Dziękuję Makusiu ale to zasługa przepisu.
Moje są przekręcone (nie wiem jak obrócić - myślę, że to wina nowej przeglądarki).
Zrobiłam z połowy porcji (wyszło 10 sporych sztuk). Pączki przepyszne i nieskromnie powiem, że naprawdę udane. Nadziałam przed smażeniem bo nie miałam szprycy. Nic nie uciekło i nie popękało.
Dwa razy robiłam z przepisu MR ale mi nie wyszły a te są super.
Musisz Makusiu dopisać kiedy wlewa się resztę mleka bo Ci to umknęło.
Moje zachorowały na ciężką chorobę - bąblownicę.
Rozpływają się w ustach - ale najpierw kruszą się w rękach.
Super!
A modelka jaka cudna!
Ciastka mi nie wyszły. Raczej coś w rodzaju strasznie słodkich placków z zakalcem w środku.
Z gruntu jednak nie powinnam się za nie zabierać ponieważ nic co się uciera nigdy mi nie udało.
Nie trzymałam w zamrażalniku - więc to może być przyczyną zakalca.
http://www.wielkiezarcie.com/recipe39909.html
Robiłam podobne bo został mi smalec, którego normalnie nie używam.
Również kruszyły się nieziemsko. Moje wylądowały w koszu - nie dało się tego tknąć.
Wiktor ma szanse na zgarnięcie kalendarza w konkursie za najbardziej interesujący przepis.
Podziwiam Was dziewczyny. Nieustannie jestem zafascynowana tym przepisem ale panicznie się go boję.
Uwielbiam polędwice łososiowe. CO jakiś czas kupuję ponieważ nie mogę się im oprzeć. Wychodzę jednak z założenia, że te sklepowe są nafaszerowane taką ilością konserwantów, że surowizna jest najmniejszym problemem.
http://allegro.pl/shop.php/Show?string=wycinarka&search_scope=shopItems-26128906
Trzeba szukać haseł: "wykrawacza"; "wycinarka", "stempel", "pieczątka".
Podałąm link do sklepu w którym kupowałam (i w tej chwili właśnie obie myszki, kubuś i tygrysek są dostępne).
Kiedyś takie stemple widziałam na jakimś blogu i długo nie mogłam znaleźć na naszym allegro ale jakoś upolowałam.
Foremki u nas nie są tanie - a na amazonie kosztują niecałe 2 dolary.
Choć wcale nie zostałam zaproszona na imprezę to jednak pozostałam wierna przepisowi na ciasto. Nie zawsze dodaję tyle jednak tyle drożdzy - choć ich duża ilość wcale mi nie przeszkadza.
Powiem nieskromnie, że pizzer ze mnie całkiem dobry.
Dodam setny komentarz ale niestety nie pochwalę.
Moja kiełbasa też miała spływajacą galaretkę. Nie miałam też dużej warstwy tłuszczyku - ponieważ użyłam chudego mięsa. Tłuszcz jest nośnikiem smaku - więc może jego brak sprawił, że moja chuda kiełbasa mnie nie zachywyciła.
Może gdyby darować sobie wołowinę to byłaby lepsza.... DOdatkow przeszkadzał mi taki charakterystyczny posmak - była to albo żelatyna albo sól peklowa.
W Biedronce są w stałej ofercie. Wiem, bo mój Młody uwielbia te proste pierniki a ja jak je widzę to cofam się 30 lat w głęboki PRL.