Jak napisalam w przepisie, sama jeszcze tego placka nie pieklam, mysle jednak, ze dlugosc pieczenia zalezy od grubosci "ciasta", tak jak pisze powyzej Alidab - w formie babkowej okolo 1 godz, jesli jako placek to odpowiednio krocej, po prostu az sie powierzchnia zezloci.Jestem ciekawa rezultatow Waszego pieczenia, napiszcie prosze.
Też nabrałam ochoty na ten placek, ale poczekam na Waszą ocenę. Napiście koniecznie jak smakował.
Ja także mam zamiar upiec dzisiaj ten placek i myślę,że należy w sposobie pieczenia potraktować tak jak np. kartoflarz czy babkę ziemniaczaną (jak zwał tak zwał...:)))
Myślę,że należy piec ok.godziny (może trochę mniej) w temp. ok.180 C. Może wcześniej Mari się odezwie...:)))))))
Ja chyba zrobię w formie na tartę i będę chociaż ze dwa razy pod koniec pieczenia smarować roztopionym masłem albo olejem całą powierzchnię placka, bo bardzo lubię taka chrupiącą skórkę.
Mari, a w jakiej temperaturze pieczesz i mniej więcej jak długo? Ja to już sie strasznie zapaliłam do zrobienia tego placka!!!
no o takiej kompozycji z arbuzem jeszcze nie myślałam muszę koniecznie wypróbować, pozdrawiam - rosa
Załuję ze 24.00 się zbliża ,już po arbuza poleciałabym ,taki trunek to ja uwielbiam,Dzięki Mari za przepis pozdrawiam Zosia
Alidab, ser zolty jest w przepisie ale moze i z twarogiem by to bylo dobre? Sprobujesz?
Mari...:))) Jaki to ma być tarty ser - biały (twaróg) czy ser żółty?
Alidab, wyglada przeslicznie,dziekuje za zdjecia. Z ta limonka to swietny pomysl! Pozdrawiam.
Luckystar, przypuszczam ze raczej do miesa albo "pod kielicha", podobnie jak gruszki albo sliwki w occie.
Taki przyrządzony arbuz z dodatkiem wiśniówki jest rewelacyjny, orzezwiający i doskonały na "babskie" pogaduchy...:))))
Ja dodałam jeszcze odrobinę soku z limonki dla podkreslenia smaku. Z przyjemnością będę wracać do tego przepisu i zachęcam do degustacji....:))
Zrobiłam z połowy porcji, bo byłam ciekawa efektu. Dałam sok z limonek i cytryny pół na pół.Lemoniada jest smaczna, orzezwiająca i doskonale gasi pragnienie.
Tak wyglądała...:)))
Dżemik zrobiony. Z racji posiadania termomixu całość gotowania zajęła 10 minut. Na pewno inny niż wszystkie. wyszły mi trzy słoiki (dwa plus miseczka na bieżące spożycie).Zrobiłam z kilograma jabłek - nie dawałam soku, przy czym zapomniałam o pektynie z jabłek - i tak musiałam potem dolać wody, bo było za gęste (ale ona spokojnie może zastąpić sok). Tak jak pisałam - żelfix 3:1 i szklanka cukru. Zamiast "jajcoka" (nie miałam) - brandy w mniejszej ilości (niecałe 100 ml, bo mocniejsze). Zamiast cynamonu - kardamon.moje wrażenia - następnym razem zrobię bez alkoholu albo z jakim słabszym, bo ten za intesywnie przebija. no i dla mnie za słodkie (taki ze mnie dziwak bezcukrowy) - ale to moze być też wrażenie próbowania na gorąco. A tak wygląda na zdjęciach - z jabłkami w tle, z których robiłam (tylko takie twarde udało mi się kupić).
Muszę w przyszłości pokombinować z jakimś ciastem z masą kawowo-jabłkową - będzie pycha
Ekkore, Ulam, ciesze sie, ze podzielilyscie sie ze mna swoimi modyfikacjami, tak powstaja ciekawsze i lepsze przepisy. Napewno wyprobuje!
Panterko, dziekuje za ciekawy przepis z innowacja mojego przepisu, oczywiscie wyprobuje Twoja waniliowa niby nutelle, moze wstawisz do swoich przepisow bo to
przeciez Twoje dzielo. Czekam na jablka z dzialki a potem do dziela.... Pozdrawiam.