zrobialam i wlasni zezarlam. tak zezarlam bo tego NIE Da sie jesc. Fajnie ze mi o niej przypomnialas. tego placu szembeka to ci zazdroszcze ze hoho
a wiesz co... nie wiem czy delikatniejsza. mam wrazenie, ze nieco bardziej wyraziście wiosenna w smaku. jakby pachniała bardziej :)
Dziekuje anay. A propos szalotki: no zwykla szalotke tez kupie ale takiej mlodej wraz ze szczypiorem jeszcze nigdzie nie widzialam. Czy taka mloda wlasnie jest delikatnejsza od dymki?
dymka to też dobre rozwiązanie. mam szczęście mieszkać przy jednym z ostatnich prawdziwych targowisk pełnym niesamowitych rozmaitych i różnistych produktów spożywczych. tutaj szalotkę mam bez problemu. :) plac szembeka w warszawie.
Super wyglada i jest pyszna tez taka uwielbiam. A gdzie kupujesz szalotki ze szczypiorem? U nas takich nie ma wiec uzywam mlodej cebuli ze szczypiorem.
:) kurczę, Klaudi :) zawstydzasz mnie. Dziękuję.
;) już po fakcie. było białe. pasowało do kurek.
Walnij sobie lampke wina anay a ja z Toba NA ZDROWIE!!!
Powiem, że mnie tez kusiło do dłuższego czasu ,żeby taki deser zrobic. W sumie dalej mnie kusi, ale dziś zrobiłem troszke inną wersję tych gruszek. Ugotowałem je w soku wisniowym z dodatkiem garści owoców aroni (oczywiscie + cukier, woda i przyprawy korzenne). Gruszki nabrały głęboko czerwonej barwy i do tego są smaczne. Jednak podejrzewam, że gotowanie w winie daje im niepowtarzalny smak, więc mimo wszystko będę musiał spróbowac.
i słusznie :) też bym dorzuciła leśnych.
Dziś miałem na obiad. Bardzo fajny przepis. Do pieczarek dodałem parę grzybków leśnych.