Pycha, nawet bez pora :(,polałam sokiem z cytryny i wsypałam suszony koperek jak goplana. Zaszalałam sylwkowo z brzoskwiniami i orzechami włoskimi. Pieprz cytrynowy, soli już nie dod. Powtórki będą wg przepisu. Dzięki, szczęścia w 2018 :)
Ja wymieszałam, co miałam, nawet zamrożone niewiadomoco". Cebula odkwasza? Dobrze wiedzieć, ja dodawałam miód naturalny - też smacznie było.
Zaczęłam poświąteczne wymiatanie lodówki i zamrażarki, ledwo pomieściłam wszystko do brytfanki. Jeszcze 2 dni i będzie wyżerka aż do 'przyszłego roku. Dzięki za bigos dla leniwców. :D
To już tradycja. Dla odmiany - budynie czekol. z czekoladą, a nie z masłem (krem bud.Bahati), na spodzie biszkoptowe ze śliwkami i przypr.korzenną Rzymianki. Wierzch obłożony cząstkami pierniczków (z aldika), obsypany orzechami i wiórkami. Ledwo skubnęłam, bo łasuchy wyżarły do ostatniego okruszka. Pyyycha. Dziękuję :))
I znowu, w tortownicy, na spodzie piernikowo-kakaowym. Dodałam orzechy włoskie, rodzynki i żurawiny trochę. Pyszny i równy, dziękuję.:))
Korzystałam z przepisu i polecam wszystkim, pycha, 'jak u mamy'. Gdy nie mam grzybów suszonych, siekam kapelusze pieczarek (wersja teściowej) i duszę na maśle, reszta jak w przepisie. Dziękuję :)
Wszystko śliczne, a koty i psiak najpiękniejsze. Tylko podziwiać, czasami przytulić i pogłaskać (zwierzaki). Nadia pytała chyba o irgę - nie wiem czy są jadalne. Ja nie ryzykowałabym, większość ogrodowych piękności to 'trujaki, jak Lukrecja Borgia i jej podobne - patrz, wąchaj, tylko nie dotykaj ...
Nareszcie mam internet (ksawerek' odpuścił).
Kiedy zwiedzaliśmy Kazimierz i okolicę? Baardzo dawno temu, pewnie 20 lat minęło lub więcej. Fotki mam w albumie i chętnie je oglądam - byliśmy tacy młodzi, szczupli i naiwni aż miło popatrzeć. Wycieczka spontaniczna, dla 2 osób, piękna krajobrazowo i pouczająca kulturowo. Jednak nie moje klimaty. Fest.filmowy 2brzegi może byłby atrakcją, ale ... "zależy dla kogo (ja nie lubię filmideł społ-dramatycznych pod 'batutą Gwiazd tvp). Dziękuję Tobie za fotki, pozostałym za cierpliwość .
Tysz piknie" . Byłam, zwiedziłam i starczy mi na resztę życia. Widoczki bajkowe, nastrój raczej 'bazarkowy (kupuj duuużo, wydawaj jeszcze więcej). Polecam, kto nie był niech koniecznie pojedzie. Mnie tam już nie ciągnie :(. Dzięki Meguś - jesteś naj, naj. Pomyśl o zamianie hobby na biznes - serio, masz talent :D.
Minionki są extra. Chętnie obdarowałabym nimi wszystkich krewnych, znajomych, sąsiadów a nawet niektórych wrogów - jak tylko trafię 6kę w lotto (wielkanoc 2018 tuż, tuuuż więc muszę już zacząć grać ). Podziwiam i troszkę 'zazdraszczam. Życzę spektakularnego sukcesu finansowego, bo bez niego trudniej odnosić sukcesy 'życiowe, sam talent to zbyt mało w naszym zmaterializowanym świecie :((.
Chyba chodzi o 1 litr, a nie 5 (zalewa)?
Może za dużo oleju lub wody? Szkoda, bo fotka pobudza ślinianki :P.
Tylko 3, 1 nie złapał więc pożeramy na świeżo, są pyszne, słodko-ostre. Nie gotowałam octu i miodu (więcej o 1 łyżkę), dodałam do gorącej zalewy, po zdjęciu z kuchenki i dobrze wyszło - z kopytkiem". Dzięki jeszcze raz. Powtórki będą.
Dzięki :)) To nazywają promocją? To jakiś spisek :D.
Apteki to nie zarobią na mnie - ja uznaję tylko kuracje 'nalewkowe, smak dobieram do choroby, czy chorobę do smaku . Albo mi to pomoże, albo zabije - za to 'na wesoło i ze smaczkiem.
Masło chyba zacznę sama produkować (jak Misia). Może wyjdzie lepsze od sklepowego, a na pewno zdrowsze...
Przepraszam za bazgrolenie po przepisie, już spadam i więcej nie gadam
To już 3 latka (prawie) - jak ten czas leci ...
Muszę pomyśleć o powtórce (domowy chałwożerca będzie zachwycony), tylko nowe ceny masła powalają (szok).