Ale mnie rozbawiłaś z tym oknem:))) nie wyobrażam sobie, żeby przy takim upale piec ciasta przy zamkniętym oknie.
U nas przy wypiekach, zawsze okna są otwarte, nawet jak jest zima, i zakalce nie wychodzą:)
Pięknie to opisałaś Wkn, od razu przypomniałaś mi moje dzieciństwo :)mieliśmy 3 drzewa papierówek i 5 drzew kronselek, agrest i porzeczki, moją ulubioną była porzeczka biała.
Moja babcia , która nic nie zmarnowała, wszystko przetwarzała w słoiki, słoiczki i butelki. pamiętam zapach smażonych jabłek,smak kompotów i soku z malin.
Herbatę z suszonej mięty z sokiem z porzeczek, zapach babcinego wina , które rozlewała do butelek. Pamiętam też pijane kury, które zjadły trochę owoców z wina,które im wyrzuciłam:))
Mojej babci już nie ma, ale nigdy Jej nie zapomnę ! nie zapomnę również smaku zaczarowanych przetworów mojej babci.
Galaretka, biszkopty, śmietana, jak dziesiątki przepisów na WŻ :)
Daj kawałek bo mi język w tyłek ucieknie, wygląda rewelacyjnie, ale to musi smakować:)
Wkn,jestem wielkie antytalencie w pieczeniu ciast, wychodzi mi tylko sernik wiedeński:) a córka wyjechała, wczoraj upiekłam twoją sypaną szarlotkę kolejny raz. Niestety do zdjęcia nie doczekała, więc upiekłam ją dzisiaj jeszcze raz. Oczywiście sąsiadki mojej mamy zachwycone ! doszło do tego, że zabrakło kaszy mannej w wiejskim sklepiku,
Pomyłkowo wsypałam do suchych składników cukier waniliowy, ale warto było się pomylić.Wspaniała !!! za udostępnienie należy Ci się Nobel :)
Bardzo apetyczne, ale to są ptysie ! eklerki są podłużne i mają jeszcze ciemną polewę. Więc nazwa nie pasuje do zdjęcia.
Nie będą, jeżeli masz obawy możesz gotować dłużej, jak zrobisz małe podłużne kluski , wystarczy 10 min od wypłynięcia, trochę większe gotujemy 15 min.
Zauważ że ziemniaki do klusek są gotowane, farszu nie nałożysz bardzo dużo,tylko po trochu:)Bez obawy, pod koniec gotowania, wystarczy wyjąć kluskę , przekroić i spróbować.
Ania na wycieczce, więc ja odpowiem:) lepiej ugotować z1,5 do 2 kg ziemniaków, wtedy zostaną na drugi dzień do odsmażenia.
Podana porcja jest na 3-4 osoby, zależy też, ile kto je, mój mąż pochłania tych klusek sporo:)
więc robię z podwójnej porcji, jak zostanie farszu , nie trzeba się martwić.
Wystarczy farsz zamrozić.
Może ja odpowiem:) oczywiście lepiej zmniejszyć ilość wody, bo będą za rzadkie. Mój mąż jednak bardzo lubi taką lurkę, jak zostaje na dnie garnka.
Uwielbiam pasztet domowy:) dodaję jeszcze gałkę muszkatołową i mielone grzyby suszone.
to tez kopia.
http://technicolorkitcheninenglish.blogspot.com/2010/04/spiced-chocolate-mousse.html
Superzielona, straszna z Ciebie znawczyni musi byc, skoro wiesz ze ketchup Sasanki zl kosztowal.Troche kultury by ci sie jednak przydalo.
4 godziny gotować rosol? a to ciekawe :)
Asiek, rozyczka juz napisala odpowiedz w dyskusji, ale jeszcze ja napisze pare slow od siebie:)
Ja kupuje kapuste kiszona cukrowa ,ktora gotuje sie krotko.......przed wrzuceniem drobno ja siekam,. Dla nas jest akurat, nie lubie rozgotowanej kapusty.
Nie widze problemu, jezeli uwazasz ze dla Ciebie bedzie twarda! to gotuj ile uwazasz za stosowne
Najlepsze ciastka na swiecie! moja babcia takie piekla i mama tez piecze.