świetny i mniej kaloryczny od mojej malonowej pychoty ....
Jedna warstwa jabłek, a też pięknie Ci wyszła! Dziękuję bardzo za komentarz, w dodatku z apetyczniastymi fotkami! :)
Niby tak, ale w tym roku tyle kurek naznajdywałam, że w domu już patrzono z lekkim obrzydzeniem na kolejne dania z kurkami :D Na 7 obiadów w tygodniu 5 było z kurkami ;)
Wspaniała sprawa!
Bo tych ziółek wcale tak mocno nie czuć ;)
Cieszę się, że młodej smakowało! :)
Niezawodne, najprostsze i super. Ostatnio skorzystałam z przepisu tylko do sosu dodałam pieczarki. Nawet aga nie narzekała choć trochę się bałam czy nie będzie marudzić o ziółka .. ale nie :)
Koniecznie! Kurek życzę!
A ja odmeldowuję się ze swojego kurkowego nadmiaru robić jajka faszerowane kurkami na kolację :)
Wkn, przesmaczniasty sosik, no prawie monitor polizałam... :) Toż to rarytasik najprzedniejszy... :) Mogłabym taki pałaszować przez okrągły rok, ale muszę wreszcie gdzieś dorwać te kurki. Z pewnością niebawem taki podobny wykonam i sama się przekonam o tym smaczku... :)
Dziękuję :) Przy okazji całkiem łatwy i bardzo dobry :)
Cieszę się!
Uwielbiam tą szarlotkę. Juz nie pamiętam ile razy ja robiłam. Ja ją jednak modyfikuje. Dodaje 3/4 szklanki cukru i zawsze kwaśne jabłka. Dzisiaj nigdzie nie było kwaśny jabłek wiec kupiłam to co było. Zdecydowanie wyszła za słodka. Kiedyś zawsze robiłam z 2 warstw ciasta. Dzisiaj po raz pierwszy z 3 i takie rozwiązanie jest zdecydowanie najlepsze. Tez piekę ja znacznie dłużej co najmniej godzinę, dopiero wtedy góra robi się chrupiąca i zarumieniona. Dzięki za przepis. Jest boski!!
ale cudny!!!
W taki razie Beato możesz wybrać, czy dodać płaską łyżeczkę, czy pół łyżeczki, czy zupełnie zrezygnować z proszku. Ważniejszy jest kwas - łyżeczka lub łyżka octu (albo soku z cytryny) podnosi puszystość biszkoptu i sprawia, że nie opada :)
Do biszkoptu przeznaczonego na torciki (niekoniecznie z masą tylko maślaną) wlewa się też często nieco oleju :)