Dlaczego piszesz roztopionego miodu? przecież miód jest płynny, mam to rozumieć, że trzeba miód podgrzać?
Wygląda przepysznie, na pewno wypróbuję.
A ja się zastanawiam jak przekroić na 3 części biszkopt z 4 jaj, chyba, że to ciasto (jak zresztą i inne Twoje) są na małe blaszki, wyglądają super, pozdrawiam Basia.
Tak samo jak nie napisałaś, że trzeba biszkopt orzechowy przekroić, bo w przełożeniu masz 2 razy biszkopt. Nie wiem jakiej blaszki używasz, ale chyba malutkiej, bo biszkopt z 3 czy 4 jaj na blaszce np. 25/40 (ja takiej używam) będzie zbyt niski żeby go można było przekroić, mówię tu o innych także Twoich przepisach, bo właśnie skończyłam kilka drukować.
Zapomniałam dodać, że piekłam 2 chleby naraz, na termoobiegu i 2 poziomach.
Znowu upiekłam Twój chlebuś i ................... znowu ciasto wyszło mi za rzadkie, tak że nie nadawało się do wyłożenia z miski, więc go po długim 12h leżakowaniu w misce podsypałam mąką i ponownie wyrobiłam, zostawiłam na ponowne 2h zawinięte w ścierkę (trochę mi się ciasto przykleiło do ścierek, i źle się je "przekładało" do naczynia żaroodpornego), ale i tak chlebusie wyszły pyszniutkie. Zrobiłam z 3 porcji 2 chlebki, wyszło to mniej więcej 1 kg i 1 szkl. mąki (tą 1 szkl. dałam mąki razowej) mniammmmmmmmm. Za niedługo znowu je zrobię, pozdrawiam.
Serniczek już skosztowany i bardzo pyszny, mięciutki, herbatniki też mięciutkie. Na górę dałam galaretkę, żeby był wyższy, robiłam go na małej blaszce, na blaszkę 25/40 trzeba by było co najmniej zrobić z 1,5 porcji. Na pewno będę go teraz robiła dość często, bo nie ma z nim dużo roboty, no i nie trzeba go piec. U mnie nie porobiły się żadne grudy, dałam serek z wiaderka taki najtańszy z "Tesco", przepis super, polecam i pozdrawiam Basia.
Tak, Mońciu, po tak długim czasie - niestety - ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. Dzisiaj będę go robić, a to dlatego, że dostałam kolosalny rachunek za prąd i muszę trochę ograniczyć pieczenie, a Twój przepis jest bez pieczenia i myślę, że teraz będę częściej sięgała po takie właśnie przepisy, pozdrawiam i jeszcze tu wrócę.
Nadszedł czas, żeby zrobić Twój sernik, mam nadzieję że wyjdzie, dam znać jak zrobię i wstawię zdjęcie, bo jakoś nikt do tej pory nie wstawił, pozdrawiam Basia.
justynko, grubość ciasta zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Nie wiem jakich używasz foremek, bo jeżeli takich jak ja, to bardzo prosto się robi w nich orzeszki. Weź trochę ciasta, włóż do foremki i palcem wylepiaj, nie wiem jak jeszcze by Ci to inaczej napisać. Ciasto może być cieniutkie, tylko nie tak żeby się porobiły dziury, pozdrawiam Basia.
olu, cukru miałaś dodawać tak długo, aż masa przestanie się kleić. U mnie jest bardzo podobny przepis (ale inne proporcje, z tego przepisu jeszcze nie robiłam) i też masa na początku robi się rzadka, ale w miarę dodawania cukru robi się ścisła, czasami trzeba dodać mniej , a innym razem więcej cukru. Mam nadzieję, że Ci pomogłam, pozdrawiam Basia.
irenko, ja najpierw trochę ubijam samo białko, a potem sypię cukier i ubijam do sztywności, ale wydaje mi się, że to obojętne czy ubijasz od razu czy nie, pozdrawiam.
Cieszę się, że Ci przypadło do gustu, ja też robię z mrożonych truskawek, pozdrawiam.
Dopiero dzisiaj wróciłam z Zakopca i czytam komentarze które mi umknęły. Widzę, że doszły fotki pięknych tortów. Dorotko, "piętrusa" usztywniłam długimi patyczkami do szaszłyków, wbiłam w górny torcik 2 patyczki, aż do samego dołu i nawet podczas przewozu samochodem nic się z nim nie stało, a co do masy, to też jak Ty od razu ją wałkuję i daję na tort. Nie wiem może rzeczywiście trzeba dać więcej cukru, bo za pierwszym razem jak robiłam dokładnie wg przepisu, to masa była gładka i nie pękała (no ale mnie zawsze za pierwszym razem wszystko wychodzi najlepiej). Za tydzień na niedzielę znowu szykuje się tort, więc zobaczymy, pozdrawia spalona słońcem i z odciskami na stopach Basia.