I znowu, w tortownicy, na spodzie piernikowo-kakaowym. Dodałam orzechy włoskie, rodzynki i żurawiny trochę. Pyszny i równy, dziękuję.:))
Korzystałam z przepisu i polecam wszystkim, pycha, 'jak u mamy'. Gdy nie mam grzybów suszonych, siekam kapelusze pieczarek (wersja teściowej) i duszę na maśle, reszta jak w przepisie. Dziękuję :)
Wszystko śliczne, a koty i psiak najpiękniejsze. Tylko podziwiać, czasami przytulić i pogłaskać (zwierzaki). Nadia pytała chyba o irgę - nie wiem czy są jadalne. Ja nie ryzykowałabym, większość ogrodowych piękności to 'trujaki, jak Lukrecja Borgia i jej podobne
- patrz, wąchaj, tylko nie dotykaj ...
Nareszcie mam internet (ksawerek' odpuścił).
Kiedy zwiedzaliśmy Kazimierz i okolicę? Baardzo dawno temu, pewnie 20 lat minęło lub więcej. Fotki mam w albumie i chętnie je oglądam - byliśmy tacy młodzi, szczupli i naiwni aż miło popatrzeć. Wycieczka spontaniczna, dla 2 osób, piękna krajobrazowo i pouczająca kulturowo. Jednak nie moje klimaty. Fest.filmowy 2brzegi może byłby atrakcją, ale ... "zależy dla kogo (ja nie lubię filmideł społ-dramatycznych pod 'batutą Gwiazd tvp). Dziękuję Tobie za fotki, pozostałym za cierpliwość
.
Tysz piknie"
. Byłam, zwiedziłam i starczy mi na resztę życia. Widoczki bajkowe, nastrój raczej 'bazarkowy (kupuj duuużo, wydawaj jeszcze więcej). Polecam, kto nie był niech koniecznie pojedzie. Mnie tam już nie ciągnie :(. Dzięki Meguś - jesteś naj, naj. Pomyśl o zamianie hobby na biznes - serio, masz talent :D.
Minionki są extra. Chętnie obdarowałabym nimi wszystkich krewnych, znajomych, sąsiadów a nawet niektórych wrogów - jak tylko trafię 6kę w lotto (wielkanoc 2018 tuż, tuuuż więc muszę już zacząć grać
). Podziwiam i troszkę 'zazdraszczam. Życzę spektakularnego sukcesu finansowego, bo bez niego trudniej odnosić sukcesy 'życiowe, sam talent to zbyt mało w naszym zmaterializowanym świecie :((.
Chyba chodzi o 1 litr, a nie 5 (zalewa)?
Może za dużo oleju lub wody? Szkoda, bo fotka pobudza ślinianki :P.
Tylko 3, 1 nie złapał więc pożeramy na świeżo, są pyszne, słodko-ostre. Nie gotowałam octu i miodu (więcej o 1 łyżkę), dodałam do gorącej zalewy, po zdjęciu z kuchenki i dobrze wyszło - z kopytkiem". Dzięki jeszcze raz. Powtórki będą.
Dzięki :)) To nazywają promocją? To jakiś spisek :D.
Apteki to nie zarobią na mnie - ja uznaję tylko kuracje 'nalewkowe, smak dobieram do choroby, czy chorobę do smaku
. Albo mi to pomoże, albo zabije - za to 'na wesoło i ze smaczkiem.
Masło chyba zacznę sama produkować (jak Misia). Może wyjdzie lepsze od sklepowego, a na pewno zdrowsze...
Przepraszam za bazgrolenie po przepisie, już spadam i więcej nie gadam
To już 3 latka (prawie) - jak ten czas leci ...
Muszę pomyśleć o powtórce (domowy chałwożerca będzie zachwycony), tylko nowe ceny masła powalają (szok).
I ja mam 4 spore słoiczki. Bez pieprzu, bo dodałam ostrą mieszankę paprykowo-pieprzowo-gorczycową z młynka. Mam zamiar powiększyć zapasy tego specjału. Dzięki :)).
Dzięki za pyszny pomysł na moją ulubioną szparagówkę z czosnkiem. Już nie będę gotować, odcedzać i mieszać z czosnkiem i masłem - Twój sposób jest prostszy i lepszy.
Ładnie tam, prawie jak u mnie na wsi : D)).
Boćki na dachu pałacu są świetne - pewnie ichnia arystokracja :D.
I śliczne niebiesko-'niebiańskie pole' (fot. 26), z rajskim ptasim koncertem. Zazdraszczam i gratuluję talentu Autorce - wielkie brawa dla Ciebie Meguś, niedoścignionej Matki Natury i jej dziatwy.
Dzięki za pomysł z taką musztardą:)) Swojskie ogórasy obrałam i wlałam ciepłą zalewę. Są do zjedzenia na teraz, więc bez gotowania. Dorzuciłam po listku laurowym i kilka kulek pieprzu. Za 3 dni zaczniemy pożerać.