A czy musi być tyle różnych "śmieci"? w domu mam tylko płatki owsiane i słonecznik, czy to wystarczy, jeżeli tak to ile tego dodać?
Bolew11, mam nadzieję że autorka się nie obrazi za udzielenia odpowiem na Twoje pytania. Jeżeli chodzi o kawę to ma być w proszku (choć jeszcze nie wypróbowałam tego przepisu, to już piekłam biszkopt cappuccino), a co do drugiego pytania, to tak samo jak Ty biszkopty piekę dzień wcześniej, mam nadzieję, że Ci pomogłam , pozdrawiam.
bocian! jestem ciekawa jak Ci wyjdzie, jeżeli możesz to wstaw zdjęcie. Muszę Ci powiedzieć, że widziałam też taką szachownicę, ale z 3 kolorów (żółty, różowy i kakaowy) , ale to trzeba by samej upiec takie kolorowe biszkopty, a nie wiem czy też tak dobrze by się wycinały te krążki, bo kupne biszkopty (dla mnie to pseudo biszkopty) są twardawe i łatwo się z nich wycina, ale po przełożeniu kremem miękną, najlepsze są na drugi dzień.
Tak bocian, każdy z 6-ciu krążków ma się składać z 3 kolorowych obręczy (na przemian czrny, biały i czarny, w następnym odwrotnie biały, czarny i biały). Następnym razem jak będę robić to wstawię zdjęcie takiego kolorowego krążka, pozdrawiam.
Widziałam tu gdzieś już taki przepis, ale nie wiedziałam jak to ma być poskładane żeby wyszła szachownica, dopiero widziałam to oglądając taką właśnie formę, obok której było zdjęcie takiego kolorowego krążka.
Do prawdziwych "gumiklyjzów" to jeszcze brak żółtek, tak robiła moja babcia, a dla mnie prawdziwe śląskie kluski to tzw. "czarne" lub inaczej "tarte" kluski i robi się je z ugotowanych i surowych tartych ziemniaków, pozdrawiam.
nutello, piszesz 1 paczkę suchych drożdży, ale czy z nimi tak samo postąpić jak ze świeżymi? bo z suchych drożdży chyba się nie robi zaczynu, a może się mylę, proszę o odpowiedź, bo jutro chcę zrobić Twoje ciacho, pozdrawiam Basia.
boma, myślę że można dać budyń i nawet galaretkę (choć jeszcze tego w tym przepisie nie próbowałam), ale budyń musisz rozmieszać w odrobinie zimnej wody (żeby tylko był płynny), bo jak wsypiesz suchy to Ci się od razu porobią kluchy, zaś galaretkę musiałabyś wsypać suchą i szybko wymieszać, ale nie gotować - wsypać ją do gorących jabłek i mieszać, aż do rozpuszczenia galaretki (nie gotować), pozdrawiam.
Teresko masz rację, nawet nie zauważyłam błędu, widocznie palec mi zjechał "piętro niżej", już poprawiłam i dziękuję za zwrócenie uwagi.
A co do mleka ja robię zawsze z 3,2%, czasami też mi jogurt nie wyszedł (nie zrobił się gęsty, ale to było może z 2 lub 3 razy) myślę że dlatego się tak dzieje jak jest mleko za gorące albo za "mało gorące". Próbowałam robić też na bazie innych jogurtów, ale niestety wychodził mi tylko z "Bakomy"
Fajnie, że Ci przypadły do gustu, ja też je uwielbiam, ale nie robię ich często, bo to bomba kaloryczna, pozdrawiam.
aloiram, dzięki serdeczne, takie foremki to widziałam, ale wydaje mi się, że to są do lodu (i chyba tak nawet na nich pisze) nawet by mi do głowy nie wpadło, żeby ich użyć do pralin, jeszcze raz dziękuję i chyba też sobie takie sprawię, pozdrawiam Basia.
A ja u nas takich nie widziałam, powiedz mi czy te foremki są plastikowe ? byłabym wdzięczna za fotkę tych foremek. W przepisie widać, że to paleta foremek, czy Twoje też takie są?
O!!!!!!! widzę, że dziewczyny pokupiły sobie foremki w Tortowni lub PAN-ie!
wet, a dodałaś żelatynę do budyniu?
Czy to żart?, czy naprawdę się to wydarzyło?