Dorotaibasia,zgadzam się z Tobą,choć mnie akurat z kuchni Mama nie przeganiała,wręcz przeciwnie.Dzięki temu sporo się nauczyłam,ale że ozorki były robione najwyżej 2-3 razy do roku,po prostu nie utrwaliłam tego w pamięci..Z kilka razy potem próbowałam odtworzyć ten smak,ale mi nie wyszło,bo albo dałam za dużo musztardy,albo za mało,to zaś ozorki były za twarde.A gdy przeczytałam ten przepis,wróciła nadzieja,że może uda mi się jeszcze ugotować
Znalazłam tu przepisy z sosem chrzanowym,więc teraz mam pole do popisu:)
Dorotaibasia bardzo Ci dziękuję. W latach 80-tych, moja Mamusia robiła te ozorki na rozmaite okazje i były wyśmienite.Niestety przepisu nigdy nie odnotowała,bo robiła wszystko na tzw.oko.A zapytać od dawna nie mogę..;(
Ciekawa uwaga,że skrobia a mąka kukurydziana to nie jest to samo.Mąkę taką zawsze kupuję ,bo dodaję do tortilli i czasami do wypieku chleba.W każdym razie nie zmienia to faktu,że smakują te pierogi bardzo dobrze i nie ma kłopotu z wyrabianiem.W gotowaniu nic się nie rozpadają.
Oczywiście,że pozwolę:) ,a za przepis raz jeszcze dziękuję,pyszności i polecam każdemu.
Irenko,a przepis na Ozorki w sosie musztardowym teściowej masz? Jeśli tak,to proszę o zamieszczenie.Od dawna poszukuję właśnie tego PRL-owskiego smaku ozorków.
Zrobiłam porządek w zamrażalniku i do rąk wpadł mi woreczek z truskawkami.Pomyślałam,wypróbuję Twoje ciasto,zwłaszcza,że zaintrygował mnie ten ajerkoniak i byłam ciekawa smaku.No cóż,ciasteczko przerosło moje oczekiwania.Wyszło i smakuje na prawdę wyśmienicie.Zmniejszyłam tylko proszek do pieczenia do dwóch łyżeczek.:)
Ten przepis nie jest dobry! On jest bardzo dobry! Wyśmienity! Jadłam różne drożdżówki,ale ta to mistrzostwo,w dodatku taka banalna w wykonaniu.Jedynie co,to uszczknęłabym z tej szklanki nieco cukru.:) Zrobiłam z jagodami i zwykłą kruszonką.
Zupka bardzo smaczna.Tylko zamiast kapusty dałam brukselkę.Przypomina mi smak dzieciństwa.Kto by pomyślał,że olej i ocet dają ten niepowtarzalny smak.
Ciekawy przepis do wypróbowania,tylko czy to jajko jest konieczne? Powoduje,że kajzerki są bardziej pulchne? Zwykle bułeczki śniadaniowe piekę bez,ale ciekawe.Dam znać jak zrobię.
Na pewno latem wypróbuję te ogórki.Każda ostra potrawa mile widziana w moim jadłospisie:)
Tak Zuzanno248,masz rację. Oba kremy to wybór,czy przekładamy z serkiem czy z kwaśnym mlekiem. Jakikolwiek wybierzemy,wyjdzie smacznie. Od siebie dodałabym jeszcze,że każdy piekarnik inaczej piecze,więc sugerować się można głównie temperaturą,a samym czasem wypieku różnie.Mój jest upieczony po 40 minutach na termoobiegu.Ale w przypadku innych piekarników może to być 45 minut,a nawet 50.Najlepiej to sprawdzić patyczkiem.
Dla głównie zainteresowanych przepisem na krem z kwaśnego mleka.Otóż od wczoraj widnieje dołączony przepis,nawet i komentarz,troszkę dziwne ,że niezauważony...
Ciekawe,to co piszesz o pojawieniu się homogenizowanych w Polsce. Ja również jak Twoja siostra jestem rocznik '74,więc nie mogę tego pamiętać. Pamiętam tylko,że zwyczajnie były. Smarowało się nim chleb, po wierzchu sypało cynamon i cukier,lub zjadało cały jak teraz.Często piekło się serniki na serkach,służyły jako baza do kremu,a w tym przypadku akurat do WZ.
Przepis z kwaśnego mleka wstawiony,słowo w słowo. W moich stronach w kawiarniach właśnie takie ciastka WZ jadano.Pamiętam doskonale ten smak,bo chodziłam czasem z rodzicami.Zawsze była polewa i ta charakterystyczna rozetka.Od czasu do czasu piekę,właśnie w okolicach karnawału:) Pozdrawiam dziękując Wam za wszystkie komentarze:)