Przepis mi się podoba.Dodaje do ulubionych napewno go sprawdze.
:D Jak upieczesz na dużej blasze "piekarnikowej" w dużych odstępach, będziesz miała zgrabne okrąglutkie bułeczki. Kiedy piekłam je pierwszy raz, posmarowałam je jajkiem nieco niefrasobliwie i niektóre były matowe (nie tracąc nic na smaku, oczywiście). Kolejnym razem przyłożyłam się, posmarowałam z góry i po bokach - wyszły pięknie polyskujące.
Przyznaję jednak, że Twoja rozetka rolsrojsowa wygląda bardzo smacznie :)
Wypróbowałam Twój przepis. Jest bardzo dokładny. Ciasto po upieczeniu wprost rozpływa się w ustach, a smak masła z cynamonem i cukrem nadaje mu boski smak. Pyszne, mięciukie i zachęcam wszystkich do wypróbowania. REWELACJA.
Modyfikować przecież nawet należy :) Wtedy przepisy stają się indywidualne.
Zgadzam się, konsystencja nawet może przypominać szybkowiążący gips murarski
- często zależy to od mąki, której wilgotność może ulegać zmianie w zależności od warunków zewnętrznych.
:) Ja bym w takim razie zrobiła dwojako - albo zamroziła ugotowane w porcjach, a potem rozmrażała i odsmażała na patelni (no pycha przecież!), albo zrobiłabym mniej ciasta. Np. 1/3 - 110g mąki (plus dodatkowa do zagniatania), 0,5 kg ziemniaków, 1 jajo, mała szczypta soli. Albo 2/3 220g mąki, 1 kg ziemniaków, 2 jaja, większa szczypta soli... :) Przy większej ilości kopytek, zawsze można na drugi dzień zrobić sos śmietanowo serowo szpinakowy :) i jeść z innym sosem. Mogą też być dodatkiem do kotleta w kolejnym dniu, z sosem grzybowym...
Zgadzam się z autorką:)) we włoszech własnie tak się je robi, choć tam już nieliczni bawią się w "zagniatanie" niestety wolą kupić gotowe.
Bardzo lubię przepisy, które są tak fajnie opisowo sformułowane. Ten przepis na " kopyta " dodaję do ulubionych ze względu na jego "zapis", będe z niego korzystać.
Pozdrowienia
surowe ciasto nie nastraja optymistycznie - konsystencja raczej nadawała się do nakładania niż do nalewania, ale gotowy usmażony produkt przechodzi wszelkie oczekiwania. placuszki bardzo dobre. na pewno częściej będą gościć na moim stole!!! mniam, polecam
Ciacho robiłam w Walentynki. Po upieczeniu przekroiłam na połowę, nasączyłam syropem z wiśni i odrobiną rumu. Efekt - wyśmienite, a przy tym dość szybko się robi
Anay, dziękuję:))
DOLCE w dniu 2008-02-14 napisał(a):
witam.uwielbiam takie własnie prosciutkie w wykonaniu a tak przeciez smakowite zupki.posuwam tez moj sprawdzony przepis,innowacje tejże zupy.pozdrawiam serdecznie.
http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis29808.html
Cudo, nie zupa!!!! Fantastyczna, pyszna i jedyna w swoim rodzaju!! Mniam... :D
:) nie mam pojęcia ile waży. zwykle jest jakieś takie wystandaryzowane :)
ach ... już wiem , wiem.... bo nie czytałam w całości , czytałam tylko składniki
przepraszam :-)