To znów ja .Robię te karkówke po raz kolejny i jeszcze nam się nie znudzila.Jest super.tym razem z młodymi ziemniakami i kapustą zasmazana.Zawsze gościom smakuje
Problem z odpowiednią konsystencją nadzienia do tego ciasta wynika
z różnej, często niższej niż kiedyś gramatury budyniu. Kiedyś budyń przez całe lata miał stałą gramaturę i na tej podstawie można było tworzyć przepisy z jego udziałem bez przykrych niespodzianek typu " nadzienie wypłynęło". Gotując budyń trzeba intuicyjnie w razie potrzeby zagęścić, dodając do małej ilości wody jeszcze trochę proszku budyniowego i zagotować. Ja tak właśnie robię ale nie potrafię tego precyzyjnie określić w przepisie. Większość rzeczy robię na w kuchni "na oko" i stąd problem.:)
Zrobiłam wg przepisu. W smaku pyszny. Niestety nadzienie jest bardzo rzadkie...
Robiłam tę karkówkę wielokrotnie bez wina z octem balsamino 2 łyżki i zawsze pyszna
Kremówka zastąpiła krem budyniowy tylko i wyłącznie w drodze na skróty, przez brak czasu:) Następnym razem spróbuję z kremem budyniowym i dam znać która jak dla mnie wersja lepsza;)
Młoda, dzięki za przypomnienie ananaska. Dawno go nie robiłam ale z przyjemnością wróciłam do tego przepisu i przyznam szczerze, że bardzo lubię ciasta z kremem na bazie kremówki, to jednak w tym przypadku taka zamiana to duża strata dla smaku. Ten krem budyniowy ugotowany na soku z ananasa bardzo "podkręca" jego ananasowy smak. Nie wątpię jednak, że w Twojej wersji też był b. smaczny.:))
Przetestowane na Święta. Wyszło pyszne. Krem maślano - budyniowy zastąpiłam ubitą kremówką. Pycha, polecam!
Po raz kolejny robię karkowka wg.tego przepisu,jeszcze się nam nie znudzila.Sos jest przepyszny można go jeść nawet bez mięsa. Zawsze robię dużo sosu.Lubie z kluskami śląskim i. Kto jeszcz nie robił tak mięsa niech spróbuję bo naprawdę warto.
Megi, Ty i zakalec??? nie wierzę... ale tak poważnie, piekę sporo, ale też jakoś nie wychodzą mi ciasta z całymi jaja ucieranymi. Ja babkę cytrynową piekę wg podobnego, ale nieco innego przepisu i białka dodaję na końcu w postaci piany. Zawsze się udaje. Jeśli chcesz mogę wskazać Ci drogę do mojego przepisu /tu u Ali nie śmiałabym zaśmiecać komentarzy/. A tak wygląda /zawsze piekę ją w keksówce/:
Żegnaj babeczko .... )) Po raz kolejny wspaniały zakalec.
Piekłam w korytku, jeśli zakupię okrągło foremkę to może wtedy po raz trzeci odważę się ... odczarować przepis ![]()
megi65 - i taki właśnie ma być.:) W Twoim wydaniu prezentuje się pięknie.
Dziękuję za uznanie dla tego prostego dania, do którego mam zresztą duży sentyment. Twoje modyfikacje są jak najbardziej na miejscu, z pewnością uszlachetniły poczciwą kapustę. Miód i kapusta kiszona to dobrany duet; jeszcze do tego odrobina wina czerwonego ale te dodatki mam zarezerwowane do bigosu.:)
Chociaż mam masę roboty musiałam na chwilę przysiąść i podziękować
autorce za ten przepis! Dawno żadne danie nie wywarło na mnie takiego wrażenia. Cebulę przysmażyłam na gęsim smalczyku, po ugotowaniu dodałam nieco miodu gryczanego dla przełamania smaku, bo nie przepłukiwałam kapusty. Myślę, że garść rodzynków również by nie zaszkodziła. Po wierzchu polałam świeżym olejem rzepakowym. Pycha!!!!! Po niewielkich modyfikacjach to może być super danie wigilijne.
Wyśmienita kapustka!