Uwielbiam lubczyk, dodaję go prawie do każdej zupy:)Mam 2 duże krzaczki i jeden mniejszy, właśnie część już ściełam, do jesieni odrosną nowe.
Grube łodygi tnę na kawałki i mrożę, dodaję do pomidorowej i rosołu, bo mają najwięcej aromatu, drobne listki można zmiksować i zrobić tak jak radzisz masełko lub dodać trochę soli, oliwy, potraktować blenderem i wyjdzie nam pasta ala pesto, którą możemy dodawać do zup i sosów. Tak wygląda zamrożony mój lubczyk, rodzinka też obdzielona.
Wstawiłam rosół z młodymi warzywami, po dodaniu lubczyku pachnie w całym domu:)
Z podanej ilości składników otrzymujemy 6 sporych porcji zupy.
Hih, przydałoby się ze 200 słoiczków więcej ;P Już dopisałam zagubione "g". Dzięki :)
300 marchwi to nie za dużo?
Z ciasta Nr. 1 zrobiłam pizzerinki, domownicy zachwyceni!!! Do ciasta dodałam od siebie Oregano!
A ja trochę dochodziłam do tego smaku, bo to albo octu wydawało się w sam raz, a potem, gdy się całość przegryzła sałatka nabierała nadmiernej ostrości, więc zmniejszałam jego ilość... a to marchewki wcześniej nie dodawałam i jakoś mi jej brakowało, więc zdecydowałam się zrezygnować na jej korzyść z ogórków, a to za mało było pikanterii, więc do końcowej wersji wskoczyły papryczki chilli. No i wreszcie ta zieloność pomidorów - za zielona zbyt niedojrzała okazywała się zbyt cierpka w smaku, więc do słoików powskakiwały pomidory "zielonkawo-pomarańczowiejące" i już było pysznie :)
Mój smak z dzieciństwa uwielbiam:):):)
plamy z marchwi..dla mnie najlepszym sposobem jest słońce.. po upraniu wystawić w ostre słońce do wyschnięcia... polecam bo u nas nie jeden śliniaczek się uratował...
plamy z marchwi..dla mnie najlepszym sposobem jest słońce.. po upraniu wystawić w ostre słońce do wyschnięcia... polecam bo u nas nie jeden śliniaczek się uratował...
Bardzo dobre, dziękuję za przepis :)
Zaskoczyły mnie te plamy z banana - czy one pozostawiają takie brązowawe ślady na ubrankach? Może można poradzić sobie z nimi w podobny sposób jak z plamami z marchewki - zapierając na świeżo i nanosząc środek wywabiający plamy, który pozostawia się na jakiś czas (zwykle od 30 mkinut nawet do kilkiu godzin, jeśli nie zawiera środka silnie wybielającego). Potem ubrania pierzemy jak zwykle w temperaturze 30-40 st. C
Plamy z marchewki są szczególnie wredne - nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek wywabiała je inaczej niż za pomocą zapierania ubranek od razu po zaplamieniu, a następnie namydlenia specjalnym mydłem odplamiającym i pozostawienia na około godzinę, aby środek zaczął działać. Na koniec cykl prania z praniem wstępnym i plamy z marchewki schodziły.
Dziewczyny a czym usunąć plany z banana, moja 7 miesięczna Zosia jest straszną samosią i o ile większość plam schodzi to te z banana nie chcą :(