Dzięki za fajny sposób sznurowania mięska.To duże ułatwienie,bo zawsze mnie przy tej czynności trafiał szlag (oczywiście sznurowałam
naokoło,jeżeli mogę tak to nazwać).
pozdrowionka..
Taki sposób sznurowania jeszcze lepiej sprawdza się przy faszerowaniu drobiu!
Evviko, gdyby powyższy przepis zobaczyła moja ś.p. Mama, byłay bardzo zdziwiona co tu robią żeberka ? ( Nie miałam nic innego z kością ) . W/g mojej Mamy, - " kulka " biodrówki - i tylko biodrówki ! ( plus wołowe itd... ) Tu są 4 składniki - wołowina, wieprzowina, drób, kości szpikowe a powinny byś piąte - żołądki. . Jeśli zrezygnujesz z wieprzowego - nic się nie stanie ! Nie będzie to już t e n rosól, ale z pewnością też pyszny. Przeciż to tylko przepis........ Wybrzeże, Mazowsze, Śląsk, Podkarpacie... reszta Europy... .jakże inne kuchnie i rosołki, - i nic w nich nie jest zbrodnią.
Szkoda że nie chcesz spróbować - ale szanuję Twoje podniebienie, - dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam !!!
Pozdrawiam również Basię19 i Polin83 !!!
Wieprzowina w rosole nie jest żadną "zbrodnią" - u mnie w domu rosół robi się z wszystkiego; wieprzowiny,drobiu (w tym również gołębi) a nawet z królika. W zależności od tego z jakiego mięsa użyjemy do rosołu ma on nieco inny smak co wcale nie oznacza, że smakuje on gorzej - jest po prostu inny. Ja najbardziej lubie z gołąbków (tu niektórzy się oburzą) - jest to mój smak dzieciństwa. POZDRAWIAM i życzę poszukiwania nowych smaków a niekoniecznie zamykania się na wszelkie "inności" i inowacje. pa
Musze przyznać że w twoim przepisie największym szokiem dla mnie było zobaczenie mięsa wieprzowego, nigdy nikt ani z mojej rodziny ani ze znajomych nie gotował rosołu na wieprzowinie, dla większości komu wspomniałam o tym, uznali wiepszowinę za zbrodnie w rosole. Z resztą jak najbardziej się zgadzam.
Pozdrawiam serdecznie.
Czosnek to naprawdę sprawa własnego podniebienia , ja uważam ze daje rosołowi " charakterek ". Zresztą na taki gar 2 ząbki naprawdę nie zdominują jego smaku. Sitko - absolutnie nie jest konieczne, miałam - nie używałam, a widziałam u znajomej - więc po nie sięgnęłam. Natomiast wiązanie pora i łodyżek natki - jak najbardziej ! Straszny bałagan ten cudowny por robi w rosole. Jedno pociągnięcie nożyczkami - i mamy ładnie ułożony por w całości. U mnie nie kupisz korzenia pietruszki - więc zastępuję łodyżkami. Powąchaj korzeń - a powąchaj zmiażdżone w palcach łodyżki - co intensywniej pachnie ?
Tak samo robię z koprem. Obrywam tylko te " piórka " do posypania ziemniaków , a łodygi albo związane wrzucam do gotujących się ziemniaków, albo siekam i zamrażam ( do botwinki, parzychy itd.. ) U mnie w szufladzie z łyżkami jest zawsze szpulka białych nici. I naprawdę spróbuj przypiec cebulkę. Pozdrawiam Cię serdecznie !!!
Musze przyznac, ze nigdy nie pomyslalabym o tym, zeby jarzynki powiazac a przyprawy gotowac w sitku. A to na prawde swietny pomysl zwlaszcza, ze moj slubny nie lubi "jak mu cos w zupie plywa" i zawsze przed podaniem musze mu wszystko wylowic.
Czosnku nie dodawalam bo jakos za nim nie przepadam, ale musze wyprobowac. Dodaje za to cebule (gdy zabraknie mi pora) ale jej nie przypiekam - tez warte wyprobowania.
Ja kiedyś nie dawałam czosnku do rosołu (bo nie lubię), ale kiedyś u koleżanki jadłam rosół i bardzo mi smakował i okazało się, że ona dodaje czosnek, więc jak mi się przypomni (a raczej zawsze zapominam o czosnku) to daję do rosołu, wtedy rosół jest jakby pikantny i troszkę inny w smaku. A co do wyczucia go w rosole to muszę Wam powiedzieć, że moje dzieci od razu wyczują w zupie czosnek, pozdrawiam.
Z tym czosnkiem to jest różnie. Moja Mama twierdziła - że daje on rosołkowi " charakter ", - czyli " to coś ". Mam w rodzinie osoby które nie tolerują czosnku ( nie mogą patrzeć na czosnek ! bo.... " im szkodzi..." ) a u mnie rosół jedzą - ( nie wiedząc o nim ) smakuje bardzo i jakoś im nie szkodzi. . Np. moja siostra nie ugotuje rosołu bez ćwiartki włoskiej kapusty. Taką kapustę z rosołu - uwielbiam. Natomiast sam rosół - jest mi ciut za tęgi. Też ciekawa jestem co sądzą o czosnku inne Panie ? Pozdrawiam !!!
Brzmi i pachnie :) pięknie.
Zastanawiam się nad czosnkiem, nigdy do rosołu go nie dodawałam. Teraz spróbuję :)
Ciekawa jestem jak inni. Dajecie czosnek do rosołu?
Tak z szacunku.......Pozdrawiam Kaska
Acha Balbinko - a kto to jest - " Pani " ??
Oj, trochę to trwało Balbinko, - przepraszam. Masz rację, rosół nie jest zupą letnią, ale wiosny...jesienie...czy nawet chłodny dzień lata - sięgam po duży gar.....a na bazie pozostałości - może być np. jarzynka . Moje dzieciństwo ( i nie tylko ) to - rosołem pachnąca niedziela. Jeszcze nad przepisem dopisałam pkt. 5 - przeczytaj. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. !!!