Anay, wczoraj drugi raz robilam grilla wlasnie korzystajac z Twojego przepisu na "bejce", tym razem byla to wieprzowina i kurczak.
Moj syn, ktory uwaza, ze najlepsze "bejce" to te ktore On sam wymyslil (musze przyznac, ze robi bardzo dobre) zabral mi sloiczek z ta ktora przygotowalam w wiekszej ilosci, z planem wykorzystania w niedziele :))) Pyszne !!! A zapach jaki sie przy tej okazji roznosi po okolicy .... maz poszedl odebrac poczte ze skrzynki w czasie kiedy mieso bylo na grillu i spotkal sasiada, a ten pociaga nosem i mowi "hmmm ktos grilluje cos pysznego" Mysle, ze te dwa fakty to najlepszy komentarz i swiadectwo :))))
pamietam te bułki :) u nas nazywały się paluchy. z makiem były :)
Już zapomniałem jakie to pyszne! A było to chyba, jak dobrze pamiętam, pierwsze w dzieciństwie, samodzielnie przyrządzone danie!!
Dzięki też za podróż sentymentalną! Przypomniałaś mi moje śniadania z dziadkiem - była to gryzka ( długa bułka pszenna, jakby bagietka ale dość mocno słona) zalana mlekiem i posłodzona miodem!
Och zapomnialam dopisac, ze cukru dalam tylko "do smaku" bo ja nie przepadam za cukrem a wogole to nastepnym razem dam miod. Ja mam taki zwyczaj, ze musze zawsze bejce sprobowac przed wrzuceniem do niej miesiwa i mieso lezakowalo sobie w niej przez kilka godzin w lodowce.
SUPER placki!!! Mniam:)
:) Nie wiem, robiłam tylko z mlekiem.
Ja to lubię :) i nie potrzebuję współczucia.
Zrobilem z tego przepisu zeberka:((( szkoda bo tylko zmarnowalem,moze sa amatorzy na takie jedzenie ale u mnie nikt nie chcial jesc tych smakolykow.Smak kawy, cukru, cebuli i żeberek to nie na podniebienie mojej rodziny. Jezeli amerykanie to lubia /to im wspoczuje.
:) no cóż, de gustibus non est disputantum :) my lubimy. te z soboty zjedzone do ostatniego kawałka.
zrobione, czesciowo zjedzone. Nie zagoszcza na dluzej. Maz nosem krecil, ja tez srednio. No ale coz roznica smako i gustow.
Ja tez mam ochote na ten przepis, problem w tym, ze nie jadamy zeberek (nawet chude sa dla Wspanialego za tluste) i tak sie zastanawiam czy poledwiczki wieprzowe .....??? Chyba tak :))) Sprobuje i dam znac :))) A coli tez nie bedzie bo mimo, ze mieszkam (gdzie mieszkam) to chyba jedyna butelke coli jaka wypilam w moim zyciu, to akurat wypilam w Polsce :))) Ech jak sie wladze dowiedza to mi jeszcze odbiora obywatelstwo ...
zdecydowanie normalne :) żeberka pływają w sosie. :)
pewnie można zrobić mniej, ale minimalizm to cecha zdecydowanie nieamerykańska ;)
moja zebra siedza w piekarniku, jedno mnie zastanawia czy to normalne ze tego sosu tak duzo. Moje kostki az plywaja w sosie.
Zaintrygował mnie ten przepis,więc dodaję do ulubionych i wypróbuję w odpowiednim czasie.Pozdrowionka.