Ja jestem za marudzeniem - takim co ułatwi pieczenie i gotowanie. Dla Autorki znającej przepis, to nie problem podać ilość i w gramach i łyżkach, dla czytających to wielka niewiadoma, a czasami skuteczny odstraszacz. Wagi też nie mam, jak trafię na taką jak megi65, to kupię, byle cena była 'wyważona' :))). Pozdrawiam.
Fajne, dla mnie ważne, że są nie tylko "razy dwa", ale i raz dwa - ideał dla kucharki takiej jak ja. Za pierwszym razem nawet przeczytałam 'raz dwa' - podświadomość leniwca robi swoje :))).
Bardzo dziękuję za ułatwienie życia i uratowanie mnie przed pieczeniem ciasta, nawet dwóch, z orzechów, kokoska itd. Biszkopt delikatnie nasączyłam, posmarowałam cienko dżemem o smaku dodanych ciastek (maracuja-brzoskwinia) i dalej jak wyżej z masą budyniowo-galaretkową na maśle. Smaczne, ładne i delikatne - często będę je piekła. Pozdrawiam.
Pyszne i dość szybkie, jak na wołowinę (miałam tzw. kulkę). Pospiesznie tłukłam mięso i z rozpędu posoliłam (sól zmiękczająca) oraz posmarowałam musztardą. Potem dopiero doczytałam, że miała być tylko sól i mąka ... Musztarda ostra, jak brzytwa ("rosyjska") i byłam o krok od katastrofy, ale dorzuciłam suszone śliwki kalifornijskie i one uratowały a nawet wzbogaciły mięsko (dodatkiem był makaron wstążki z dzikim czosnkiem). Polecam i dziękuję.
Tak, jest interesująca - ciekawa (nawet nowatorska), a przy tym dość szybka i łatwa do przygotowania. Smak, oceń proszę sama, podpowiem, że wart starań i dodanych składników.
Wszystko pasuje - potrzeba 9 jaj, tyle że troszkę trzeba pokombinować i najpierw rozdzielić 6 jaj dodając żółtka do 3 całych, a pozostałe 6 białek ubić i dodać na końcu razem z mielonymi orzechami. Ciekawy sposób na orzechowy biszkopt.
Muszę koniecznie wypróbować - dodam "wędliniastego" indyka, a seler ze słoika (mam taki dobry z ananasem - będzie pasował do brzoskwiń). Dzięki, niebawem dodam opinię.
Polecam, smak prawie niewyczuwalny a kolorku dodaje lepiej niż żółtka. W TV (ale nie w TVP) podawali, że kurkuma może zapobiegać nowotworom. Nie zaszkodzi spróbować, może to prawda.
Wersja z kurkumą (wymieszaną z mąką - 1/2 malutkiej łyżeczki na 3 szkl. mąki) zamiast żółtka :
- żółciutkie i zero rozklejonych. Kiedyś spróbuję z szafranem (rozpuszczonym w wodzie).
Cóż, nazwa rewelka . Jak tylko dorwę świnkę z wołowym jęzorem, to wypróbuję (genetyka pędzi do przodu, więc może dożyję i takich cudów). A na razie "ulubię".
Z braku żółtka dodałam kurkumę (1/2 malutkiej łyżeczki do kawy na 3 szklanki mąki) i już chyba tak zostawię, nawet gdy jajka będą pod ręką. Kolorek piękny, jakbym dodała ze 3 żółtka.
U nas ozorki pływały w sosie chrzanowym - pyszne były, a musztardowy tylko do jaj na twardo (danie kolonijne/wczasowe - FWP)
Dobra, dzięki, nie będę marnować cennych procentów i frużelinę przygotuję bezalkoholową, a resztę wręcz przeciwnie :)))
To przecież pyszna "Wiewiórka", muszę ją znowu upiec, dzięki za przypomnienie.