Ależ ten świat jest wspaniały, a dzięki wyobraźni i sztuce może być jeszcze lepszy.
Dziękuję i zmykam, bo nowa Kawiarenka czeka
Witajcie w przedostatni dzień roku
Dziś melduję się w Kawiarence na "luzie", bo pracuję zdalnie. Fajnie Dzięki temu kawa z ekspresu ze spienionym mlekiem idealnie uprzyjemniła mi poranek A do tego mam okazję cieszyć się od rana swoją choinką. Światełka błyszczą, szklane bombki odbijają światło - ech, jak ja to lubię!
Wczoraj byłam na małych zakupach z myślą o wieczorze sylwestrowym. Zamarzyły mi się panierowane kalmary. Na szczęście znalazłam je w Lidlu. Z całą pewnością nie będą tak dobre, jak te jedzone w restauracjach na wakacjach np. na Krecie, ale dobre i to. Włożymy je do piekarnika i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Zakupiłam też sery do wina. Dla Połówka kosie i owcze i jeszcze taki z pleśnią. Ja niestety akceptuję tylko twarde z krowiego mleka. Jakoś nie daję rady jeść innych. Mam jeszcze swój pieczony pasztet z zielonym marynowanym pieprzem to też będzie się nadawał do wina. A! Były zestawy trzech rodzajów oliwek więc wzięłam na spróbowanie. Kupiliśmy moje ulubione lody. Winogrona też są więc jakoś tam zorganizujemy sobie ten sylwestrowy stół Nie chce mi się bawić w wielkie gotowanie więc kombinuję trochę i jak widać idę na łatwiznę A! Jeszcze coś! Jadłam w święta fajną i bardzo prostą sałatkę składającą się z sałaty lodowej (drobno pokrojonej), sera feta (w małą kostkę), żurawiny i uprażonych płatków migdałowych. Chyba byłą też odrobina gęstego jogurtu albo może ta feta to wszystko okleiła...? Tak czy siak było to lekkie i smaczne więc z przyjemnością zrobię taką na wieczór.
A Wy co planujecie?
Dziś za oknem mały mrozik. Widać go na samochodach. Robi się fajnie, bo chmury odsłoniły słońce. Mam nadzieję, że u Was też nie jest szaro.
Fajnego dzionka!
Witam. Z ogromną przyjemnością i zazdrością /ale taką...pozytywną... może być zazdrość pozytywna?/... no więc z ogromną zazdrością czytam te plany Smakosi, co kupiła, co zrobi... ja jakaś oklapnięta się zrobiłam na koniec roku, nie mam werwy, pomysłów, jakby powietrze ze mnie zeszło. Czyż to już prawdziwa starość mnie dopada? ale nie czuję się aż tak "dojrzała", nie lubię słowa "starość"...
Ser kozi uwielbiam, ciągle kupuję roladki i zajadam się nimi. Owczego nie próbowałam, ale pierwszy raz w życiu spróbowałam sera pleśniowego... lazur... nawet mi smakował, część dodałam do farszu pierogów ruskich i tu mi bardzo smakował, farsz nabrał wyrazu.
U mnie pada, momentami chyba nawet leje... pogoda wiosenno-jesienna... To też nie poprawia nastroju.
No chyba się odmelduję, bo smęcę jak stara baba... a tu Sylwester tuż, trzeba się cieszyć i pozytywnie nastrajać na nowy rok.
A na Nowy Rok dzień dłuższy na barani skok! Miłego dnia.
Almanko, Ty nasza Jak ja Cię lubię "słuchać". Jesteś taka szczera, prawdziwa - jak jest nastrój i energia to "podskakujesz" a jak dopada "nie chce mi się", to nie udajesz, że jest inaczej i to jest fajne.
Jutro się zachce! Tego Ci życzę A sobie życzę, żeby mi się do jutra nie odechciało
Smakosiu, spóźnione, ale szczere podziękowania za te miłe słowa. Miałam to zrobić wcześniej, ale nawałnica starego roku mnie stłamsiła. Pozdrawiam.
Witam :)
U nas mimo chmur i szaro-burej pogody, jest fajnie.
Awarie usunięte, paczki dojechały i można planować bal na ... 2e pary.
Lód już mam, teraz zimny bufet i może barszczyk /butelkowy, rolnikowy/.
Wczoraj pieczarki starłam i udusiłam i: jaja faszerowane będą, jak zostanie trochę to może paszteciki upiekę?? do barszczyku akurat.
Fotki bajkowe, dzięki Nadiu :), wieczorkiem przed snem jeszcze raz pooglądam, by mieć kolorowe sny
Posyłam duużo pozytywnej energii - do działania albo spokoju, co kto woli :)
Koniec roku, jak ten czas zleciał i wątek grudniowy już jutro zamkniemy
Kto otwiera styczniowy ??
Udanego dnia ze słonkiem , choćby wirtualnym
Jak słodko śpi ten koteczek. Ja też mam 2 koty Mruczka i Kulkę,lecz więcej czasu spędzają na podwórku niż w domu. Ostatnio znalazłam dwie myszki na wycieraczce. To zasługa Kulki,bo Mruczek za bardzo dzielić się nie lubi
Leżenie czy spanie" oto jest pytanie
Kotki są bardzo pracowite, łowne a on to typowy kocur leniwiec i przytulas.
Nasza wina - zoperowaliśmy go jak skończył rok i teraz mamy kanapowca.
Witam ,
u mnie szaro , buro i pada
święta , święta i po świętach . Teraz czas planować sylwestra . Mam już szampana , wino tez się znajdzie . Kupiłam różne sery , kabanoski , chorizo itp. przegryzki . Będzie sałatka z ananasem i nagetsy dla synka , roladki z tortilli . Będziemy siedzieć prawdopodobnie sami chyba ze wpadnie siostra M . Tak czy siak mam zamiar ubrać suknie wieczorowa i w kapciach dobrze się bawić .
Nie bywałam tu ostatnio bo internet mi w domu wariował ale jeśli jest moja kolej i internet nie ucieknie to mogę postarać się otworzyć nowy styczniowy wątek . Tylko proszę się nie śmiać bo ja średnia pisarka jestem i wierszem nie pisze .
Ok zmykam ogarnąć to i owo i doprawić kurczaka do sałatki . Jak ja lubię takie święta . Stół zastawiony i tylko podchodzi się i podjada same pyszności . Wagę przez miesiąc zamykam w szafie bo nie chce tracić dobrego humoru.
pa
Idealnie Waga do szafy, przekąski, kapcie i kreacja - to jest to!
Witam w Sylwestra!
Kochani witam i zarazem zegnam ten dzisiejszy dzień, bo to ostatni dzień starego roku :) Mam nadzieję, że wkroczymy już od północy w piękny i radośniejszy Nowy 2021 Rok
Więc wszystkim zapracowanym i stroskanym o każdy kolejny dzień, życzę:
Niech w Nowym Roku świat będzie dla Was pełen ciepła, radości i przyjaciół, a w Waszym domu nigdy nie zabraknie miłości i zrozumienia.
Milej zabawy, szczególnie w gronie najbliższych!
Kochane Żarłoczki, życzę Wam
Stary Rok odchodzi wielkimi krokami,
niech więc wszystkie złe chwile
zostaną za Nami.
A w Nowym Roku – szczere życzenia
i wszystkie – bez wyjątku – do spełnienia!
Wielu sukcesów, odważnych marzeń,
mądrych decyzji, satysfakcji, spokoju
i pomyślności oraz zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia
na cały nadchodzący 2021 rok.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!
Alicja
Witam sylwestrowo :)
Kiedy zleciał ten roczek ?? a niech już idzie sobie, a MY na bale domowe - kapciowe czy białe, co kto lubi i ma w planach
Niech nam los sprzyja w Nowym Roku, a słonko ogrzewa nasze serca i duszyczki. Dużo zdrowia i ciut gotówki /by nie zabrakło jej na zwykłe i te extra zakupki / WSZYSTKIM życzę.
Do zabawy dołączą moje choinkowe bałwanki a na osłodę dodam pyszny sernik wg Smakosi /ocalone dla Was ostatnie porcyjki, a kto zjada ostatki, ten piękny i gładki /:
Ależ smakowicie Ci wyszedł ten sernik i jeszcze ta beza i aż mi zapachniało - chcę być piękna i gładka więc zabieram kawałek i zostawiam serdeczne uściski
Udany debiut, jakbym dokładniej przepis czytała i słuchała, to byłby jeszcze lepszy. Ale ja zawsze miałam problemy z 'dyscypliną i chyba tego już nie zmienię , bo nie chcę ;D
Dzięki za wsparcie, bo sama nie dałabym rady
Sernik mistrzostwo. Przyznam się,że choć kiedyś lubiłam serniki,to smak mi się zmienił i wolę makowce. Jednak ten kawałek sernika wygląda tak apetycznie,że z wielką chęcią bym skonsumowała, zwłaszcza,że z bezą i brzoskwiniami. Wkrótce upiekę, najpewniej na Trzech Króli. Pozdrawiam sylwestrowo
Dziękuję ślicznie za uznanie. Mistrzowski przepis, którego nie zepsułam a wygląd dopracuję, bo następne próby będą i to wkrótce.
Pozdrawiam :)
To i ja dołączę do Was w ten ostatni dzień 2020 roku
Nasza Kawiarenka tętni życiem i pokazuje, że jak człowiek chce, to wiele rzeczy wraca do normy
Wierzę, że nowy rok przyniesie nam coś dobrego, że powoli wróci "normalność" i wirus odejdzie w zapomnienie.
Tego nam wszystkim życzę a na dokładkę dołożę życzenia miłości, pięknych, spełniających się marzeń i duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo zdrowia!
Uściski pełne serdeczności - Emila
To zaczynamy odliczanie do końca roku . Ja zaczynam zabawę . Częstujecie się . Czym chata bogata . Zapraszam .
Ale pyszności , wszystkiego spróbuję po troszkę a potem sama przygotuję :)
Podpowiedz mi tylko co to za cudeńka czekoladowo-śmietanowe wymyśliłaś, bo nie umiem zgadnąć
Dziękuję w imieniu wszystkich łasuchów kawiarenkowych
Teraz jak patrzę na zdjęcie to można pomyśleć ze to śmietana i czekolada ale niestety to sałatka na słono. Mix sałat , pieczone buraki pokrojone w plastry , feta , orzechy włoskie i gotowy sos z lidla . Mój M mówi ze przepyszna ale on uwielbia takie rzeczy .
Dobrze wiedzieć, nigdy nie widziałam takich sosów, ani nie wiedziałabym jak je wykorzystać. Jak trafię na podobne, może promocyjne by za dużo kasy nie wydać na eksperymenty, to kupię i podobną sałatkę 'skomponuję.
Nie mam talentu do sałatek, ale nie daję za wygraną i próbuję co jakiś czas.
Dzięki
Sos jest pyszny i nie trzeba robić nic wyszukanego wystarczy sałata lodowa skropiona tym sosem i smakuje jak w najlepszej restauracji . Maja tez o smaku borówek i chyba pomarańczy ale tych nie próbowałam . Koszt o ile dobrze pamietam jakieś 6 zł. z groszami . Może jak jest tydzień włoski jest tańsza ale nie wiem raczej wątpię .
W tygodniu włoskim może być nawet droższa, jak wypychają zapasy z półek /bo idą kolejne tygodnie - hiszp. czy ang./ to wtedy wszystko przeceniają.
Wtedy najczęściej kupuję moje ulubione oliwki z tygodnia hiszpańskiego. Ale coraz trudniej coś tańszego upolować, drożyzna studzi apetyty jak najlepsza dieta ;((