Uwielbiam te pierogi, z dużą ilością smażonej cebulki i mocno doprawione czarnym pieprzem, inaczej są mdłe. Gościły zawsze na stole wigilijnym mojej Mamy i czasami jako dodatek do dań mięsnych lub kapustki (np. z leśnymi grzybami). Sama je gotuję czasami.
Jejciu, dziękuję za fotki w komentarzach, ale się ucieszyłam :) Śliczny lampion wyszedł. Ja właśnie jestem w trakcie szaleństwa robienia stroików świątecznych, może też zachęcę kogoś do ich wykonania http://www.wielkiezarcie.com/article105664.html
Witam, właśnie złożyłam lampionik. Wprawdzie pierniczki już dawno upieczone, ale nie mogłam sobie odmówić zrobić tego lampionu. Jest śliczny i wprowadza iście świąteczny klimat. Pozdrawiam gorąco i życzę Wesołych Świąt, słodkich i białych ;)
Dziękuję, i mimo długiego opisu jest łatwy, sprawnie się wszystko robi :)
bardzo ciekawy przepis.
Zupka super, bardzo nam zasmakowała i z pewnością jeszcze ją zrobię :)) jedyne co mojej córce nie pasowało to dodatek jabłka ;) ale wiadomo jak to dzieci :)
Ja już zrobiłam cały szkielet domku i myślałam właśnie o lampionie-jednak byłaś szybsza:)Pozdrawiam.
Landrynki po upieczeniu i ostygnięciu są twarde, chrupią - jak szybki :)
Wkn a jak smakują później te roztopione landrynki? Czy są takie jak galaretki czy raczej nadal twarde? Pytanie może banalne ale naprawdę jestem ciekawa... :)
Dziękuję za odpowiedź, bo na chatkę lub lampionik na pewno się skuszę :)
Dziękuję Ewelinko_inko, ale pomysł z landrynkami podpowiedzieli mi wiele lat temu... forumowicze Żarłoczki. Na próbę upiekłam wtedy pierniczki serduszka z szybkami, o takie właśnie:
super pomysł z tymi landrynkami :)
Upiecz koniecznie - nasz lampion, który był robiony z dwa lata temu, rozświetlał wieczory przez cały miesiąc, a potem mieliśmy problem, jak tu wytłumaczyć dziecku, że przestał był jadalny z powodu nałapania kurzu :D Koniecznie więc trzeba piec więcej niż jeden - jeden świeci - reszta jest pożerana :D
Śliczny, właśnie zastanawiałam się aby córeczce cos takiego upiec na Święta :)
Ha, właśnie czekoladowy lukier trzyma się doskonale, wielogodzinne testy zostały przeprowadzone - piernikowy lampion dzięki temu, że jest bez dachu nie nagrzewa się prawie wcale i konsystencja lukru niezmiennie jest stała :) Równolegle do testów ustawiłam domek klejony na czekoladę (bo skoro bez dachu, to może zaryzykować i nie popłynie), ale czekolada oczywiście nie przetrwała.
Wniosek jest jeden - lampiony kleimy na lukier, czekoladowy lub zwykły, z barwnikami lub bez :)
pozdrawiam wszystkich "dłubiących" z niespokojnymi głowami, po których wciąż wędrują pomysły