Mariotereso po dluuuuugim czasie jak mi Twoje ciastka nie wyszly, bo ciasto nie bylo lejace tylko geste, sprobowalam je zrobic ponownie. No i niestety ciasto znowu bylo bardzo geste, mikser ledwie co ''uciagnal'' ta mase, ale pomimo tego ciasto wlozylam do lodowki i zobacze pozniej co z tego bedzie.... Niewiem dlaczego ponownie ciasto nie wyszlo mi lejace tylko znowu geste :( Chyba to juz bedzie moja ostatnia proba - wlozylam pol kilo maki wroclawskiej, 5 jajek, cukry, tluszcz i znowu wyszlo nie tak jak powinno :( Ech , mowi sie trudno,zyje sie dalej ;) Pozdrawiam serdecznie :)
Boczek z Twojego przpisu robiłam już kilkakrotnie. Powroty do tego przepisu świadczą tylko o tym, że rzeczywiście jest on świetny. Boczek jest pyszny, delikatny no ale jednak największa furorę robi u mnie ta kapustka. Ma taki wyjątkowy smak. Każdy kto spróbuje jest zachwycony. przepis oczywiście już poszedł w świat i wszędzie gdzie sie pojawi robi furorę :) Uff alez sie rozpisałam ;)
Witam. Zrobiłam ser wg.przepisu jeden z potartym salami a drugi ze szczypiorkiem. Oba bardzo dobre I sądzę, że na tym nie poprzestanę.
Przepis wyśmienity. Dziękuję za udostępnienie i POLECAM!
Zgadzam sie, starszych nalezy sluchac, - ale w glosie serca i zoladka robic swoje. A co tam pora roku ! Czy kiedys grudzien - styczen - luty - jadlo sie lody albo truskawki ?
Patrzac na foto gotowego obiadu - to glodny mdleje. Jakie apetyczne ! Pozdrawiam !
Megi proponowała, a starszych należy słuchać :) Boczki raczej zimową porą, ale jak się chce to trzeba iść za głosem :)
Coś innego niż typowy bigos, super smak boczku. Kapustę przełożyłam pieczarkami i suszonymi grzybkami. POLECAM!
zgadzam się z Tobą karkówka est duzo lepsza właśnie dzisiaj robiłam roladki i wyszły super
Tusiu - fotka pewnie niewiele pomoze, bo co kraj to inne opakowania, ja zawsze kupuje z campiny smietane " kulinarna " ( do zup i sosow ). Kwasna raczej nie. Pozdrawiam !
a jaką śmietanę użyć? słodką czy homogenizowaną kwaśną?
bardzo zachęcający przepis :)
Droga Bogno - chyba nie ma kiepskich, dobrych i wybitnych kubkow smakowych. Kazdy ma jakie ma - tak jak z gustem w kazdej innej dziedzinie.
Ciesze sie na Twoj komentarz i wcale nie odbieram go jako krytyczny. Szanuje kazde podniebienie, no ale '' byle czym '' - to te rolady tez nazwac nie mozna. Robilam je bardzo niedawno ( jest data ) i w powiekszeniu zauwazysz, ze to nie schab - tylko tansza karkowka. Obecni przy stole stwierdzili, ze rolady karkowe sa lepsze, a przede wszystkim soczystsze, i sos absolutnie nie ustepuje temu od schabu. Jednak dlugo przebieralam w markecie w '' tackach '' by wybrac plastry mozliwie bez tych ''przerostow ''.
Ja lubie i jedne i drugie, bo patrzac na skladniki - co tu moze byc nie dobrego ? A jednak - w polaczeniu razem, jakis skladnik moze komus nie odpowiadac - i to decyduje o (nie)smaku calego obiadu. Co do sosow, to nie tylko ten zaciagam lyzeczka kartoflanki - gdyz w przeciwienstwie do maki pszennej, sos zachowuje ciemny kolor i jest lzejszy.
Pozdrawiam !!!
no cóż muszę się wypowiedziec bo własnie zjadłam roladki.NIe wiem czy te zachwyty to sa osób które rzadko gotuja a jak już coś ugotują to sie byle czym zachwycają czy to ja mam jakieś kiepskie kubki smakowe:) ale naprawdę zrobiłam wszystko dokładnie wedlu przepisu i naprawdę nie ma czym sie zachwycać.Moja rodzina wręcz powiedziała ze nic ciekawego .Jedno muszę przyznać ze sos jest fajny i ciekawy zwłaszcza z tą mąka ziemniaczaną.
Madame2006 - tak jak w wielu przepisach podane jest zrodlo jego pochodzenia, tak ja ( moze niepotrzebnie ) napisalam nad skladnikami - gdzie takie wylewanie zagotowanego rosolu widzialam. Tu nie chodzi ani o Belgie ani o zaden inny kraj. Fakt, dokladnie 4 lata temu pierwszy raz to zobaczylam, - bo moja Mama zawsze stala ze sitkiem i zbierala szumowiny, i tak robilam potem ja '' na swoim ''. Po prostu w wielu domach ( przewaznie ) tak sie robilo, a moze w innych pierwsza wode sie wylewalo - ale na pewno w czasach naszych mam i babc nie byla to metoda ogolnie znana.
Ale np. zawijanie kosci szpikowej w lisc pora, to ja znam od zawsze - Mama odpatrzyla to chyba w latach 60 - tych, w niemieckim zurnalu mody Burda ( na koncu numeru zawsze byl przepis ). U mnie dzisiaj w supermarketach leza na tackach rowniutko jak brzytwa pociete w plastry kosci szpikowe wolowe - jak na foto po lewej - co w Polsce takie popularne nie jest.
Druga sprawa, to nasze ( a moje na pewno ) mama i babcie w kuchennym slowniku nie uzywaly slowa '' chemia '' - mieso zawieralo mieso - a nie antybiotyki i calego pana Mendelejewa - dlatego teraz tez bez zalu wode z pierwszego zagotowania odlewam, z wyjatkiem rosolu z samej kury, ktora chodzila po podworku w znanym mi gospodarstwie.
Pozdrawiam milo !
Nie wiem, czemu tak się dziwicie, że odlewa się wodę i płucze mięso. Ja do tej pory gotowałam tradycyjny rosół i ZAWSZE odlewałam pierwszą wodę, płukałam mięso i myłam garek. Tak nauczyła mnie mama, moją mamę babcia itd. A nigdy nie byłam w Belgii
Takimi experymentami to dojdziesz do absolutnej perfekcji smaku. Kiedys ( a moze i jeszcze teraz ? ) najwykwintniejszym rosolem byl z indyka - oj, nie na byle okazje taki sie gotowalo..... Moja Mama do rosolu - jako trzeci lub czwarty skladnik - dodawala 1 szyje indyka ( bez skory ! ) grubosci mojego nadgarstka - 60 - 70 dkg to to mialo, a ile smaku ! No ale przyszlo mi zyc w kraju gdzie takich '' cudow '' nie kupisz, nawet o zoladki trudno. Pozdrawiam Ciebie bardzo milo i dziekuje za wybor wlasnie tego rosolu, sposrod setek innych na WZ.
Rosół pyszny i super klarowny. Powywracał trochę moje pojęcie o gotowaniu rosołu Zrezygnowałam z podrobów i kości na rzecz kurzyny i szpondru. Bulion cielęcy dodałam jeden i doprawiłam rosół solą i świeżo zmielonym pieprzem. Jeszcze bedę eksperymentować z mięsem i proporcjami. Piąteczka za przepis.