Torcik zrobiony. Bardzo skromny, bo miałam mało czasu. Masa zrobiła mi się lekko rwąca ale i tak ładnie ułożyła się na torcie. Przerwała się tylko w jednym miejscu, bo baaardzo uważałam. :) Skorzystałam z rad i masa bardzo ładnie naciągnęła mi się na bokach tortu, bez nacięć - jak poprzednio robiłam. Po wyjęciu z lodówki trochę jakby parowała(robiła się wilgotna), co wcześniej mi się nie zdażyło. Może czegoś dodałam za mało. I zrobiły mi się kopki, bo po raz pierwszy użyłam barwnika w płynie. Teraz już na 100% pozostanę przy sprawdzonych żelowych z Wiltona. Tak wygląda nałożona na tort(pozostał pęcherzyk powietrza, który przebiłam igłą). A tort wstępnie ozdobiony wygląda następująco (potem zakryłam jedynie masą wykałaczki, którymi łączyłam elementy):
W koncu i ja sprobowalam. masa nie wyszla mi tak, jak mojej przyjaciolce tydzien temu - jest lekko kremowa i nie tak elastyczna. Ale dalo sie zrobic i jako tako ulozyc na torcie. No i nabralam doswiadczen:
1. Dekoracje lepiej zrobic wczesniej, zeby stwardnialy, wtedy latwiej je ulozyc
2. pozostajacej na brzegach masy nie obkrawac rowno z brzegiem, tylko zostawic zapas - lekko sie kurczy i po chwili brakuje na brzegach
Marta, a to ciekawe dlaczego ocet miałby zmiękczyć masę, muszę spróbować, ale ile go dałaś? a może cytryna podziała tak samo?
Witaski.basia19 no ja dziś dodałak milka krolep octu do masy cukrowej,i wiecie co no rewelka,nie rwało mi sie i lepiej tort pokryło,no i było tak plastyczne jak gotowa masa kupiona w Tortowni.. A tu torcik z dzisiaj
Tort robiłam na szybko, więc nic specjalnego. Chciałam tylko wypróbować foremki do koronek, które właśnie kupiłam. Ale następnym razem chyba tort pokryję marcepanem, z masą cukrową bardzo się musiałam "namęczyć" żeby ją wywałkować, a i tak nie potrafię w całości dobrze pokryć tortu, pomimo że wysmarowałam cały grubszą warstwą kremu (czy kremu jest mniej czy więcej to nic nie daje i tak nie mogę go dobrze przykleić i wymodelować boków)
Od kilku dni podziwiam te Wasza "Cud - mase". Szukalam inspiracji na tort weselny i tak was znalazlam. Musze przyznac, ze miewam watpliwosci, ze te torcicha faktycznie robicie, Panie same, a nie jakis wprawny cukiernik.
Na razie w przygotowaniu masy wyreczyla mnie przyjaciolka, ale efekt jest fenomenalny!. Moje resztki masy maja juz tydzien, leza sobie w pudeleczku i czakaja, zeby sie za nie zabrac. I nic im sie nie dzieje! Sa troche twarde, ale po wyrobieniu w palcach nabieraja plastycznosci.
Panie na forum pytaly czym zabarwic mase - wymyslilam, ze moze... napojem instant. Zrobilam to nastepujaco.
Dwie lyzeczki granulatu malinowego napoju wymieszalam z odrobina wody (czym mniej, tym lepiej, tyle tylko, zeby sie rozpuscilo!). Kawalek gotowej masy, bo to tylko proba, pokruszylam i dosc mozolnie wyrobilam z pasta. Trzeba bylo dodac cukru, bo pod wplywem wody masa zaczyla rzednac. Ale efekt jest podwojny - masa sie zabarwila i przy okazji nabrala aromatu. O ile wiem, takie napoje do rozpuszczania mozna kupic w roznych smakach w hipermarketach.
Dajcie znac, czy ktos probowal i jak sie udalo!
Martusiu widze,ze dochodzisz do wprawy
. Super !
Hej kobitki torrcik aloiram wyszedł super Ci,i tak jak radzi Dorotaxx cwiczenie czyni mistrza,no mi juz coraz lepiej idzie oblekanie tortów masa.I ostatnio zamówiłam z tortowni gotowa biała,bo mam zrobic tort tatcie mojemu na urodziny,i chce mu babeczke zrobić,pół naga
prześliczne, wyglądają jak z lasu hihi :)