Witam ;) Dzięki za przepis... co prawda troszke go sobie zmodyfikowałam ale zupka wyszła przepyszna :)
Pralinko, pierwszy raz dostałam elaborat zamiast komentarza;)hihi Kilka podpowiedzi, mąka tortowa to mąka pszenna, więc użyłaś dobrej:) Galaretkę należało rozpuścić w szklance wody (o połowę mniej niż w przepisie!) i na ciasto wylewać tężejącą, wówczas nie wsiąkłaby, nie wydaje mi się, żeby jabłka były aż tak soczyste. Co do śmietany, nie można za długo miksować, bo znowu zmienia konsystencję w płynną (sama to przerabiałam), wszystkie czynności trzeba wykonać dość szybko, a do śmietany dodatki dodawać stopniowo (żelatynę oraz serek). Nie martw się, następnym razem pójdzie jak po maśle:) Pozdrawiam Cię gorąco:)
Droga eNko! Upiekłam Twoje ciasto ale komplikacje były, oj były... ![]()
A więc: robiąc biszkopt dopiero po wstawieniu go do piekarnika zauważyłam że miałam użyć mąkę tortową a nie pszenną. No nic, i tak pięknie urósł więc ok: 1:0 dla mnie.
Zrobiłam galaretkę, zaczęłam trzeć jabłka i mówię sobie "żeby nie ściemniały to je bezpośrednio do tej galaretki wrzucę" no i wrzuciłam. Nie pomyślałam żeby prędzej jabłka odcedzić więc galaretka wraz z sokiem już nie stężęła... 1:0 dla ciasta.
Najlepszy ubaw miałam ze śmietaną - ubiłam, dodałam żelatynę z pudrem a następnie serek i mi się zważyło... Nie było jak tego ratować wiec masa poszła na śmietnik a ja wśród burzy i ulewy do sklepu...![]()
Mówię sobie - zważyło mi się bo za ciepła żelatyna, więc zrobiłam ją drugi raz i odczekałam aż będzie całkowicie zimna. Ubiłam Łaciatą, dodałam puder, żelatynkę, dodaję serek i... śmietana zmieniła stan ze stałej w płynną. Ubijam, ubijam, nic. Masakra. Panika w oczach, więc Mąż przybył na ratunek. Wrzucił masę do lodówki, potem dodaliśmy śmietan fixa i ... ufff, udało się. 1:0 dla Męża.
Oczywiście niestężała galaretka zalała cały biszkpot, dzięki czemu spód miałam czerwony ale nawet fajnie to wyglądało... Masa wyszła ok, posypka wyszła przepyszna. Ciasto jest bardzo bardzo smaczne. Teściom jak zwykle smakowało ( nawet chcieli po kawałku do domu ) więc, wygrałam. ![]()
Będę je jeszcze piekła bo jest pyszne a i drugi raz błędu z galaretką nie popełnię. Polecam.
Ps. Dołączam zdjęciu mojego udanego - nieudanego wypieku :
Ps. 2 Z moich komentarzy będziesz mogła książkę stworzyć ;) Pozdrawiam ciepło.
Ten przepis również "wylądował" w ulubionych. Ładne zdjęcia, jasno i przejrzyście opisane czynności wykonania. Całość - MNIAM
Przepis dodałam do ulubionych i wydrukowałam. Niedługo zagości na moim stole.
Pralinko, piecze się tylko biszkopt. Potem biszkopt przekładasz masą oraz surowymi jabłkami wymieszanymi z tężejącą galeretką lub innymi owocami. Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie:) Jakby co, to pisz na PW.
eNko, to znowu ja. Właśnie spisuję Twój przepis i się okazało że go za bardzo nie rozumiem... Czy te jabłka się piecze? Albo całe ciacho? Bo napisałaś że 20 minut pieczesz sam spód... A potem co dalej??? Hmmm... Pomoż.
Uwielbiam takie proste ciasta. Uwodzą kruchością i bezą nad bezami. Można je robić na mnóstwo sposobów, nieco zmieniając proporcje, a zawsze wyjdą pyszne :)
Zdjęcie można by zjeść wraz z monitorem (też chrupiącym!)
bardzo dobre ciasto
Dziękuję Pralinko z miły komentarz, podpowiem, że ciasto można zrobić również z innymi owocami, np. brzoskwiniami z puszki:) Pozdrawiam.
Piękna i wzruszająca historia. Nawet dla mnie: osoby - hmmm - niedowierzającej...
OOOO, jakie cudeńko! Trzeba będzie wypróbować na niedzielny deser, zwłaszcza że Teściowie po raz pierwszy zawitają u mnie na niedzielnym obiadku. Co weekend serwuje im jakieś fajne ciacho ale takiej ślicznotki jeszcze nie robiłam...
Przepis bardzo dobry, tyle, że zamiast na sztucznej kostce zupkę ugotowałam na udkach z kurczaka. Przepis pozostaje w ulubionych :-) Pozdrawiam