PS.Kozieradka(to smak curry) dostepna jest też w sklepach ze zdrową żywnością lub duzych marketach w dziele orientalnym.Daje wspaniały zapach i smak potrawie. Ps dzis na targach kwiatowo ogrodniczych kupiłam w doniczkach ziele kozieradki i curry.Odtąd będę niezalezna))
Garam masalę można zrobić samemu, ale niektóre składniki są trudne do kupienia.Ja ja kupuje na wagę(50g.)w sklepie ze zdrową żywnością, ale w marketach też jest- w dzialach orientalnych. Kumin(kmin rzymski) tez tam się kupuje.Te przyprawy mają wprost oszałamiąjący zapach, smak.Mozna je dodawać do innych potraw.Są boskie!!Nie są drogie.
uuuwielbiam taką kapustę.To kwintesencja smaku lata) Sama świeżość, aromat świeżych ziól-bajka!
Ja też zamawiam w sklepiku niedaleko)). Uważam, że to jedna z najsmacznieszych-oprócz policzków i ogona- część wołowiny.Ma specyficzną kleistość i kruchość.Powiem szczerze, że wolę go od ligawy, czy rozstbefu.Pozdrawiam.
Nauczyłam się od znajomych ze Śląska.Dobre!!))Dodaję do tego dania skwarki z wędzonej słoninki, lub boczku.Polecam!
Sierra-jesli nie dodasz cebuli-te sledzie w lodówce wg mnie swoje walory ornaoleptyczne i zdrowotne wytrzymują ok miesiąca.Potem się nie zatrujesz, ale smak juz będzie zbyt drastyczny.
Poczytałam te nazwy, hahaha.Jaki ten język polski bogaty.To samo danie, a nazw tyle w zalezności od regionu.Fajne!Ja dodaje ugotowaną z listkiem laurowym i zielem angielskim kiszona kapustę.Bez t łuszczu, ale poczytalam wasze posty i chyba spróbuje ze skwarkami.Dziekuję.
Ja robię podbnie.To pyszne.Sama na to wpadłam, ale potem doczytałam sie ,ze to sląskie danko-tzw. ciapkapusta))). Moja rodzina dosc pomieszana, ale, że mam sląskie ciągotki-nie wiedzialam dotąd))
w niektórych tradycjach cynadry to bycze j....trralala.Serio.Podbno smaczne.Robi sie chyba podbnie.
Pewnie,ze tak.I nie tylko czasem.Bez dobrej zabawy (popartej odrobiną umiejetności) i chęci- nie ma dobrej kuchni. A dobry tytuł to kwintesencja utworu.Pozdrawiam!
Hahahaha, dobry nazwa dania)))Usmiałam się.Gratulacje.To, jak w tym kawale-przychodzi baba do lekarza i pyta-w jakich porach pan przyjmuje?W sztruksach!))
Jak je odpowiednio dlugo wymoczysz i sparzysz wrzątkiem ten zapach...znika.Co prawda w trakcie przygotowywania miło nie jest)))Hehehe.ALE WARTO!To logiczne-przecież to sa nerki!Najlepsze, najdelikatniejsze są cielęce, ale je trudno kupić...((
PS>Przygotowanie flaków tez mile nie jest zapachowo, a potem wychodzi wspaniały smak.
No to "jadziem" szukać złota, skarbu generała Samsonowa.)))Hej przygodo!A przy okazji połowimy rybki, pozbieramy grzybków.Połazimy po lesie, pokapiemy sie w lesnych bajorkach,jeziorach,pooddychamy czystym powietrzem....I może to cenniesze od skarbu?
Dzięks!To moje hobby-odgrzebywanie starych smaków)!
Po latach przemoglam sie i zrobiłam krupnik.Wg twego przepis.Jest naprawdę pyszny.Uwielbiam pęczak pod każa postacią. Krupnik dotąd przywoływał u mnie straszne, traumatyczne wspomnienia dlatego nie chciałam go ani jesć, ani gotować.Skusił mnie ten pęczak i odkryłam go na nowo)Pozdrawiam.