zdecydowanie normalne :) żeberka pływają w sosie. :)
pewnie można zrobić mniej, ale minimalizm to cecha zdecydowanie nieamerykańska ;)
moja zebra siedza w piekarniku, jedno mnie zastanawia czy to normalne ze tego sosu tak duzo. Moje kostki az plywaja w sosie.
Zaintrygował mnie ten przepis,więc dodaję do ulubionych i wypróbuję w odpowiednim czasie.Pozdrowionka.
anay to nie piromanskie.... to papryczkowe..
moj boże.... ;) nie wiedziałam, że wyzwalam jakieś piromańskie skłonności...
a tak na marginesie, to powiem Ci, dość to zabawne, bo ja dziś też kupiłam żeberka i będę pewnie w niedzielę albo nawet jutro robić...
anay ostatnie moje gotowanie z Twoimi przepisami skonczylo okladami z panthenolu :)
robiłam to spaghetti , rewelacyjne , o wiele lepsze od klasycznego spaghetti ... goraco polecam
Tak, boczek kroimy. Ponieważ użyłam wędliny, zdrowiej było nie podsmażać. Wystarczyło wrzucić do kapusty, wymieszac i pozwolić się podgrzać.
a wiosna przyszła pieszo, już ....... itp, ale o lecie też pięknie, lubię takie klimaty,
a kapustę wedle tego przepisu bede robić jutro, pozdrowienia
:) też mi profanacja :) phi.
przepisy są po to by z nich korzystać bezpośrednio lub rozwijać.
rozwijanie jest fajne.
rozwijanie prezentów na przykład jest super ;)
rozwijanie motka włóczki jest dodatkowo zabawne.
no w ogóle. rozwijanie rządzi.
Stosuję dietę rozłączną od jakiegoś czasu i efekty są bardzo widoczne.Schudłam bezboleśnie 20 kg w ciągu jakiegoś 1,5 roku czasu.
Zachowuję dobry humor i właściwie niczego sobie nie żałuję.Warto stosować tę dietę dla zdrowia i lepszego samopoczucia.
Pozdrawiam.
Dzięki anay za zebranie tego wszystkiego, co się gdzieś usłyszało czy przeczytało w jedną całość!
A co do bialek i węglowodanów i ich łączenia czy nie- polecam wszystkim lekturę książki TOMBAKA " Czy można żyć 150 lat?"- tam jest wszystko wytłumaczone i od strony zdrowia i od strony diety, dlaczego nie powinno się łączyć węglowodanów z białkami!!!
Pozdrawiam!
Błąd był rzeczowy i nie dotyczył diety (i potwierdziłby to każdy antropolog). Ale to tak na marginesie...
Cos mi sie wydaje, ze nawet nie powinnam pisac tego komentarza, ale jednak moje danie bylo zainspirowane Twoim przepisem, wiec zaryzykuje ;)) A wiec ja stworzylam moje dzielo z piersi kurczaka, kazda polowke piersi nacielam wzdluz tworzac kieszen, ktora napakowalam serkiem kozim z suszonymi zurawinami i spielam wykalaczkami. Po czym lekko zbrazowilam na patelni z olejem kokosowym, wyjelam mieso i w patelni zredukowalam ocet balsamiczny, potem dodalam swieze jezyny i wlozylam mieso spowrotem. Calosc pokropilam lekko miodem i sokiem z cytryny i zapieklam w piekarniku przez 20 min. Pychota, bardzo mi sie podobal ten pomysl faszerowania miesa mieszanka sera i zurawin, a nie mialam akurat schabu, wiec musialam zrobic z tego co bylo w domu :))) Z czystego lenistwa nie chcialo mi sie pojsc po schab..... mam nadzieje, ze sie nie obrazisz o profanacje Twojego przepisu, ale tez obiecuje powtorke ze schabu. A tak wygladalo moje dzielo: